Megaman Zero Game

Dada

Siedzisz na schodach, słyszysz już wyraźniej tą rozmowę.
-Ciekawe czy ktoś wpadnie na naszą pułapkę...
= No jestem Ciekawy... ale spokojnie mogę powiedzieć że wejdzie w tą pułapkę...
Ciekawa informacja... Ci dwaj(a może jest ich więcej) zaplanowali pułapkę, na wrogów... tylko na kogo ta pułapka jest zastawiona i JAKA!

Vanreis

Postanawiam poczekać jeszcze trochę
licząc, że dowiem się czegoś jeszcze.

Dada

-No nic... poczekamy zobaczymy...
Słyszysz odgłos podnoszonej broni... słyszysz jak ktoś ją odbezpiecza.
- Jak myślisz... urządzimy sobie małe strzelanko?
=Żeby potem ostrzec innych że ktoś tu jest? Nie dzięki...
- Ale ostatnio był tu ktoś ponad 50 godzin temu!!
= To może przyjść właśnie teraz... ale z Ciebie głupek

Vanreis

- Ech, niedobrze... - myślę i próbuję ostrożnie wyjrzeć zza rogu tak
by samemu być jak najmniej widoczny, a żeby móc obejrzeć rozmawiających.

Dada

Patrzysz zza rogu, widzisz że to jacyś ludzie... w koszulkach, jeden nawet jest replikantem, ma jedną rękę mechaniczną i jedną nogę. Nie dostrzegasz skąd oni są bo znajdują się w półcieniu... oraz nie mają na sobie munduru...

Vanreis

- Hmm... Nie ma pewności... To mogą być zarówno
żołnierze NA jak i nasi... - myślę i częściowo wychylam się zza rogu
tak by móc w każdej chwili się za nim schować.
- Hej wy! Jesteście z NA czy CMD?! - wołam do nich.

Dada

- O kur^^ skąd się ten tutaj wziął...
Słyszysz dźwięk spadającej broni na podłogę i natychmiastowe jej podniesienie
= A może pan nieznajomy się by najpierw przedstawił? I powiedział skąd jest?
Zapytał ... widocznie ten drugi zachowuje się nadzwyczaj spokojnie...

Vanreis

- Jestem Vanreis z CMD. - mówię przygotowując się do ewentualnego
odskoku za róg.

Dada

=A ja jestem Ge...
Ten drugi walnął go metalową pięścią w pysk(4HP)
-Zamknij się! Przecież nie musi wiedzieć skąd ty jesteś... jeeez jaki ty jesteś głupi.
Patrzy sobie w dłoń... i ją rozjuszając
-Skoro chcesz jeszcze pożyć to idź stąd... panie CMD'eku, my nie lubimy takich ludzi, ale za to że nie zaatakowałeś z zaskoczenia darujemy Ci życie... Zrozumiano?
=Ej! to bolało...
Powiedział trzymający się za twarz nieznajomy mężczyzna...
- A mnie to gówno obchodzi!! A! I nie dotykaj mettaurów... one są ruchomą bombą...

Vanreis

- Świetnie... Powiedzcie jeszcze po czyjej jesteście stronie
to już sobie idę. - mówię nieco ironicznie.

Dada

- A powiedz mi... A CO CIĘ TO OBCHODZI po czyjej stronie jesteśmy?
Zapytał... słychać było w głosie że ma cię dość...

Vanreis

- Dużo. Uprzedziliście mnie o pułapce więc nie będę z wami
walczył nawet jeśli jesteście z NA. Jednak mógłbym uprzedzić innych o waszej obecności jeśli jesteście neutralni lub z CMD.
W końcu kto inny na moim miejscu raczej by zaatakował niż
wdawał się w rozmowy. - mówię spokojnie.

Dada

-A mnie to nie obchodzi czy zaatakują czy nie... jak atakują to ponoszą śmierć... a rzadko co ucieka spod mojej szaleńczej furii... Skoro już zakończyłeś, czy mógłbyś sobie już pójść? Bo mnie zaczyna denerwować jak tutaj ktoś mi tutaj stoi i gada po której stronie jestem...

Vanreis

- Dobra, dobra, już sobie idę... Ale myśląc w ten sposób
szykujesz sobie bardzo nieprzyjemną śmierć. - mówię i wychodzę z budynku.
Omijam mettaury-pułapki i idę dalej.

Dada

I poszedłeś dalej omijając mettaury, szerokim łukiem. Idziesz sobie przez tą część miasta poszukując jakiś wrażeń... i je właśnie w tej chwili dostajesz...
Z prawej strony ulicy, na parterze, ktoś zaczyna prowadzić ostrzał w twoim kierunku. Który trafia w Ciebie... natychmiast odskakujesz do tyłu aby uchronić się przed dalszym ostrzałem(7HP)