Megaman Zero Game

jediyan

Łażę se po mieście szukając jakiś wrogów, których mógłbym przerobić na złom.

Roland

udaje się na bok, siada, odpoczywa... usmiech na ustach... patrzy na tego chłopasza, także z uśmiechem... przeładowuje sobie broń...

jediyan

[Ten "chłoptasz" to ja???]

Dada

Nie możesz przeładować rewolwera... dlaczego? Nie masz magazynku. Zregenerowałeś swoje życie, masz w tej chwili Full HP.

Roland

-uff.... HEY CHŁOPCZE! Hey! commere... no chodź, nie bój się... - woła Roland wesoło do niego.

jediyan

[O kogo chodzi bo nie chce nieporozumień]

Dada

Widzisz że się zatrzymał... obrócił się w twoim kierunku
- A mogę Ci zaufać??
Krzyknął, był gotów kontynuując swój bieg.

Jediyan: Ty zaś szukając jakiegoś 'złomu' natrafiasz na wspaniałą okazję aby nazbierać. W twoją stronę zmierza grupka phanteonów(3) z karabinami naręcznymi.

Trey

-eh.. odkupisz mi Katane...

Biegnie na niego, robiąc zamach i kiedy tylko będzie blisko, robi niespodziewanie thunderslasha...

jediyan

Atakuje panteony z Ice Wave'a.

Roland

-Nie wiem. Ale wiem, że Cię nie znam. A skoro tak, to nie mam powodu by Ci zagrażać. [smile mode still on] Więc jak? przyjdziesz? I tak chyba nie masz za wiele do stracenia...

Dada

Trey: Przeciwnik zaczyna uciekać?? Gonisz go? Tylko coś podejrzanie to wygląda...
Jediyan: Atakujesz, Ice Wave dochodzi do celu ale raniąc tylko dwóch z nich(19HP), rozproszyli się po twoim ataku.
Roland: -Chyba będę mógł Ci zaufać...
Powiedział chłopczyk uśmiechając się szeroko i pokazuje swoje białe zęby. Idzie w twoim kierunku najwyraźniej mu się nie spieszy. Siada koło ciebie po turecku.

jediyan

Atakuje wszystkich pokolei Ice Wavem dopóki wszyscy nie padną albo nie skończy mi się dzienny limit.

X

Atakujesz tak, jednego rozwaliłeś, drugiego przymroziłes, a jeden z nich strzelił w Ciebie zadając 6 obr.

jediyan

Tego co mi strzelił atakuje IW, a tego zamrożonego FS.

X

Atakujesz, i go przymrażasz, (obr 21) a drugiego trafiasz i sie rozpada