Megaman Zero Game

Mighty

- Czego chcesz?!
Patrzył na niego osłupiały wymierzając bronią i powolnym korkiem oddalając się do tyłu.
- Mettaurze, do mnie.. Proszę?
Starał się go nawołać do siebie.

Naras

Ippan

Mettaur wycelował w upiora, ale ten szybko jak błyskawica podbiegł do niego i kopnął tak, że pofrunął daaaaaleko. Upiór:
-Taibo jest sam.

Patrzył na ciebie z rządzą mordu w oczach.

Mighty

- Poczekaj, może się dogadamy?!
Czekał jeszcze na oddanie strzału, w razie jakichkolwiek ruchów oponenta strzela.

Naras

Ippan

Ruszył na ciebie, ale nie tak szybko jak wcześniej na Mettaur'a... dałeś radę strzelić i nawet trafiłeś, ale twoja broń nawet go nie zarysowała.

Mighty

Biegnie za jakąś osłonę i stamtąd wzywa pomoc bazy, opisując zaistniałą sytuacje.

Naras

Ippan

Pobiegłeś i schowałeś się, ale nim zdążyłeś choćby pomyśleć, upiór rozwalił ścianę.
-Taibo się boi.

Mighty

Biegnie i nawoływa pomoc przez radio, starając się wymijać wroga, unikać, chować za zasłonami.

Naras

Ippan

Ledwo dajesz radę utrzymywać dystans między nim, a sobą, a próby podania swojej lokacji przez komunikator wcale nie sprawiają, że biegniesz szybciej. Upiór:
-Taibo jest szybki.

Mighty

Biegnie sprintem, zwalniajac by oddac strzal za siebie w przeciwnika.

Naras

Ippan

Tym razem nie trafiłeś, a Upiór wykorzystał to, że zwolniłeś by oddać strzał, złapał Cię za głowę, po czym cisnął gdzieś wysoko.
Wlatujesz przez rozbite już okno na drugie piętro jakiegoś zrujnowanego budynku. Na szczęście poza bolącym tyłkiem brak obrażeń.

Mighty

Stara się wydostać przez okno i zeskoczyć na dół.

Naras

Ippan

Z drugiego piętra? Nawet nie miałeś okazji spróbować bo zaraz w oknie wylądował upiór.
-Taibo jest wysoko.

Zaraz się na ciebie rzuci!

Mighty

(Drugie piętro.. nie rozumiem co to za wysokość jakaś hiper, że nie można wyskoczyć.)

- Spier.....
Starał się wejść do jakiegoś pokoju, przemieszczać po pozostałościach i jak w labiryncie zgubić go.

Naras

Ippan

(Z wytrzymałością jakoś byś dał radę, ale nie ręczyłbym za nóżki)

Zerwałeś się i zacząłeś uciekać... dotarłeś do otwartych drzwi (o drzwi w tej części miasta, rzadki widok) tego samego pokoju, w którym byłeś... o coś się potknąłeś. Spojrzałeś o co: Mettaur o szarym hełmie. Upiór:
-Nie zrozumiałeś mojej delikatnej metafory mały, że masz stąd sfruwać? Później będziesz Apuz, ale teraz Taibo.

Rzucił się na Mettaur'a, ale tym razem malec rozwalił mu serią dłoń, którą usiłował go schwytać. Przyglądasz się, czy bierzesz nogi za pas?

Mighty

Nie mogę wrócić bez niego, miałem sprawdzić go w boju, a nie w nim rozwalić.
Wysprintował ile sił w nogach, zgarnął Mettaura i udał się do drzwi.