|
Megaman Zero Game
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Naras
Administrator
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:37, 29 Gru 2012 Temat postu: "Zielone Miasto" |
|
|
Jest to miejsce łączące Przeklętą Puszczę i zniszczone miasto. Budynki porośnięte pnączami, drzewa wyrastające z studzienek kanałowych oraz dziwaczne stwory przebiegające przez ulice tworzą niesamowitą atmosferę tego miejsca. Atmosferę bycia obserwowanym wygłodniałym wzrokiem. Jest tu mnóstwo miejsc gdzie można się schować i przyczaić... mnóstwo stworów korzysta z tej możliwości.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Naras dnia Sob 0:39, 29 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deviol
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:12, 09 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Radiant Force zdawał sobie sprawę z ryzyka jakie podjął przychodząc tutaj. Trzymał broń w gotowości do jej użycia rozglądając się za źródłem niebezpieczeństwa. Lecz to co interesowało go bardziej i zmusiło do przyjścia tutaj, to źródło utrzymania. Był niemal na widoku, ale mimo to czuł się bezpieczniej niż miałby przemykać się pod ścianą. Nie zamierzał zaglądać w paszczę lwa... Przynajmniej nie w jego legowisku, a w nim się właśnie znajdował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inraeratus
Administrator
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:56, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Radiant Force
Z tego, co Ci wiadomo, kiedyś sadzono roślinność w miastach po to, aby zmniejszyć natężenie hałasu. Wyglądało na to, że od dawna nie istniejący architekci osiągnęli stawiany przed sobą cel. Kroczyłeś milcząca, śródmiejską jednopasmówką, z rzędami przerośniętych drzew po obydwojgu stronach, gdzieniegdzie stykających się koronami, niczym żywe łuki tryumfalne.
Zaiste, był to pomnik tryumfu natury, powoli trawiącej pozostałości po żyjących tu niegdyś ludziach.
Asfalt był w wielu miejscach powybrzuszany i poryty korzeniami, przez co miast spaceru prostą drogą, miałeś zafundowaną niemalże śródlądową wędrówkę. Trawy, mchy i inne, nieznane Ci rośliny, uginały się pod Twoimi stopami, tłumiąc odgłos kroków, jakby chciały go wyłapać... jakby żerowały na dźwięku...
Spomiędzy grubych pni drzew dostrzegałeś zwalone, pokryte warstwami bluszczu ściany; okazjonalnie boczne uliczki, wypełnione półmrokiem zdecydowanie gęstszym aniżeli ten, który wypełniał pasmo Twej wędrogi.
Jakiś czas minął, nim zdecydowałeś zapuścić się w to miejsce... dostrzegłeś parę rzeczy wyróżniających się na tle tego krajobrazu. Pierwszym była przerwa w szeregu drzew - po swej lewej dostrzegłeś wyrwaną z ziemi roślinę, o pniu złamanym wpół, sięgającym zdecydowanie w kierunku budynku po tej samej stronie ulicy. Jak daleko, nie jesteś jeszcze ze swej pozycji stwierdzić. Korzenie martwego przedstawiciela flory, niczym kolce, sterczały w kierunku środka ulicy. Dostrzegłeś emanujące turkusową fluorescencję grzyby, pokrywające niekształtne wybrzuszenie, zwieszone nad pokrytą korą, najgrubszą częścią tej... topoli? Ciężko było stwierdzić, lecz z pewnością była to roślina liściasta.
Wracając... palisandrowa barwa tego... czegoś... wyróżniała się na tle przedmiotu, dającego mu oparcie... Twe sensory optyczne nie obejmowały jej całej, ponieważ część znajdowała się po drugiej stronie zwalonego drzewa.
Poza tym, kilkadziesiąt metrów dalej, na ulicy, dostrzegałeś obniżenie terenu, pokrywające sporą część jej szerokości...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez inraeratus dnia Nie 0:05, 12 Sty 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deviol
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:54, 12 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
"Ładny neon" pomyślał Force zatrzymując się przed złamanym drzewem. Gdyby zechciał wejść do środka budynku, to bez źródła światła sobie nie poradzi... Jednakże obecność grzybów podsunęła mu pewien pomysł i postanowił go zrealizować od razu. Wymagałoby to wspięcia się i zabrania fragmentu takiego grzyba ze sobą. Najlepiej dwa, bo nie zamierzał iść dalej na ślepo, nie wiedząc jak bardzo obsunęła się ulica.
Z gotowym planem Radiant Force schował rewolwer do kabury, po czym spróbował wspiąć się po drzewie, by zdobyć fragment fluorescencyjnych grzybów. Następnym krokiem byłoby zrzucenie jednego kawałka ze skraju obsunięcia. Drugim oświetliłby sobie drogę do wnętrza budynku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inraeratus
Administrator
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:41, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Im bliżej byłeś drzewa, tym więcej detali docierało do Twych sensorów optycznych. Porośnięty grzybami obiekt zdawał się być... przewieszonym nad poziomo leżącą częścią drzewa, ciałem. Szczęśliwie, pień nie był aż tak gruby, aby wystąpiła konieczność wspinania się nań. Wystarczyło sięgnąć do góry i... miałeś swe fluorescencyjne grzyby! Dopisz sobie dwa do ekwipunku... albo od razu jeden, skoro decydujesz się na wrzucenie... zakładam, że trzymasz pozostały w swej dłoni.
Tymczasem, usunięcie powyższych pociągnęło za sobą złamanie się pojedynczej gałęzi - i w rezultacie - obsunięcie się tego nie-żywego... dostrzegłeś, jak coś, co owy - swoją drogą, ogołocony ze sprzętu - martwiak, trzymał w dłoni, wyślizgnęło się z niej i potoczyło... pod pień. W blasku bioluminescencji zdążył mignąć metaliczny błysk.
Swoją drogą, gwoli wejścia do budynku - okazało się, że nie leżąca na ziemi część złamanej wpół rośliny, wbiła się w piętrowiec po lewej. Zrobiła tym samym wyrwę, którą na spokojnie mógłbyś dostać się do środka.
Jednakże! Wracając do owej dziury... gdy już dotarłeś tam, a zbutwiała kora, która ugrzęzła Ci pod butami przestała skrzypieć... rzuciłeś w dół grzyb... był to niezbyt stromy lejek, o głębokości koło parunastu metrów. Pędy rośliny, oplatającej większość jej ścianek, stabilizowały tę naturalną ,,rampę". Pośrodku było coś w rodzaju kwiatu tejże rośliny - bladoróżowego. Po jej bokach znajdowały się wejścia do systemu kanalizacyjnego.. konkretnie, była to rura o dosyć sporej średnicy, rozerwana najpewniej przez to samo, co przyczyniło się do powstania tej dziury.
Swoją drogą, możesz też to obejść i iść dalej ulicą... hmm... albo Ci się zdawało, albo dostrzegłeś poruszenie się cienia pośród drzew w tamtym rejonie...
Ścieżek multum. Wybór Twój.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez inraeratus dnia Pon 22:44, 13 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deviol
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:27, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Cokolwiek znajdowało się na dnie tego leja... Nie, nie zamierzał tam schodzić. Spróbować szczęścią i przejść obok? Nie... Gnieżdżąca się tam roślina mogła okazać się drapieżna. Kto wie, pochwyciłaby za nogę, pociągnęła w dół i wepchnęła do swej "paszczy". Enzymy trawienne zajęłyby się resztą.
Raidant Force wrócił do miejsca skąd zebrał grzyby. Powinien zrobić to już na początku. Przyjrzał się zerwanemu z drzewa martwiakowi, po czym zerknął pod pień, by odnaleźć to co wypadło mu z ręki. Nie ufając do końca roślinie na dnie dziury, starał się sprawdzić to będąc skierowanym w stronę leja. Wolałby widzieć czy coś nie próbuje się do niego dobrać.
Jeśli reploidowi nic nie wyskoczy na plecy, to sięgnie po rewolwer i wejdzie do budynku oświetlając sobie nań drogę. Jeśli nie znajdzie niczego wartościowego materialnie, to może wygrzebie jakiś działający komputer z danymi. Miał dużo opcji. Albo żadną. Biorąc pod uwagę jak płytko się tutaj zagłębił, ktoś mógł tu być przed nim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inraeratus
Administrator
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:25, 18 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Cóż, bycie ponad lejem ze świecigrzybem w dłoni jeszcze do pożarcia Twej osoby nie doprowadziło, jeśli o to Ci poprzez ,,sprawdzenie" przy ,,nie ufaniu" Ci chodziło. Niby pnącza jakoś drgnęły w tym wątłym półmroku... lecz może to tylko gra świateł?
Jeżeli chodzi o sprzęt martwiaka - dokonujesz zaskakującego odkrycia. Po chwili klęczenia i rozciągania swej osoby nad zaskakująco głęboką szczeliną, w jaką wturlała się Twa upragniona zdobycz, czujesz wpierw, jakby... nie, nie tyle asfalt, co... delikatną, gładką strukturę... wyciągasz... granat!... albo butelkę napoju gazowanego... nie... nie jesteś w stanie stwierdzić. Może nie tyle brak Ci jakiejś ogólnej wiedzy na ten temat, co chyba nie widziałeś dotychczas takiego granatu.
Cóż... widocznie, jeśli ktoś tędy przechodził, to albo przeoczył albo pogardził tym czymś. Czy bierzesz - Twoja wola.
Co zaś się tyczy wchodzenia po drzewie... dało radę do budynku, i z rewolwerem od razu w ręce, choć poniekąd musiałeś ograniczyć się przy tym akcie do sunięcia po roślinie na zadzie. Brak Ci jednak choćby i tej drobiny akrobatycznych zdolności... bo jednak mech, który pokrywał to cuś, był kapkę śliski.
W pokoju, w którym wylądowałeś nie było nawet lampki. Trochę zgniłego drewna, porozrzucanego pod ścianą był jedynym kompanem gruzu, który pokrywał podłogę. Pień przebił się aż do kolejnego pokoju... z którego widać było klatkę schodową. Mm... tu niczego chyba nie ma... pytanie teraz - czy penetrować to piętro, czy też szukać schodów... bądź czegoś jeszcze innego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez inraeratus dnia Sob 1:26, 18 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deviol
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 4:07, 20 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Czymkolwiek było owe znalezisko, Radiant Force postanowił zabrać je ze sobą. Z braku lepszego miejsca do przechowywania takich rzeczy (na co nie wpadł wcześniej), metalowa puszka znalazła swoje miejsce w kaburze rewolweru. Obejrzy ją przy lepszym świetle. Prawdopodobnie po tym, gdy już skończy swój treasure hunt.
Obtłuczenie tyłka nie było niczym przyjemnym, ale też nie przeszkodziło mu w dalszej eksploracji. Postanowił przeczesać piętro, na którym się znajdował, zwróciwszy przy tym sporo uwagi na sterty gruzu, pod którymi mógł kryć się zasypany przezeń przedmiot. Sprawdzenie, o ile istniały, mebli było mniejszym priorytetem, ale też kwestią oczywistości przeszukania tych miejsc przez kogoś innego.
W trakcie poszukiwań, jeżeli zbliży się na tyle bisko, aby sąsiadować z klatką schodową, postanowi ją "zabezpieczyć". Będzie się to równało z obejrzeniem dokąd może prowadzić (czy któreś ze schodów się zawaliły) oraz czy nic się na niej nie czai.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inraeratus
Administrator
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:49, 23 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dobrze zatem! Fant Twój, Fantą, ni fantasmagorią nie będący, miejsce swe w kaburze od Twego pistoletu odnalazł.
Dopisz sobie dumnie do ekwipunku:
#Jedna puszka czegoś
Ledwie trzy posty i już coś zdobyłeś! Być może istotnie pisane Ci być wielkim poszukiwaczem skarbów! Szczęśliwe gwiazdy nad Tobą świe... aaaa, tak, jesteś w budynku.
No i w sumie jest dzień. I tak byś ich nie zobaczył.
...
Po chwili czesania gruzu, odnajdujesz śmiertelną broń... nie, nie cegłówki... fragmenty szkła. Niestety, nic co by zaintrygowało przeciętnego kupca w tych podłych czasach.
Piętro to zdecydowanie zostało już przeszukane... te troje mieszkań na nim nie oferowało niczego poza wszędobylskim mchem... plamą zeschłej krwi na ścianie, może pamiątką egzekucji... Nawet drzwi było tu brak - porzucone niegdyś przez właścicieli, być może spalone lata później przez pragnących ogrzać się bez ryzykowania ścięcia czegoś na progu Przeklętej Puszczy... niegdyś nie sięgającej aż tak daleko... w jednym z pokojów, jakaś zielona mackowata narośl przebiła się przez ścianę, sącząc brunatny śluz... była to mała dziura... człowiek nie zmieściłby w niej pewnie więcej aniżeli głowy... no i ktoś coś naskrobał na ścianie... mm... inicjały... i kreski... sporo kresek... a pod tym włosy... raczej sierść... stara...
Kurz.. brud...
...
Już wcześniej, wraz z wyjściem na klatkę schodową, zdałeś sobie sprawę z zapachu, który przesycał to, gęściejsza aniżeli na zewnątrz, powietrze. Był on wątły, słodki... ale na swój sposób, nieprzyjemny - niczym smak lekarstwa.
Schody w górę były zawalone... do półpiętra. Wokół było sporo pnączy i czegoś podobnego do bluszczu. Zapewne dałoby radę wspiąć.
Tymczasem, te prowadzące w dół były nienaruszone. Kępy mchu zdawały się być obfitszymi, jak patrzeć w tym kierunku...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez inraeratus dnia Czw 0:51, 23 Sty 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Naras
Administrator
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:17, 20 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Shinku Ankoku
Za przywództwem Maxwella wyruszałeś w nieznane. Przez pewien czas byliście już w drodze kiedy nagle twój towarzysz zatrzymał się i odwrócił do ciebie.
-Tutaj chyba możemy spokojnie pogadać o naszym celu... Ekhem...- rozłożył szeroko ręce- TO PUŁAPKA! BRAĆ GO!
...
...
...
Maxwell -Żartowałem- sięgnął do kieszeni po komunikator-Dobra prześle ci teraz mapę do naszego calu, tak na wszelki wypadek. Zmierzamy do Centrum Badawczego "New Age" w celu odnalezienia jednego z prawdopodobnie (jakieś 75% szans) znajdującego się tam obiektu nazywanego "Słońcem". O samym obiekcie wiele ci nie powiem oprócz tego, że jest to wielki żółty kamień emanujący energią. Chce go.
Dostałeś mapę i wolnym krokiem ruszyliście dalej.
- Jeśli chodzi o ciebie to spodziewam się dużej ilości E-C, którą z pewnością będziesz zainteresowany. Jeśli jednak okaże się, że zdobyte łupy nie będą satysfakcjonujące po prostu będę winny ci przysługę... Naprawię dla ciebie jakiś sprzęt czy ulepszę... Coś w tym stylu. Umowa stoi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yasahiro
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:20, 20 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Shinku Ankoku
Uśmiechnął się.
-Maxwell, gdyby więcej ludzi mówiło tak z sensem jak ty, świat byłby lepszym miejscem. Umowa stoi!-
No i idą dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|