Megaman Zero Game

Naras

Shinku Ankoku

(To dwa różne przypadki, jak się będziesz wymądrzał dostaniesz pianinem z nieba)

Miejsce jest opuszczone, samotne bajorko na miejscu gdzie kiedyś stał budynek raczej nie narzeka na nadmierne zainteresowanie. W drodze tutaj wysłałeś parę wiadomości ale pozostawały bez odpowiedzi. No nic pozostaje czekać.
Minęło dziesięć minut, dwadzieścia, pół godziny... Pojawiły się jakieś dwie osoby, które podeszły do ciebie i zasalutowały. Zapytali o wiadomość, ty im odpowiedziałeś, że bazy naprawdę już nie ma po czym razem z tobą czekali na resztę.
Po godzinie dostałeś wiadomość na komunikator i twoi towarzysze też:
"Baza Sojuszu zniszczona w ataku Stalowego Legionu, wszystkie jednostki mają stawić się w okolicach zniszczonej oczyszczalni wody w Strefie Mieszkalnej i zgłosić się do Shinku Ankoku"
Więc Maxwellowi się udało... No cóż trochę mu to jednak zajęło.

Pojawiali się następni żołnierze. W grupkach od dwóch do pięciu osób przychodzili co kilkadziesiąt minut. Razem z nimi czekaliście aż zjawią się kolejni. Na horyzoncie pojawiła się większa grupa gdzieś trzydziestu osób z Mr. Errorem na czele, ten trzymając cygaro w ustach podchodzi do ciebie.
Mr. Error- Niezła robota z nadaniem tej wiadomości i zarządzeniem zbiórki. Próbowałem prosić w Strefie Mieszkalnej o pomoc Radę, najemników i kupców ale jak powszechnie wiadomo "nic za darmo".

Yasahiro

Shinku Ankoku

Wstał.

-Tak jak sądziłem... Chwilowo mam niewiele pomysłów... Co teraz?-

Naras

Shinku Ankoku

Mr. Error- Gdyby nie Lorik to nie dalibyśmy rady uciec. Wykorzystaliśmy zejście do kanałów ale nawet nie miałem pojęcia ile się paskud zalęgło pod naszą bazą. Na pewno straciliśmy Elnore, mechaniczne cholerstwo wypatroszyło ją jednym ciosem... Lorik stał na froncie więc najpewniej jego też dopadli. Nie wiem co z Jokerem i Xeno, który w czasie ataku był poza baza. To znaczy, że z wyżej postawionych zostajesz na razie ty i ja. Widzę jednak, że jest tutaj kilku dowódców drużyn więc trzeba będzie wybrać kogoś na głównodowodzącego albo załatwiać wszystko demokratycznie.

Wypuścił kilka dymnych kółek po czym zapytał:
- Gdzieś ty się podziewał, co? Nie zamierzam robić ci wyrzutów bo nie ma to teraz sensu ale chce wiedzieć.

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Kojarzysz Maxwella, tego mechanika-energetyka co wpadł do nas na trochę? Zasugerował misję, i była szansa, że znaleźlibyśmy źródło energii, bardzo wydajne. No i znaleźliśmy... Ale miało pewne efekty uboczne. Koniec końców, musiało zostać zniszczone...-

Spojrzał się na niego poważnie.

-Ja najpewniej na dowódcę się nie nadaję. Jeżeli ty uważasz, że byłbyś odpowiednią osobą albo wiesz, który z dowodców by się nadawał, to wybierz. Chyba, że uznasz, że demokracja jest dobrym pomysłem... Chociaż w obecnym naszym stanie, sądzę, że dobrym pomysłem będzie jedna osoba co będzie przewodzić. Mniej szans na rozłamy, gdy wielu będzie decydować.-

Westchnął.

-Potem urządźmy w jakimś stylu pożegnanie dla Elnory i Lorika, zasłużyli na tyle...-

Naras

Shinku Ankoku

Mr. Error spojrzał na ciebie poważnie- Nie znam żadnego Maxwella- a po twojej wypowiedzi na temat dowództwa odparł- Zwalasz z siebie całą odpowiedzialność, co? Pomocne jak diabli. Przenocujemy tutaj i zobaczymy ile osób tutaj jeszcze przybędzie po czym się zdecyduje. Elnora, Lorik i cała reszta mogą poczekać, im się akurat nigdzie już nie śpieszy.

Zauważyłeś, że Maxwell zjawił się w okolicy i szuka cię wzrokiem. Niczym prawdziwy mężczyzna: nie zapyta "Gdzie znajdę Shinku Ankoku?" tylko sam chce znaleźć drogę... bo faceci to faceci nigdy nie pytają o drogę!
Twój towarzysz w końcu pozbył się swojego płaszczu z Stalowego Legionu a także tego małego z zielonymi włosami.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Spojrzał się jeszcze na moment na Errora.

-Spójrz na mnie. Czy sądzisz, że byłbym w stanie podjąć dobrą odpowiedzialną decyzję?-

Po wysłuchaniu jego odpowiedzi idzie do Maxwella.

-Nie jest tak źle, jak sądziłem... Ale co teraz?-

Naras

Shinku Ankoku

Mr. Error- Nikt nie każe przejmować ci dowodzenia ale ty powinieneś przykładać wagę do tego kto je więc przejmie a nie umywasz ręce od jakichkolwiek decyzji zwalając to na mnie... Rusz chociaż głową i zastanów się gdzie można by urządzić nową bazę bo przecież nie zostaniemy tu na zawsze.

Odszedłeś.

Maxwell- Tak na oko wygląda mi to na ok. dwie setki ludzi i reploidów, biorąc pod uwagę, że było was kilka tysięcy... Pewnie jeszcze dojdzie kilka set osób. Wszędzie żołnierze zawróceni z swoich misji, sama siła bojowa oraz trochę medyków z mechanikami. Brakuje gości od innych specjalizacji. Jak wygląda sprawa w kwestii tego kto tu rządzi?

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Z wyżej postawionych pozostaliśmy tylko ja i nasz mechanik i specjalista od broni, Error. Możemy albo problemy rozwiązywać demokratycznie albo wybrać jednego z dowódców drużyn.... Masz jakiś pomysł na nową lokację dla urządzenia bazy dla nas?-

Naras

Shinku Ankoku

Maxwell- Spalona biblioteka w zachodniej części to podobno spory, pusty budynek, który solidnie stoi. Znasz już kandydatów na dowódce? Bo według mnie demokracja jest do kitu.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Pokręcił przecząco głową.

-Niestety, nie znam. I nie sądze, że byłbym w stanie podjąć taką decyzję dobrze, biorąc pod uwagę, co ze mną się dzieje... Dlatego zleciłem to Errorowi, mając nadzieję, że on zna ich chociaż lepiej ode mnie... Chyba, że masz pomysł na przesłuchanie...-

Naras

Shinku Ankoku

Maxwell- Dowodzenie, przesłuchiwania, rozmowy i handel to nie moja broszka... Z drugiej strony trochę kijowo skoro Error to mechanik i rusznikarz, pewnie sam nie wie co robić a ty zostawiasz go z tym problemem. Nie sądzę by coś się z tobą specjalnie złego działo, masz wirusa trzeba się go pozbyć po czym wszystko wróci do normy.

[Miecze]
Nie masz pojęcia jaki los spotkał twoje miecze, które miałeś otrzymać. Może warto to zbadać?

Yasahiro

Shinku Ankoku

Westchnął i wrócił do Errora.

-Pomogę w znalezieniu dowódcy tak jak mogę... Niestety nie wiem jak się za to zabrać... Jednak muszę zapytać... Te miecze z pancerza Pantheonlorda, co się z nimi stało? Wybacz, jeżeli brzmię jakby mnie nic innego nie obchodziło... Jednak chcę się skupić na tym co UMIEM robić...-

Naras

Shinku Ankoku

Co ty tak skaczesz bez zakończenia rozmowy z jednym do drugiego?
Maxwell poszedł razem z tobą, Mr. Error spojrzał na niego nieco krzywo.
Mr. Error- Skąd mam wiedzieć? Joker się nimi zajmował. Wiem tylko, że wysłał grupę do południowej części do kuźni bo u nas nie szło tego przerobić. I ja też chciałbym się skupić na tym co umiem...- przez moment milczał- Co z tym mieczem co ode mnie dostałeś?

Yasahiro

Shinku Ankoku
(Przysługującą mi gwiazdkę z atrybutów jeszcze w nic nie inwestuję, natomiast gwiazdkę umiejętności w Xtremię

Szczęśliwy?)

Westchnął.

-Powiedz ile on by kosztował i ci oddam za niego E-C bo... zagubiony w akcji.-

Naras

Shinku Ankoku

(Formalności to formalności, nie marudź)

Mr. Error wypuścił z ust spory obłok dymu, zapach palonego przez niego cygara wypełnił ci nos- Ech... Zdolny jesteś. Teraz nie ma funduszy Sojuszu, dla których twoje E-C miałoby znaczenie. Lepiej załatw sobie jakoś nową broń byś chociaż mógł robić to co umiesz. Nie wiem jak to załatwisz, możesz iść do centrum kupić sobie coś albo iść zobaczyć jak się ma sprawa z tymi twoimi "specjalnymi mieczami".
Od siebie to mogę ci jedynie naprawić pancerz bo na to starczy mi materiałów.

Twój pancerz zostaje pozbawiony wszelkich luk!
Otrzymujesz zadanie:

[Wilk bez kłów]
Zdobądź nową broń by móc powrócić do walk.

Maxwell- Jeśli potrzebujesz pomocy mogę iść z tobą.

Możesz wziąć ze sobą swojego druha albo pozwolić mu zająć się swoimi sprawami... Wygląda jednak na to, że prócz naprawy swojego pancerza Maxwell nie ma zbyt wiele do roboty.