Megaman Zero Game

Trey

Lambda

No to koledzy mają niezłe poczucie humoru. Lambda nie wiedział jeszcze czy to dobrze, czy źle. Wolał by się nie przekonywać.
W każdym razie, równie niezgrabnie co spadł, tak też otrzepał się z kurzu. Przeleciał badawczym wzrokiem zebranych, w tym osławionego, tudzież znienawidzonego Kapitana:
-Skrzynie pełne E-C na pewno były by fajną odskocznią od codzienności... - wyszczerzył żeby w szczerym uśmiechu - ... ale nie. Tak po prawdzie, mapę znalazłem nieopodal. W łódce, zawiniętej płachtą.
Za pauzował w tym momencie, licząc na to że chociaż trochę zafascynował słuchaczy. W ogóle, pomijając fakt że jest otoczony przez zgraję krwiożerczych piratów, to czuje się całkiem swobodnie. Przynajmniej od kiedy nie wisiał do góry nogami.
- Najwidoczniej ktoś Was szuka. Albo konkretnego z Was - dziwnym trafem spojrzał na Tsunamimana - Ale takie są uroki sławy, czyż nie?

Naras

Lambda

Szk. Hak nie wyglądał na przejętego- Łódeczkę, tak? Czyli pewnie nie jest ich wielu.

Kapitan wyglądał naprawdę surowo i groźnie. Biła od niego silna aura "bardzo złego gościa", miałeś wrażenie, że jest przesiąknięty bezwzględnością do każdego kabelka w swoim ciele.
Reszta załogi wyglądała różnie. Głównie kojarzyli ci się z bandytami czy rabusiami ale w ich oczach biła ta siła, którą może dać jedynie zmaganie się z naturą na otwartym morzu (Przy okazji zaciekawiłeś się gdzie jest ich "Piracki statek" bo przecież jakiś chyba mają?).

Szk. Hak rozkazał twardo- Pokaż mi tą mapę i mów wszystko co wiesz.

Trey

Lambda

Nie za bardzo wiedział czym charakteryzuje się aura bardzo złego gościa, ale to chyba miało działać jak pewna doza perswazji. Nie chcąc powrotu do wiszenia, postanowił spełnić "prośbę" Kapitana. Pokazał mu komunikator z mapą, przy czym powiedział
- O ile nie wiem ile osób Was szuka, o tyle wiem że to najemnicy sygnujący się wizerunkiem psa. No i że tą mapkę mają od niejakiego Mermimio. Skąd wyniuchali tamte miejsca? Nie mam zielonego pojęcia.

Naras

Lambda

Szkar. Hak zerknął na komunikator po czym wzruszył ramionami.
- Taa... wielka mi rzecz. Skoro ich łódź jest na tym brzegu to pewnie są w drugim punkcie lub właśnie tu idą, nie może być ich wielu skoro mają jedynie łódkę. Dwóch, góra trzech cherlawych najemników-wycelował w ciebie hakiem- Dobra robimy tak: załatwiasz ich i jesteś w załodze. No co jest? Pytałeś czy możesz dołączyć do załogi a ja teraz żądam byś wziął odpowiedzialność za swoje słowa!

Ale cię zaszczyt kopnął! Aż cie dupa zapiekła na myśl o walce z dwoma (góra trzema!) najemnikami... Przyszło ci do głowy, że być może pytanie o dołączenie do bandy Szkar. Haka ocaliło ci życie. Kto wie? W każdym razie wygląda na to, że teraz zadanie musisz przyjąć, ewentualnie potem spróbować ucieczki albo zamiast walczyć z najemnikami poprosić ich o pomoc.
Ale to już twój problem zależny od twoich decyzji.

Trey

Lambda

No cóż... znowu coś czego się nie spodziewał. Wmurowało go, ale zdołał odzyskać sprawność. Rzekł sucho:
- W porządku. Więc wystarczy że ich zlikwiduję? Niech tak będzie. Po skończonej robocie mam tu wrócić, czy... sami mnie znajdziecie?
Właściwie, to nie miał z tym problemu. Najemnicy mogli pozbawić życia znacznie więcej istnień, a nosząc broń niejako oświadczają że są gotowi przyjąć odpowiedzialność z nią związaną - w tym śmierć. Swoją drogą, naszło go na filozoficzne zastanawianie się, jak to jest nie istnieć. Ale tylko na chwilę, bo otoczenie raczej nie pozwalało mu na zamyślenia.

Naras

Lambda

Szkar. Hak -Właściwie to mamy coś do załatwienia w wieży więc jak się pośpieszysz to tutaj nas znajdziesz. Jakby miało nas nie być to spokojnie...- tutaj wstaw uśmiech prawdziwego diabła morskiego-... znajdziemy cię.

Tsunamiman wskoczył do wody i wyciągnął sporą drewnianą kładkę między dachem budynku a schodami wieży. Ten koleś chyba robi tu za strażnika i odźwiernego. No cóż...
Nie pozostaje ci nic innego jak wyruszyć prawda?

Trey

Lambda

Teraz był na siebie zły że nie zauważył kładki. Chociaż, może i tak by jej nie dosięgnął. Pokiwał tylko głową do załogi i ruszył w stronę łódki. Na głowę założył maskę... i zaczął polowanie.

Naras

Lambda

Nie mogłeś zobaczyć tej kładki bo spoczywała w mętnej wodzie tak samo jak Tsunamiman, którego nie widziałeś wcześniej z tego samego powodu. Wróciłeś do łódki ale tam ich nie było. Planujesz zaczekać ukryty w łódce, zastawić pułapkę i ich zaskoczyć czy jednak preferujesz szybsze rozwiązanie takie jak pójście po nich?

Trey

Lambda

Najchętniej użył by dynamitu, ale skoro nie może go użyć to będzie problem. Schowa się w łódce, najemnicy będą nieźle zaskoczeni. Zwłaszcza, jeżeli przywita ich strzał!

Naras

Lambda

Tak więc wskakujesz do łódki, przykrywasz się i czekasz.
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz
Czekasz

Tup, tup.
Tup, tup.

Ktoś podnosi płachtę a ty widzisz człowieka w hełmie bojowym na głowie, ma rękę wyciągniętą po plastikową skrzynkę ale zamiera w bezruchu gdy ciebie dostrzega! A ty wtedy...

Trey

Lambda

... wystrzeliwuję w jego klatkę piersiową tyle pocisków, na ile pozwala mi Buster! Suprise, mothafoka!

Naras

Lambda

Bum, bum, bum, bum, bum, bum, bum, bum, bum, bum, bum, bum, bum... Nie wiesz jaki miał pancerz ale z takiej odległości przy takim ostrzale niewiele mu dał. Ty masz pusty magazynek a on bezwładnie osunął się na łódkę sprawiając, że płachta ponownie przykryła ci widok. Szybko ją uniosłeś by wiedzieć co się dzieje i zobaczyłeś drugiego najemnika z dwoma pistoletami, którymi celuje w twoim kierunku.

Trey

Lambda

W takim razie pędem zasłania się ciałem zmarłego kolegi. Martwa tarcza może mu coś dać. Ocena - szybciej załadował by buster, czy wyjął pałkę i zdzielił przeciwnika w twarz?

Naras

Lambda

Biorąc pod uwagę, że koleś stał poza twoim zasięgiem ataku bronią białą to przeładowanie było szybsze. Mówimy tu jednak o sytuacji gdy przeciwnik już do ciebie celuje dlatego gdy sięgnąłeś po trupa by się nim zasłonić oberwałeś. Bum, bum, bum, bum! Kule przelatujące przez twoje mechaniczne ciało wybijają cię z równowagi i przechylają do tyłu sprawiając, że wpadasz do brudnej morskiej wody.
Skończyłeś przeładowywać pod wodą. Wygląda na to, że oberwałeś raz w lewy bark i dwa w prawy bok. Wodę wypełniają unoszące się w malutkie chmurki syntetycznej krwi. Dobrze, że nie musisz martwić się o powietrze.

Trey

Lambda

W takim razie skorzystał z tej oto mętnej[?] wody by schować się za łódką i postrzelić najemnika. Z blastera, oczywiscie.