Megaman Zero Game

Dada

Yuzumaki

Atak dosięgnął twoje nogi powodując iż kręcisz się w powietrzu(15HP) To był potężny cios... czujesz ból w okolicy kostki... ale się przeżyje. Podczas gdy ty się kręciłeś w powietrzu starasz się iść na całość i w jakikolwiek sposób odwdzięczyć się przeciwnikowi... tak się też stało... Trafiłeś w jego plecy(10HP) i wylądowałeś zaraz za nim, lecz w pozycji leżącej. CR?

Trey

Yuzumaki

Szybko wstaje, przy okazji podcinając przeciwnika i znowu atakuje

Dada

Yuzumaki

Przeciwnik stał bardzo pewnie na gruncie, nawet tym swoim podcięciem nie ruszyłeś... Za to, przeciwnik wykorzystał sytuację, że jesteś w parterze i złapał Cię za zbroję po czym podrzucił do góry... dosyć wysoko, bo na 5 metrów... Szykuje się do mocnego ataku... musisz się jakoś obronić! TYLKO JAK?

Trey

Yuzumaki

<Nah, niema się od czego odbić... niedobrze>
Tak przez chwilkę myślał, po czym wyjął szybko granat dymny i podrzuca go do przeciwnika(zapalnik natychmiastowy)...
Tak więc gdy ten będzie próbował trafić przez dym, Yuzumaki stara się zapamiętać pozycję wroga i gładko wylądować na ziemi...
Następnie korzysta z zasłony dymnej i atakuje robota od lewego boku

Dada

Yuzumaki

Rzucasz tym granatem dymnym, okazuje się, że to był wspaniały pomysł. Przeciwnik natychmiast odskoczył do tyłu wychodząc z tej zasłony dymnej, a ty gładko wylądowałeś na ziemi.

Trey

Yuzumaki

<hmm, teraz powinien byc lekko zdezorientowany... No nic, pora to wreszcie zakończyć...>
Gdy tylko wylądował na ziemi, natychmiastowo poderwał się do sprintu w kierunku przeciwnika. Następnie, gdy był juz w małej odległosci od niego, wykonał skok za przeciwnika, przy okazji wbijąjąc jeden z mieczy w ramie/kark wroga.

Dada

Yuzumaki

Przeciwnik nie skoncentrował się zbytnio na twoim ataku i bez większych problemów wbijasz mu miecz w bark(32HP), ale natychmiast Cię uderzył bardzo mocno...(17HP). Poleciałeś wraz z mieczem... zatrzymałeś się zaraz przed jakimś budynkiem.

Warizo

Warizo Kriegstern

Mój Pan kazał mi odejść... powiedział że to już koniec mojej służby u niego... dał mi wolność... największe przekleństwo... wolność... i co ja teraz mam zrobić... muszę poszukać nowego pana któremu będe służył... jestem w zniszczonym mieście... wędruję przez nie w poszukiwaniu kogokolwiek chcącego być moim Panem...

X

Warizo

Warizo Kriegstern

Zobaczyłem nieznanego mi robota z czerwonym okiem... czy on będzie się nadawał na Pana... nie wiem... musze podejść i się przekonać... zbliżam się do niego... krok za krokiem... zatrzymuję się 5 metrów od niego i patrzę na niego czekając na jego reakcję...

Alird

przechadzam sie tym razem w tej czesci miasta zwykly spacerek i podziwianie widokow pewno i tak na kogos/na cos trafie

Obitobi

Widzisz...mettaura i kittaura, ida obok siebie naprzeciwko Ciebie.

Alird

(randkowicze)

<randka czy co O_O eh na poczatek troche OGNIA PYRO>

podnosze rece przed siebie skladajac je przed soba splatajac palce procz wskazujacych koncentrujac sie po czym rozkladam szybko rece na boki probojac utworzyc w dloniach dwie kulki ognia po czym robie zamach chcac rzucic nimi w przeciwnikow i szybko rozgladam sie za jakims schronieniem w przypadku znalezienia biegne do niego zeby sie schowac

Obitobi

Mettaur potraktowany ogniem zapiszczał żałosnie i schowal sie pod kapeluszem. Kittaur skoczyl zrecznie w bok, kulka przeleciala obok niego. Sam oddal dwa strzaly z dzialka plazmowego, ale zdolales sie ukryc.

Alird

- najchetniej rzucilbym granat...

ukladam rece przed soba rownolegle tak, ze gdyby poprowadzic linie prosta prostopadla to przecielaby dlonie, ktorezto sa wyprostowane odlegle od siebie na 9 cm

- pyro - zasmakujcie ognia

proboje utowrzyc miedzy dlonmi kulke srednicy 8 cm z ognia aby moc z nia wychylic sie zza oslony i rzucic nia w Kittaura po czym znowu sie schowac a noz wybuchnie...