Megaman Zero Game

Trey

Yuzumaki

-Takie pytanie... co miało znaczyć te "nie poznałem Cię"? Bo jakos nie przypomonam sobie abym cie wczesniej widział...
Powiedział idąc spokojnym krokiem obok Coreya i rozmyslając co to za smiech
<Hm, trochę to dziwne... Jesli to jest to o czym mysle to pewnie będą znowu kłopoty...>

Rashef

Pociągnął dwa razy nosem i momentalnie zmienił wyraz twarzy na grymas obrzydzenia. 'Ugh... kolejna motywacja do zmiany ciuchów. To teraz zobaczmy czy to cudo działa.' Sprawdza stan latarki.

Dada

Yuzumaki

-No wiesz... zaczynasz być troszkę sławny w Neo Arkadii... Zwłaszcza, że tyle już zmieniłeś sobie klas... Raczej nikt tylu nie przebył...
Idziecie sobie tak i rozmawiacie... W tej chwili te chichoty umilkły...

Rashef

Tak świeci... ale bardzo dziwnie, zmienia kolory... co 5 sekund... W kolejności...
Czarny -> Ciemno niebieski -> niebieski -> Jasno niebieski -> Biały -> Szary -> Czarny...
I tak w kółko...

Trey

Yuzumaki

-Taaa, troche byłem wybredny, hehehe....
Powiedział troche rozbawiony, po czym się troche zamyslił...
Po chwili zaczął się rozglądac czy niema tutaj czegos podejrzanego, mając jedną ręke przy "rączce" miecza

Rashef

Mina po sprawdzeniu stanu latarki... cóż, była trudna do opisania. Ale tak czy siak ruszył do budynku, w którym była otchłań. Po drodze jeszcze sprawdził czy latarka nie ma programu świecenia ciągłym światłem jednego koloru, ewentualnie czy nie dałoby się jej przerobić na biały-biały-biały usuwając filtr kolorów albo coś w tym stylu.. Stojąc już na dziurą wyciąga latarkę i przy jej pomocy, świecąc sobie, schodzi a raczej zeskakuje na dół.

Dada

Yuzumaki

-No widać... hyh
I tak mijał wam czas, aż w końcu dochodzicie do TS'a...
-To ja idę w swoją stronę, a ty w swoją...
Szedł w stronę TS'a... Chcesz mu coś powiedzieć?

Rashef

Otwierasz wnętrze latarki... lecz gdy tylko zobaczyłeś jak bardzo skomplikowana jest ta latarka... Od razu założyłeś obudowę i nie bawisz się z tym, bo jeszcze zepsujesz... Jeszcze masz szansę się wycofać...
Co robisz?
Skok......Odejście

Trey

Yuzumaki

-Oka, ale uwazaj lepiej...
Powiedział po czym odszedł swoją dragą... czyli spowrotem

Dada

Yuzumaki

Idziesz tamtą drogą co przedtem prowadziłeś tego Corey'a... Znów jest ten śmiech, lecz tym razem ta osoba mówi...
-Co tam u Ciebie?

Trey

Yuzumaki

-hm? Co u mnie? Jak narazie dobrze, ale... Czemu sie pytasz i kim jestes?
Powiedzial lekko(lub mocno) zdezorientowany, po czym przystaną zaczął przyglądac się otoczeniu
*hm... zdeczka dziwne...*

Rashef

Latarka była zbyt skomplikowana... huh, i do tego działająca. Pewnie tamtemu wypadła jak biegł po ścianie gdyż wyglądała na raczej nową. Tak czy siak oświecając sobie drogę skoczył do podziemnego szybu. Będąc już na dole wyciąga broń i oświeca otoczenie żeby zbadać co tutaj jest.

Dada

Yuzumaki

-Kto? To ja! AMELIA! Hihihihi
Powiedziała, a ty nic podejrzanego nie zauważasz w otoczeniu...

Rashef

Na dole jest nadzwyczaj spokojnie....Ale to wygląda na jakiś korytarz... Aktualny kolor latarki to niebieski.

Rashef

Nie zauważył nic nadzwyczajnego więc postanowił podążać korytarzem, ostrożnie stawiając każdy krok, co jakiś czas przystając kiedy nadchodziła kolej czarnego światła. 'Heh, czarne światło... albo to nie jest latarka albo jakiś bezużyteczny model... nic dziwnego że prawie nówka była wywalona do śmieci.'

Trey

Yuzumaki

-Amielia? Aaaa no ta, to by tłumaczyło ten chichot... Heh, i co nadal trujesz innym życie? Czy też może przestałas?
Koniec zdania wypowiedział z dosyc widoczną ironią, po czym na chwile przysiadł obok jakiegoś bloku

Dada

Rashef

Dochodzisz do rozwidlenia dróg... I wtedy właśnie dochodzi do koloru czarnego, przystajesz... Kolor czarny właśnie się włączył i? Otoczyła Ciebie ciemność... i dziwne dźwięki. Przeraźliwe, tak jakby z horroru wzięte... Kolor latarki się zmienił i nerwowo rozejrzałeś się wokół, lecz niczego nie było... Tak więc, którą drogę obierasz... Lewo czy Prawo?

Yuzumaki

-No wiesz... czasami, muszę się jakoś rozerwać... Hihihi, a jak z tobą? Widzę, że znowu zmieniłeś klasę... hihihi

Trey

Yuzumaki

-Taaa, jak zwykle swiruje... Pokazesz się wreszcie czy mamy tak gadac ?