Megaman Zero Game

Dada

Vajrot

Niestety(zapomniałem dodać, mój błąd) ty jesteś zbyt daleko od niego, by wykonać taki manewr. Musiałbyś się bardziej zbliżyć, aby wskoczyć bezpośrednio na niego.

Deviol

Szarżuję na rebelianta, osłaniając swój tors i głowę. Pchnąć go miał zamiar i wycofać się do wejścia/wyjścia(na schody ;'x).

Dada

Vajrot

W trakcie biegu dostałeś w nogę i to spowodowało że spadłeś ze schodów wprost na niego.(7HP dla Ciebie, 5 HP dla niego) Dostał dość mocno, odepchnąłeś go aż do ściany! Co spowodowało, że jest oszołomiony. Wstajesz a ty słyszysz jak biegną do Ciebie z prawej i z lewej strony... Jesteś na ostatnim schodku, przy 'drzwiach'. CR?

Deviol

Biorę tego kolesia(odstawiam 'tarczę' i biorę tego za 'żywą tarczą') i unieruchamiam go tak, aby nie mógł się wyrwać, trzymając go przed sobą. Jak miał karabin to zabieram mu karabin i trzymam w drugiej ręce. W ten sposób osłaniając się, cofam się do środka. Jak się jakiś pojawi to oddam pojedyncze strzały(jak jest taki tryb... można przestawiać?). Po dokonaniu takiej akcji, mówię spokojnie:
-Dacie mi pójść wolno, a oszczędzę życie waszego kumpla. Jedno naciśnięcie za spust, jeden trup... Mówię poważnie. - dodał chłodno.

Dada

Vajrot

Wszystko poszło wedle twoich oczekiwań... Zacząłeś z nimi negocjować... Jeden z nich odpowiedział i będąc niewidocznym dla twojego oka. Dźwięk wydobywa się z prawej strony...
-A jaką mamy pewność, że idąc... nie zabijesz jego i nas? Hę?

Deviol

-Jaką dam wam pewność? Wiecie... Kule bolą... Poza tym jesteście w potrzasku. - Uśmiechnął się leciutko, pamiętając o grupie NA w drugim budynku. - Zawsze możecie pruć do mnie, ale możecie przestrzelić swojego kumpla. Dobrze mogę was wszystkich wystrzelać, albo zrobią to ci, którzy mają okazję zakraść się do tego budynku. Dane z waszych mózgów mogą się przydać do następnych akcji ze strony Neo Arcadii.
W tym momencie zaczął się cofać do tyłu i cicho nadawać do tych w przeciwległym budynku: "Jestem wewnątrz, mam jednego zakładnika, prowadzę z nimi petraktację, starszy wam czasu by się dostać? Wejście znajduje się z tyłu budynku, parter liczy sześciu żołnierzy, pierwsze piętro jest puste." - po nadaniu komunikatu, sprawdza czy jego zakładnik ma przy sobie jakiś granat...

Dada

Varjot

-Hahaha... myślisz że sie boimy tamtych kmiotów? Posiłki już lecą... więc za jakieś... 2-3 minuty powinny być... żalu...
Powiedział pewnie jeden z nich
-Ale będziemy dzisiaj litościwi i możemy Cię puścić... a jeśli nie... no to twój pech, zginiesz razem z nimi
A ty zauważasz że ten twój zakładnik ma granat dymny i oślepiający.

Deviol

Zaśmiał się w głos słysząc słowa rebeliantów.
-Taka wasza propozycja? Dobra... Puśćcie mnie. Nie dokonam rzezi na waszym kumplu. - Mówiąc to schował granaty do osobnych kieszeni, zabrał karabin od zakładnika i przewiesił go pasem przez ramię, aby mieć wolne ręce i w dowolnej chwili z niego skorzystać. Przestawił spluwę na tryb strzału - seria. Jedną ręką trzymając zakładnika, drugą trzymał w kieszeni płaszcza, gdzie miał granat oślepiający. Powolutku zszedł na dół i stanął w wejściu z 'tarczą' przed sobą.
-Pokażcie się. Muszę mieć pewność, że mnie nie wyrolujecie i nie wpakujecie mi kulki w plecy. Jasne? - Rozejrzał się. Ilu widzi?

Dada

Varjot

-Jeżeli sądzisz, że jesteśmy tak honorowi jak wy... to się mylicie, jak dajemy uciec to dajemy... a jak nie to nie... To jak... Uciekasz teraz albo nigdy... i zostaniesz tu na zawsze.
Spojrzał na zegarek elektroniczny.
-Jeszcze minuta... Świetnie... Jak przybędą zaczniemy w Ciebie strzelać.
Widzisz że jest tu 4 ludzi... i jeszcze 3 gdzie są przy oknach i bardzo oszczędnie strzelają w przeciwników.

Deviol

-O ile to nie był blef... - I póki co jak był spokojny, jego twarz była bez wyrazu, a teraz się uśmiechnął, niemalże wyszczerzył. Wyjął z kieszeni granat, który aktywował i rzucił w centrum pomieszczenia. Flashbang powinien ich załatwić, a przez minutę zdąży się wyrobić... Powinien... W chwili wyrzucenia granatu zamknął oczy i ukrył głowę przez oślepiającym blaskiem, aby zaraz sięgnąć po karabin i odstrzelić każdego po kolei, korzystając z sytuacji. W razie powodzenia... Zabierze większości przedmiotów od pobliskich przeciwników, ewentualnie połasi się na same powierzchowne, łatwe do zgrabienia przedmioty(powierzchowne i o ile starczy mu czasu...), po czym zwieje przez okno i pogna ile sił w nogach w stronę złomowiska. Za chwilę może zrobić się naprawdę niebezpiecznie o ile już nie będzie miał za sobą ogona...

Dada

Varjot

To co chciałeś zrobić było szalone i było duże ryzyko. Rzuciłeś granat oślepiający, który spowodował, że oślepiło najbliższych przeciwników. Rozstrzelałeś czworga żołnierzy i natychmiast podjąłeś się grabieży. Zabrałeś w sumie 75 E-C i zacząłeś uciekać. W trakcie ucieczki dostałeś w plecy serię. Widocznie zorientowali się... a ty nie miałeś jak oddać im z karabinu bo miałeś pusty magazynek. Nie gonią Cię(18HP)
WARNING! 4 HP LeFt!
(650 exp)

Deviol

W miarę jak się oddalił na bezpieczną odległość i upewnił, że 'zgubił pościg', schował się w gruzie lub w którymś z pustych budynków, aby tam odpocząć i zregenerować siły. Przez ten czas Sprawdził swój ekwipunek i zastanawiał się ile za te wszystkie rupiecie może otrzymać. Po regeneracji udał się w stronę Trans Servera, a stamtąd(jeśli dotrze bezpiecznie) do Ogrodów, później do Wieży Ognia. W wiadomym celu. (mogę pominąć zabawy z TSem i opisy przejścia? Mad

Tutaj wszystko opisałem... xD)

Dada

Varjot

Wracasz do TSa... jednakże mijasz też dużą armie CMD zmierzającą w tamtym kierunku co wcześniej walczyłeś. Jednak nie blefowali(Możesz pominąć)

Kikai

Ryoushi Mokurei

Czarnowłosy mężczyzna przemykał między wrakami, stosami gruzu itp. wyszukując w pobliżu jakiegoś Neo Arkadyjczyka. Mimowolnie rozglądał się też za jakimś użytecznym złomem, ale nie przykładał do tego większej uwagi będąc świadomym, że te ruiny zostały już wielokrotnie przeszukane.

Olekman

Ryoushi
Chodząc między autami dostrzegasz pantheona z pałką. Ot będzie on chyba dobrym przeciwnikiem na początek dnia.