Megaman Zero Game

jediyan

- Ok. Skoro już to niech jeszcze nogę dorobi bo moja jest chyba krótsza od zdrowej.

X

-Nie ma sprawy, dopisze do rachunku...

jediyan

"Pewnie będę jeszcze tego żałował ale co tam" pomyślałem.
- To może doróbcie mi jeszcze nowy mózg - zażartowałem.

X

-Nie ma sprawy... organiczny czy mechaniczny?-Zapytała się udając powagę

jediyan

- Najtańszy na parę.

X

-Nie ma sprawy... montaż dodam gratis.-Dodała z szatańskim błyskiem w oku

jediyan

- To dodaj jeszcze parę....skarpet.

X

-To wszystko?-Zapytała się

jediyan

- To jeszcze odrobinę humoru - powiedziałem smutnym głosem znowu odwracając wzrok gdzie indziej. Wyglądałem jakbym się rozmarzył albo za czymś tęsknił.

X

-A ty co taki przybity?-Zapytała się

jediyan

- Męczy mnie już ta bezsensowna wojna. Gdzie się nie ruszę to Maverick. Na dodatek nie potrafię pomóc zakończyć tą wojnę.

X

-Myślisz że niby ja mogę coś zmienić? Nic. Jestem tylko niczym małe ziarenko piasku... ale cóż, jak sie te ziarenka zbierze to można z nich zrobić zamek... co prawda siły wyższe potrafią go zmyć, ale potem można go uformować od nowa... i tak to już jest, i niestety tego nie zmienimy, trzeba sie pogodzić ze swoim losem...

jediyan

- Tak, chyba masz rację - zacząłem patrzeć gdzieś w siną dal nad czymś rozmyślając.

X

Sara stanęła obok niego. Zastanawiała się co jest tak interesującego w tym rozwalonym budynku...

jediyan

- Cóż, wracam do pracy. Na kiedy będą gotowe kończyny?