Megaman Zero Game

Phanti

Oczy Kojola rozszerzyly sie z podniecenia. Psionik...nie spotkal jeszcze czegos takiego... I do tego reploid. Uzyl swoich telepatycznych zdolnosci.

"Zginęła dość brutalną śmiercią...Naprawdę...świat jest okrutny..."

Znowu uzyl Shadow Telepathy. Czyli ciemnosc, oczy, i echo xP

X

-I to jak... jak już mówiłem trudno... możesz już wyjść, wiem gdzie jesteś... wyczuwam Cię pomimo tej niewielkiej iluzji...-Powiedział spokojnie.

Phanti

Kojol wyszedl dosc luznym krokiem i podszedl blizej do tego kolesia.
- Musze ci wyznac, ze wnetrze miala dosc kruche. - Odpowiedzial tonem, jakby opowiadal o jakiejs egzotycznej potrawie, ktora niedawno spozywal.

X

-To tylko świadczy o twojej sile... hmmmm... na psionika nie wyglądasz... nie czuje tego... może Gear? Nieważne... i tak Cię zabiję...-Mruknął, i od razu wystrzelił ze swoich rąk kulę ognistą. 2 Sekundy na reakcje.

Phanti

Kojol padl na ziemie na plecy, tak zeby kule nad nim przelecialy.
- Wyczuwam, ze trafilem na kogos silniejszego od siebie. - Odpowiedzial lagodnie - Chyba musze sie z tego wycofac. - Szybko wstal i zaczal biec w bok, w strone jakiejs oslony. W tym samym czasie uzyl umiejetnosci "Skan" na przeciwniku.

X

Hmmm... tak na oko to ma jakiś 3-4 lv...

W tym czasie... coś złapało twoje nogi. I coś zaczęło tobą rzucać po ziemi i po ścianach najbliższych budynków [Na razie obr 10]

Phanti

"Kunaki Sara... - Rzekl Kojol w myslach - Jesli dalej potrzebujesz pracownika, to chyba chetnie sie zglosze....Tylko, potrzebny mi transport do miejsca pracy...I byloby milo, gdyby byl on NATYCHMIAST..."

Coz, nie mial za bardzo wyboru, tylko narazie dawal soba pomiatac.

X

I nagle... zniknąłeś. I pojawiłeś się w mieszkaniu, a raczej twierdzy Sary. Napisz tam

Phanti

Podobno mysliwy zawsze trzyma sie swojego terytorium, gdzie poluje. Widocznie tak jest z Kojolem. Dotarl na miejsce. Nudzilo mu sie. A co jest lepsza rozrywka niz wysluchiwanie krzykow i blagan o litosc ofiar? Czy jest cos piekniejszego, niz lejaca sie strumieniami krew? Oczywiscie. Masowa destrukcja. Ale, narazie zacznijmy od czegos spokojniejszego....

Kojol tutaj "zastawil sie" na swoja nastepna ofiare.

X

Zastawiłeś się... cóż... raczej krew z Phanteona czarnego sie nie poleje, prawda? A tak na marginesie, ma działko.

Phanti

Kojol uzyl fragmentation, aby grunt pod Pantheonem wystrzelil w gore. Po tym, zaatakowal go Hunger. Musial sie pozywic....

X

WYstrzleił, i sie pokiereszował [obr 6] A ty wyssałeś mu 2 hp, zanim sie podniósł... ale sie podniósł. I wycelował.

Phanti

Kojol gwaltownie przykucnal, i wystrzelil z rak dwa pociski plazmowe w jego nogi, zeby sie przewrocil. Pozniej, przybil go do ziemii Javelinem. I coz, jesli ta akcja sie udala, zaczyna wysysac z niego jak najwiecej energii.

X

Ta... przewrócił się, przybiłeś... ale gdy sie ustawiłeś strzelił Ci w tors... obr 8.

Phanti

To go troche wkurzylo. Naplul Magnatheonowi na ramie, zeby je unieruchomic. Musial sie pozywic energia....Nic nie moglo mu przeszkodzic....Taaak...