Megaman Zero Game

X

(Na razie fefnir cie zauważył i jestes przy TS)

Valck

(to do mnie)

Mighty

(raczej tak)

Arxel

*Wchodzi do wieży*
- Ty który byłeś mną... Czy jesteś tu?

X

-Widze że nasza więź jest duża...

Widzisz B... oraz Micka, Nicka i Mortimera

-Nick, czy widzisz to co ja?

-Tak Mick, kolejna ofiara!

-Zamkknąć sie obydwoje, nie poto tutaj jesteśmy... przynajmniej w tym momencie

B-Kim wy u diabła jesteście?

-Jednymi z najlepszych wojowników Neo Arcadii...

Arxel

- Więź? A więc istnieje? Myślałem, że to tylko jakies strzepki wspomnień. A wy po co tu jesteście?

X

Nick-No... szukamy...

Mick-Zgadnij czego... a właściwie kogo.

Mortimer-Dobrze, przestańcie sie bawić w zgadywanki. Wpadłeś Arxel.

B-No to ja se pójde... i poszedł do wierzy

N-Stój!

M-Tylko tam nie wchodz!

N-Taaa... na czym staneliśmy

-Mortimer-Na tym że zabieramy Arxela.

Arxel

- A co ilość naszych których juz macie wam nie wystarcza? Czy możecie Mick I Nick cię namówili by mnie znaleźć by mogli mi poodcinać kończyny? Czy jak kolejnemu z nas polecicie zamach na Ciel ktory się nie uda? Trafiłem w którymś? I raczej nie pozwolę sie zabrać bez walki. Nawet jeśli będzie z góry przegrana. Powiedział i wyciągnąl ostrze.

X

N-Nie. Żadne z tych co powiedziałeś...

M-No, może poza tymi odcinanymi kończynami...

Mortimer-Po prosty Nick i Mick chcą sie rozerwać... Ja tylko ich pilnuje.

NM-Te, nie baw sie w niańke. Mozesz już sobie pójść!?

Mortimer-Jak sobie chcecie

I Mortimer znikl.

Arxel

- No to mam nadzieje, że uda mi sie chociaż zainteresowac was walką owiedział po czym rzucił ostrzem w jednego z braci a w drugiego puścił serie z karabinu.

Dada

Znikneli i pojawili sie za tobą...
- ech zwykły CMD nie mysli strategicznie - powiedział Nick
- Wybierz sobie jednego z nas najlepiej bedzie dla ciebie - Powiedział Mick

Arxel

*Biegnie przed siebie w celu wzięcia ostrza które rzucił. Jeśli bracia pojawią sie przed nim strzela do nich*
- Tak ale jesli skoncentruję się na walce z jednym jestem otwartym celem dla drugiego. Pozatym i tak nie dam rady żadnemu z was więc co to zmieni?

Dada

- No wiesz... nie jestesmy jak inni... jak ma jeden walczyc to jeden walczy i sie nie wtrącamy w walki... to więc którego wybierasz? - powiedział Mick

Arxel

- Ok niech będzie Nick Powiedził i przybrał pozycję obronną.

Dada

- Ostrzegam mnie nie zranisz...
- Dobra bracie ja se popatrze...- Mick se szybko siadł na murku i obserwuje
- Dawaj atakujesz czy cie mam zaatakowac...