Megaman Zero Game

Arxel

* Odłożył kubek na stolik, który się pojawił * - No cóż... po prostu minęło kilkanascie lat i postanowiliśmy wprowadzić kilka zmian. Wydaje mi się, że na lepsze.

Rashef

- T...t...to żart prawda ? Przysiągłbym że nie minęło więcej niż 8... 10 godzin odkąd wyszedłem... ech. W każdym razie, może znajdzie się dla mnie coś do roboty ?

Arxel

- Nie to nie jest żart. Siedzisz tu już kilka dni. Tutejszego czasu. Ale dzięki odpowiednim zabiegom nie starzejesz się. Ani nie upływa czas zewnętrzny. A co do zadania... znajdź i zniszcz 10 magnatheonów. Nie chcę mi się ruszać z domu, a chciałbym je przebadać

Rashef

- 10 magnatheonów (i tylko 30 sztuk amunicji)... zobaczę co da się zrobić.
Mówiąc to odwrócił się na pięcie i ruszył do zniszczonego miasta na poszukiwanie magnatheonów. Na początek we wschodnim sektorze... do połudiowego miał tymczasową awersję.

Rashef

Wchodzi do bazy i idzie z magnatheonem do pokoju Toma. Gdy już tam jest kładzie go na podłodze i po krótkiej chwili rzuca bez namysłu
-Wystarczy ? Czy z działającym procesorem też jest potrzebny ?

Arxel

- Taki wystarczy. Jeszcze dziewięć. A i masz tu amunicję co by ci sie nie skończyła Powiedział i dał ci 100 sztuk amunicji penetrującej (+5 do DMG)

Rashef

Bez słowa ruszył do południowej części miasta w poszukiwaniu celów.

Rashef

Gdy wrócił szybko zrzucił kolejnego zezłomowanego magnatheona, skoczył na kilka minut do pokoju leczniczego i ruszył w dalszą drogę. Tym razem na północ.

Phanti

Nero wstal i zaczal szukac tego, kogo ma szukac. To znaczy tego, kogo musi znalezc, zeby trenowac. Ot, takie cos.

Arxel

wychodząc z korytarza prawie wpadasz na srebrnowłosego chłopaka. - O! To ty! Miałem cię trenować! Powiedział.

Phanti

- Taaa....chyba sie troche zdrzemnalem... - Odpowiedzial - To co? Zaczynamy?

Arxel

- Oczywiście Powiedział i pojawiliście sie na arenie - Gotowy na trening? Jesli tak to twoim pierwszym zadaniem jest trafienie mnie Powiedział.

Phanti

- Ciekawe jakie bajery do unikniecia tego masz, kolego - Zaczal strzelac, jednak nie celowal zbyt dokladnie. Wiedzial, ze to nie ma sensu, bo trenera na pewno ma super sposoby na unikniecie tego. Zamiast tego, chcial, zeby strzaly byly jak najszybsze. Przy okazji staral sie przewidziec ruchy swojego trenera

Arxel

Gośc po prostu stał i w ostatniej chwili unikał strzału. [i] - Widzę, że nie starasz się mnie trafić. I dobrze [/i Powiedział i dalej unikał twoich ataków. Co do przewidywania ruchów... ot raz wychyla się w prawo, raz w lewo.

Phanti

- Hmph... - Nero wykonuje odskok w bok i natychmiastowo strzela przeciwnika na skos. Ani odchyl w lewo, ani w prawo nie powinien tutaj miec znaczenia.