Megaman Zero Game

Arxel

Stara sie przedostać bokiem do terenu działań CMD.

Olekman

Vincent
Bocznymi alejkami dostałeś się do "obozu CMD". Zaraz po wyjściu z jednej miałeś 2 lufy wymierzone w ciebie. Było to tamten medyk i jeden z żołnierzy.
-Nawet nie próbuj myśleć, bo będziesz dziury których nawet cementem nie załatasz.- rzucił medyk.

Arxel

- Ej ale moglibyście nie strzelać do swoich. Patrzcie na oznaczenia. Pomóc wam chcę. Powiedział i odtrącił ręką lufy.

Olekman

Vincent

Raptownie spojżeli na twoje oznaczenia i spuścili broń.
-Dobra sorry, nie zauważyliśmy.-

Arxel

- Ok. Rozumie, walka te sprawy. Przydałby się wam snajper? Jeśli tak to wskażcie mi tylko jakiś wyższy punkt.

Olekman

Arxel
Na te słowa ucieszył się medyk.
-Okej. Najbliższy i najwyższy budynek jest tuż na zachód od naszej najdalszej osłony. (radzę luknąć na mapie do jakiego dokładnie)-
Mówiąc Ci to, zrozumiałeś że to chyba on tutaj dowodzi.

Arxel

Biegnę do tego budynku i wchodzę na sama górę.

Olekman

Arxel
Pod drodze mignęło koło ciebie kilka strzałów. Za sobą słyszałeś jak medyk drze ryja o ogniu zaporowym. Najwyraźniej chce dać Ci czas na dobiegnięcie do budynku. Jesteś już za ostatnią osłoną. Główne wejście do budynku jest zasypane gruzem. Co teraz?

Arxel

Patrzę jak wysoko są okna. Jeśli są na tyle nisko bym mógł wejść do nich normalnie/po gruzie przy wejściu to to robię. Jeżeli widzę, że na pewno mi się to nie uda to rozglądam się za innym wejściem.

Olekman

Vincent Bernadetto
Od boku była wielka wyrwa w ścianie, pięknie ozdobiona zwalonym przed nią gruzem. Przejdziesz przez nią bez problemu.

Arxel

Przechodzę przez nią uważając jednak na ewentualnych przeciwników.

Olekman

Arxel

Środek jest pusty. Dwa z czterech filarów podtrzymujących budynek stoją. Nic innego nie rzuca się w oczy. No może schodzy na wyższe piętra.

Arxel

Vincent Bernadotto

* No dobra. Najwyżej sie pode mną zawali * Pomyślał i zaczął się wspinać. Wchodzi tak aż znajdzie sie na dachu.

Olekman

Arxel
Jesteś na daszku. Widoki piękne. Zastanawiasz się czy by zabolało jakbyś walnął te kilka pięter w dół. W każdym razie masz piękny widok na swoich i całkiem niezły na przeciwników.

Arxel

Ogląda się po swoich i przeciwnikach. [i] Crap. Ciężko będzie wykonać mój plan. [/i[ Pomyślał i poszukał jakiegoś kawałka szkła. Gdy takowy znalazł zaczął nadawać Morsem do żołnierzy NA ( na pewno zrozumieją), żeby zaatakowali, a on im pomoże. Jeśli widzi, że się szykują do natarcia to zaczyna ostrzał swoich. Jeśli NA się nie ruszają to zaczyna strzelać do Phanteonów.