Megaman Zero Game

Dada

Deltar

Rzuciłeś w niego i natychmiast ukryłeś się w jakiejś kryjówce. Kamień trafił w Variables'a a ten zaczął się rozglądać w tą stronę w którą ten ktoś, czyli ty, rzucił kamień. Jego reakcja była prawie natychmiastowa... z lekkim opóźnieniem.

Phanti

Deltar poczeka az Variables dojdzie w miejsce w ktorym stal sam Deltar. Wtedy D wykona wyskok w strone Variablesa i siepnie go mieczem.

Dada

Deltar

Jak na razie nie słyszysz kroków Variables'a aby tędy podążał... może po prostu nie może się ruszyć tzn. Tak zaprogramowany robot... przeczuwa niebezpieczeństwo. Bo to może być prowokacja... i tak właśnie jest.

Phanti

Deltar rzuca w niego ponownie kamieniem i chowa sie w inne miejsce.

-No chodz skurw...skurczybyczku...Tatus wyjmie ci akumulatorek zeby lzej ci bylo...

Dada

Deltar

Gdy tylko wystawiłeś część swojego Ciała i chciałeś rzucić kamyka w Variables'a, on natychmiast skierował wzrok w twoim kierunku. Trochę Cię to zaskoczyło... ale chyba wiedział że tam jesteś. No cóż, będzie Cię czekała otwarta walka... Twój przeciwnik nie drgnie.

Phanti

-No to siepanina! TAAAAK JEST!

Deltar wyskakuje ze swojego ukrycia i zygzatowato piegnie w strone przeciwnika, aby zaatakowac go mieczem.

Dada

Deltar

Gdy tylko ruszyłeś się z miejsca on też się ruszył... lecz on zygzakiem nie biegał. Biega wprost, bez żadnych tam skrętów. Zaatakowałeś, kiedy byłeś blisko niego... Tak udaje Ci się zranić go. Widocznie Variables źle się ułożył do tego ataku i po prostu spudłował. Co za ofiara... (9HP). Natychmiast się zatrzymał odwracając się w twoją stronę.

Phanti

Jednak Deltar sie nie zatrzymuje.

-Heh...Hehehehe...

Biega wokol Variablesa i kiedy nadejdzie odpowiedni moment zaatakuje go ponownie.

Dada

Jedipp Kenobi

Kontynuując swoje poszukiwania przeciwnika, znajdujesz... jakiegoś zielonego reploida z CMD, który nosi jakąś broń na plecach. Jest przy ścianie, dokładnie to opiera się na niej... Pewnie czeka na kogoś, tylko na kogo? Pewnie na jakiegoś przeciwnika.

Deltar

Nie było odpowiedniego momentu, przynajmniej według Ciebie... Robot cały czas obracał się tak samo jak ty. Nawet jak przyspieszyłeś czy też zwolniłeś. Tak więc, nie było sposobu, aby zaatakować i przy tym nic nie tracąc.

Doragon

przechadza sie po centrum szukajac Mettaurkow z ktorymi moglby "pograc" po drodze koncentruje sie i jakby podzielna uwaga czesciowo skupia sie na tarczy kinetycznej czesciowo na ataku telekineza gdyby jakis wrog wyskoczyl

X

Nareszcie sie odezwała

-No jestem... przepraszam ale musiałam odprowadzić córkę przyjaciółki do domu...

Doragon

- mhm wiec jak.... wiadomo juz cos na temat......odplatnosci u Twojego mistrza???

X

-Raczej nie ma szans... ale jeśli chcesz to ja Cię mogę trochę w wolnym czasie przetrenować...

Obitobi

Twoje kroki głucho obijają sie o betonową, uszkodzoną powłokę ulicy którą podążasz. Mijają minuty, a kompletnie nic sie nie dzieje aż do pewnego momentu.. kiedy wchodzisz na skrzyżowanie, widzisz w oddali patrol złożony z 2 Kittaurów i Phanteona..Jeszcze Cie nie widzą, sa dokładnie 10 metrów na wprost. Między wami są: latarnia, zniszczony samochodow, wybita studzienka kanalizacyjna.

Doragon

- poczekaj chwilke....

skupiwszy reszte umyslu na samochodzie proboje go podniesc i rzucic we wrogow jak najmocniej po czym skupiajac sie troche bardziej na owej tarczy proboje uskoczyc za latarnie zeby sie nie dowiedzieli zbyt predko kto w nich rzucil