Megaman Zero Game

X

Gildia Najemników. Organizacja skrajnie dwuznaczna... nie, w sumie jednoznaczna moralnie. Poza tym, cholera wie, w jakim charakterze by ją zwerbowali... chociaż... miałaby zapewnioną ewentualną siłę robocza do ewentualnych planów. Tyle tylko... czy to jest zgodne z jej wewnętrznym kodeksem?
-W sumie... to nie brzmi aż tak źle... dobra, zgoda, pod warunkiem, że nie skończę jak wasz towar-Westchnęła niezbyt zadowolona... ale cóż, trzeba iść na ustepstwa. Drugiego w miare życzliwego chyba tak szybko nie znajdzie.

Phanti

- No to w drogę!

I trafiasz do Gildii Najemników. Zaraz tam napiszę.

Valck

A04

..Pip system Load,
Error,No Comunication Load

A-04 był zdziwiony,po obudzeniu się nie może uruchomić swojego systemu,pewnie nikt go już nie kontroluje,próbuje od kilku dni nawiązać jakiś kontakt z bazą niestety bez odpowiedzi zdał sobie sprawę,że coś musiało się stać z Neo Arkadią i ogólnie całym tym światem,
W tych dziwnych czasach za pewne są lepsze bronie,pomyślał

Poszedł przed siebie.

Phanti

No i idziesz. I jest pusto. W końcu to zniszczone miasto.

Valck

A04

Idzie,przed siebie nie znajduje nic,wciąż idzie,w pewnym momencie staje i nasłuchuje dokładnie może coś zbliża się w jego kierunku,jęśli tak to powoli się wycofuje i chowa za przeszkodą(samochód itp.) tak by obserwować.

Phanti

Obserwujesz. I widzisz dwóch ludzi w pomarańczowo-czerwonych mundurach...

Valck

A04

Reploid powoli się podnosi wychodzi z ukrycia.Porusza się tylko w ciemnych miejscach czeka na moment,aby zaatakować skrada się powoli do przeciwnika,aby odwrócić uwagę jednego z przeciwników rzuca kamień, ma nadzieje na rozłączenie się żołnierzy jeden pójdzie sprawdzić co to było,może drugi zostanie w miejscu wtedy bedzię idealny moment,aby użyć sztyletów i zadać przeciwnikowi cios prosto w plecy.Śmiertelny cios

A04 atakuje,bo wie że ci dwaj od razu mogą go zniszczyć,uznał ich za wrogów.

Phanti

Widzisz wielkiego....przerażającego...Robota Karalucha!

Naras

Salidia

Na horyzoncie pojawia się Salidia. Idze ze spuszczoną głową.

Phanti

Salidia

Kruki za Tobą dalej lecą...

Naras

Salidia

<No pięknie...>

Salidia idzie do Strefy mieszkalnej. Coś jej mówi, że ma mało czasu, a wypadało by iść na zakupy ^_^

Phanti

Docierasz.

inraeratus

Regis

-Myhhyhy, hyhhyhy...myhhyhyhyhy.

Regis mrucząc sobie pod nosem spaceruje po zachodniej części miasteczka. Rozgląda się po widokach, patrzy sobie na niebo i ogólnie stara się nacieszyć czasem wolnym.

W pewnym momencie przypomniało mu się, że należałoby umyć i naostrzyć broń. Przygody z Magnusiem tak go pochłonęły, że zupełnie o tym zapomniał.

Najpierw woda na kąpiel. Lało ostatnio? Chociaż nie...może w którymś z mieszkań zachowało się bieżąca woda? Stoją puste, czemużby nie skorzystać? Zaczyna więc poszukiwania.

Phanti

Powiem tylko jedno - Lipa.

inraeratus

(Bajer. Czyści nią broń oraz ją o nią ostrzy.)

Regis

<No dobra. Zniszczone miasto zniszczonym miastem, ale nie ma tu czegokolwiek?>

Szuka dalej. Czegoś interesującego. Lipa też może być, chociaż się jej zbytnio nie spodziewa.