Megaman Zero Game

Phanti

Wolnego czy jedynego?

Dostałeś cegłą w głowę i budzisz się w szpitalu w swojej frakcji.

Mighty

Ponawia to co wcześniej, rozgląda się i poszukuje doktorka lub kogoś kumatego kto nie ma złych zamiarów.
Oczywiście nastawia na czujność swojego robota bo to podstawa.

Naras

Ippan Haiki

Idąc przed siebie znajdujesz przygniecionego przez gruz żołnierza ASK. Jest żywy, ale całkowicie bezradny. Gdy cię zobaczył zawołał:
-Hej! Pomóż mi! Proszę!

Wygląda fatalnie, chyba leży tak już od dłuższego czasu. Po twarzy poznajesz, że płakał.

Mighty

<Wróg czy nie, nie mogę go tak zostawić..>

Pomyślał po czym starał się na tyle odsunąć lub zdjąć z niego gruz żeby mógł go stamtąd wydostać.

Naras

Ippan Haiki

Litujemy się, hę?
Odgarnąłeś tyle gruzu ile dałeś, radę, ale pojawiły się kawałki ponad twoje siły. Ty nie dasz rady go stamtąd wyciągnąć...

Mighty

To z mojego opisu charakteru "małomówny lecz nadrabiający czynami, mimo wszystko wrażliwy i skory do pomocy.

Stara się podważyć kilofem i po prostu zrzucić, mimo wszystko się nie poddaje.
W końcu jakąś tam tą wytrzymałość ma, jeśli nie uszkodzi to oponenta to uderza kilofem w środek gruzu żeby nieco pękł, a wtedy
wyrzuca kawałki bo będzie mu łatwiej.

Naras

Ippan Haiki

(Wiem jaki charakter ma twoja postać... K* jestem przecież twoim MG =] Piszę tak by posty były bardziej, hmm... soczyste)

Za pomocą kilofa po prostu rozdrobniłeś gruz i bez problemu wyciągnąłeś kolesia. Wyglądało na to, że nic sobie nie połamał, ale jest mocno poobijany.

Żołnierz ASK:
-Dzięki, dzięki za pomoc myślałem, już że tu zdechnę z głodu...

Mighty

- Dałbym Ci coś do żarcia ale niestety nie noszę ze sobą..
Wszystko w porządku? Jak Ty się tam znalazłeś, co się stało?

Badał jego stan zdrowia na tyle ile umożliwia mu to jego podstawowa wiedza.

Naras

Ippan Haiki

Na podstawie swojej skromnej wiedzy medycznej stwierdzasz, że...
*Muzyka budująca napięcie*
Że koleś, żyje i może się ruszać. No jeszcze zobaczyłeś, że jego ranga to najpewniej rekrut, albo coś takiego.

-Jakiś pocisk śmignął mi nad głową i rozwalił ścianę budynku zwalając ją na mnie... Nie wiem, czy to było celowe. Leżałem pogrzebany od nocy do teraz.

Mighty

- Masz szczęście ..

Stara się wstępnie opatrzeć jego rany wywołane poprzez gruzy przy użyciu bandaża który posiada.

- Hmm.. Wybacz, że Cię wypytam.. ale w ramach wdzięczności możesz mi jakoś pomóc, poszukuję niejakiego doktora Muramasa..
ze wstępnych informacji wiem, że to właśnie tutaj powinienem rozpocząć poszukiwania.. ale niestety nie wiem nic więcej.

Naras

Ippan Haiki

Nie ma ran ciętych które trzeba było by owinąć bandażem.

Żołnierz ASK:
-Nigdy nie słyszałem o żadnym doktorze Muramasie, ale Chudy Joe będzie wiedział o kogo chodzi. To handlarz złomem... Mieszka parę ulic dalej.

Wskazał ci kierunek.

Mighty

- Dobra, dzięki.. Uważaj na siebie.

Machnął na pożegnanie ręką i udał się wypytać do Joego o doktorka.

Naras

Ippan Haiki

Chudy Joe mieszkał sobie w jakimś niewielkim zrujnowanym budyneczku, który kiedyś był prawdopodobnie jakimś spożywczakiem. Teraz to miejsce też robi za "sklep" tyle, że zamiast warzyw można tu kupić gorszej lub lepszej jakości złom.
Chudy Joe okazał się być dość mocno zaokrąglonym, wąsatym facetem lubiącym pić sobie powoli piwko. Gdy wszedłeś do jego sklepo-domu przywitał cię z uśmiechem.
-Witam Szanownego Pana! W czym mogę pomóc?-spytał odstawiając pite piwko na bok.

Mighty

<Może najpierw rozejrzę się..>

- Hmm.. co mógłbyś zaoferować ze swojej kolekcji komuś takiemu jak ja?

Pokazał mu się od stóp do głów i rozglądał się co znajduje się na jego wyposażeniu.

Naras

Ippan Haiki

Joe:
-Broń? Pancerz? Rozejrzyj się, na pewno coś wpadnie ci w oko!

Bronie i pancerze to jakieś znaleziska z pobojowiska, nie ta sama jakość jak w Arkadii... A może tak po prostu tylko tak wyglądają bo są brudne? Zresztą i tak nie widzisz nic interesującego.
Dostrzegłeś jednak dziwną rękawicę na lewą rękę. W jakiś sposób wydaje ci wyróżniać spośród tego całego złomu. Zdaje się, że ma w sobie wmontowany jakiś zniszczony moduł.