Megaman Zero Game

Mighty

- Tyle powinno starczyć, wentylacja pozostaje na wypadek gdyby coś się zawaliło,
a tunele przestały wytwarzać wystarczającą ilość powietrza dla nas lub
po prostu gdyby gdzieś pojawiła się trucizna.
Ustawił się w windzie.

Matoi

Matio Shiroi

- no niestety prywatne porachunki wole trzymać w tajemnicy, którędy do tego hotelu ?

Naras

Ippan

Odłączyłeś laptopa, poszedłeś z oddziałem do windy. Przed zjazdem w dół Grand machnął ręką i dwóch zostało pilnować parteru.
Na poziom -2 zjechałeś razem z: Grandem, Franko oraz dwoma innymi żołnierzami. Wyszliście z windy byliście teraz w wąskim korytarzu zakończonym solidnymi, metalowymi drzwiami.

Matio Shiroi

Kameleon powiedział Ci gdzie, idziesz?

Mighty

Wychodzi z windy ku drzwiom i czeka na reakcje Granda, mając nadzieję, że przejdą dalej dzięki niemu.
Wyjął broń i trzyma ją w przy nodze, jest gotów na wszystko.

Matoi

Matio Shiroi

-dzięki kameleon jak będę potrzebował pomocy medycznej to się zjawie :p

odszedłem udając się w wskazanym kierunku, oczywiście cały czas obserwując czy coś mnie nie za atakuje

Naras

Ippan

Drzwi nie chcą się otworzyć. Grand daje znak by wszyscy się cofnęli, więc wszyscy się cofnęli. Wziął jeden granat z przyssawkami, spokojnie wyciągną zawleczkę, którą rzucił niechlujnie w bok, a następnie przykleił granacik do drzwi.
Podszedł do was spokojnym krokiem, odwrócił się i patrzył na drzwi, ale nic się nie dzieje...

Matio Shiroi

Docierasz do wejścia hotelu. Budynek jest w niezłym stanie, a kiedyś pewnie miał dziesiątki pięter... teraz tylko 9. Wchodzisz?

Mighty

Oddalił się i stoi w bezruchu patrząc na drzwi i lekko przysłaniając oczy,
by nie dostać odłamkami kiedy to wszystko eksploduje.

Matoi

Matio Shiroi

przyglądam się budynkowi czy jest w nim coś dziwnego, patrze przez okna aby wiedzieć czy w środku coś się nie chowa.

< jeśli tu nie atakują czegoś muszą się bać wiec trzeba się dowiedzieć co>

Naras

Ippan

Granat wybuchł, ale w nietypowy sposób. Zamiast błysku i głośnego wybuchu, powstała kula pola siłowego, która wywaliła drzwi. Jedynym hałasem były upadające metalowe drzwi.
Grand daje znak by iść za nim.
Franko:
-Raz, dwa, trzy, nie ma drzwi.

Poszliście dalej jesteście w miejscu, które jest pełne rur, oraz różnych urządzeń. Mimo włączonego światła roi się tu od ciemnych miejsc. Usłyszałeś dźwięk odbezpieczanej broni.
Żołnierz numer 1:
-Stawiam na Huntery!

Żołnierz numer 2:
-Stawiam na bandytów!

Franko:
-Stawiam piwo jak nic nas nie napadnie.

Grand zatrzymał się i obejrzał za siebie. Z jego miny dało się wyczytać: "jak dzieci".

Matio Shiroi

Większość okien jest powybijana, ale nie widzisz w nich żadnych sylwetek ludzkich, lub nieludzkich.

Matoi

Matio Shiroi

no to do środka.oczywiście rozglądam się do koła w poszukiwaniu mojego calu,celów czyli kochanych hunterów.

Mighty

Pewnym krokiem stara się iść między żołnierzami by nie oberwać pierwszym atakiem.
Pistolet cały czas nosi przy nodze tym razem poprawiając nadgarstek i wyczekuje.

Naras

Matio Shiroi

Wszedłeś do środka, światło działa więc bez trudu zauważasz: popękaną, marmurową podłogę, recepcje, windę, oraz schody na wyższe piętra. Dostrzegłeś na ziemi dwa ciała w niebieskich mundurach, zostali chyba zabici z zaskoczenia... trupy są świeże bo krew jeszcze z nich wypływa.
Rozejrzałeś się jeszcze trochę i zobaczyłeś otwarte drzwi gdzieś z boku, prowadzą w dół.
Nagle na dole coś wybuchło, a światło zgasło. Słyszysz, że coś wchodzi po schodach na górę.

Ippan

Powoli z drużyną idziecie do przodu wszyscy się uważnie rozglądają. Jest cicho... strasznie cicho. Nagle gaśnie światło.
Franko:
-K***a...

Mighty

Stara się wyczuć towarzyszy i trzymać się blisko nich.
-Psss.. to może być zasilanie? Wydaje mi się, że za wcześnie.
Wyprostował dłoń i kieruje teraz broń przed siebie, nie trzymając palca na spuście
by nie doprowadzić do przypadkowego postrzału.

Matoi

Matio Shiroi

odsuwam się do drzwi tak abym miał ścianę za plecami i nikt nie mógł mnie zaskoczyć, przyglądam się czerni w drzwiach aby dowiedzieć się co z nich wyjdzie, i być gotowym odskoczyć w razie ataku.

Naras

Ippan

Nagle czerwone światło rozjaśniło trochę okolicę. Wszyscy rzucili na ziemię odpalone flary!
Franko:
-Cii!

Światło flar mimo iż wszystko rozjaśniło sprawiło, że miejsce to zdawało się emanować grozą. Wszyscy, łącznie z tobą ustawili się w okręgu i rozglądali nerwowo, ale nic. Poza okręgiem światła nieruchoma ciemność, a jedyny dźwięk to "sss" jakie wydawały flary. Sytuacja jak z koszmaru.

Matio Shiroi

Nie musiałeś nawet podchodzić. Usłyszałeś niemiły dla ucha przenikliwy głos:
-Mówiłem, że trzeba to rozwalić już dawno temu...

Ten głos brzmiał inaczej niż twojego starego znajomego Huntera, ale strasznie podobnie... to chyba jeden z jaszczurów! Ba, słyszysz kroki paru osób więc nie jest sam! Jesteś odsłonięty i jak wyjdą od razu Cię zobaczą!