Megaman Zero Game

Naras

Shinku Anokoku

Spieszyło ci się więc wtrąciłeś się do rozmowy, sprzedawca aż podskoczył na twój widok. Klient popatrzył na ciebie zdziwiony i lekko oburzony, że przerwałeś transakcje.
Vesnar <Widzisz jak twoja morda działa na ludzi? Załóż sobie torbę na głowę>

Sprzedawca- Białe włosy zaczesane do tyłu, wąsaty i z kozią brudkom. Czasami jest w okularach. Dziś akurat ubrany w czarne spodnie, białą koszule i czarną kamizelkę z białymi wzorami kwiatów.

Vesnar- ŁO! Piękny opis! Niech zgadnę był pan tajnym donosicielem? A może jest?
Sprzedawca- Kiedyś malowałem portrety i takie tam...
Klient- Ekhem!

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Dziękuję.

Udaje się w kierunku ratusza i poszukuje osoby o tymże opisie.

Naras

Shinku Ankoku

Po drodze do ratusza nie zauważyłeś takiej osoby. Minąłeś grupkę ludzi, którzy właśnie gniewnie dyskutowali na temat incydentu z motocyklistami. Vesnar nie odzywał się, widocznie nie miał nic do powiedzenia.
Kiedy w końcu doszedłeś do swojego celu zauważyłeś samotnego Arkadyjczyka wpatrującego się w ratusz... Vesnar również zwrócił na niego uwagę.
Vesnar <Wygląda jakby na kogoś czekał>

Ostatecznie nie było to nic nadzwyczajnego więc minąłeś go i udałeś się w stronę wejścia do ratusza. Zatrzymał cię najemnik:
-Stać! W jakiej sprawie?

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Poszukuję pewnej osoby. Białe włosy zaczesane do tyłu, wąsaty i z kozią brudką. Ubrany w czarne spodnie, białą koszule i czarną kamizelkę z białymi wzorami kwiatów. Czy przechodził tędy ktoś taki?-

Naras

Shinku Ankoku

Najemnik- Nie wiem, jeśli to wszystko odsuń się Arkadyjczyku!

Vesnar <Na kartce z adresami były chyba imiona weź sprawdź, może jak powiemy konkretnie o kogo chodzi to nas wpuści>

Yasahiro

Shinku Ankoku

(To była książka.)

-Nie, to nie wszystko.-

Sprawdza w książce imię znajdujące się pod adresem pod którym był sklep do któego poszedł. Mówi do strażnika, że z tym cżłowiekiem ma spotkanie.

Naras

Shinku Ankoku

(Po prawiasz mnie na gorzej niż było, jedyna książka w twoim posiadaniu jest spisem handlowym należącym do zmarłego pierwszego dostawcy. Nie znajdziesz w niej adresu drugiego.
Pomyliłem się bo napisałem na kratce, a chodziło mi o komunikator, na który dostałeś współrzędne w Arkadii od sprzedawcy)

Najemnik- Pan Miles Hogan ma spotkanie z burmistrzem, Arkadyjczyku... nie z tobą. Poczekaj tutaj na niego.

Vensar <Mam dość czekania...>

Yasahiro

(A, przepraszam. Źle zrozumiałem)

Shinku Ankoku

<Nie da się nic zrobić. Daru przekonywania raczej nie mam>

No nic, znajduje jakieś bliskie miejsce i czeka. Bawi się opcjami skanera.

Naras

Shinku Ankoku

Vesnar <Może moglibyśmy mu dać w łapę... A nie, zaraz... WSZYSTKO WYDAŁEŚ!>

Stanąłeś oparty o metalowy słup, który kiedyś pewnie był latarnią. Przed nosem przemaszerował ci oddział ASK, który jednak przestrzegał neutralności Strefy Mieszkalnej i zostawili cię w spokoju idąc dalej przed siebie.

Vesnar nad czymś się zastanawiał. Nagle zapytał: <Załóżmy, tylko załóżmy, że jakiś agent ASK w Arkadii przechwycił dane, kiedy przesłał nam je na komunikator sprzedawca i przez to zginął pierwszy dostawca... Shinku, jakbyś się po cichu pozbył dostawcy, który obecnie jest w ratuszu?>

Yasahiro

Shinku Ankoku

<Zależy co rozumiesz przez "po cichu.". Snajper lub przekonanie burmistrza lub najemników do siebie by się go pozbyć na owym spotkaniu. Może trucizna w herbacie nawet... Oczywiście jest też inny sposób. Agent ASK przebrany za Arkadyjczyka podkłada ogień pod ratusz. Obwiniają Arkadię. Strefa mieszkalna zwraca się wtedy przeciwko Arkadii a dostawy są zaprzestane. Dwie pieczenie na jednym ogniu...>

Zaczął obserwować dachy budynków przy pomocy skanera.

<Jednak najpewniej to co ja sądzę jest niepoprawne i nie zauważam czegoś bardziej znaczącego. Czas się pewnie już kończy...>

Pomyślał przez chwilę... Wrócił do kluczowego słowa. Dostawca.

Otworzył szeroko oczy.

<Kazał mu dostarczyć przesyłkę, a tą przesyłką jest bomba?!>

Naras

Shinku Ankoku

Vesnar <Dureń... Który z tych wymienionych sposobów był "po cichu"? Zabójcą to ty nie zostaniesz. "Po cichu" to znaczy tak, że nikt nie ma pojęcia, że było jakiekolwiek morderstwo... Bomby wymyślił baran jeden. Za pierwszym razem upozorowano pożar- pożary się zdarzają, ale z ratuszem taki numer nie przejdzie>

Na dachach nic nie ma.
A ty czekasz...

Yasahiro

Shinku Ankoku

<To jak TY byś się po cicho pozbył dostawcy, który jest w ratuszu?>

Naras

Shinku Ankoku

Vesnar <Faza pierwsza. Poczekałbym aż wyjdzie (tak jak my to teraz robimy), następnie bym do niego podszedł (tak jak my to planujemy), potem powiedział, że jestem z Arkadii(akurat z niej jesteśmy, co za przypadek!), i że ASK przechwyciło część danych o dostawcach, potem przekonywałbym go, że Arkadia przysłała mnie do jego obrony, gdyby miał wątpliwości mówię o "podejrzanym pożarze", nie ustępuje póki nie zgodzi się bym robił mu za "ochroniarz", uparcie mówię, że to kwestia honoru, czy, że ktoś tam mi urwie jaja jak go nie będę chronił, gadałbym byle co byle by w końcu mnie zaakceptował.
Faza druga. Wracam razem z nim do jego sklepu, naciskam byśmy poszli na około po mniej zaludnionych terenach "dla bezpieczeństwa", jak nie chce to znowu mu opowiadam jakieś bajki np.: o tym jak bardzo mi zależy by żył. Zgadza się, idziemy i kiedy w okolicy jest minimalnie mało światów wale go w łeb i zaciągam w ciemną uliczkę. Koleś jest mój i teraz mogę z nim zrobić co chcę: przesłuchać, zabić i ukryć zwłoki, albo upozorować jakieś nieszczęście...>

Chwila milczenia.

Vesnar <K*, nie na pewno nikt nie opracował takiego planu! Wymyśliłem go w oparciu o naszą sytuacje i możliwości, a nie zabójcy. Fatalny błąd! Muszę coś wymyślić od nowa... Może zrzucić mu cegłę z dachu na głowę? Nieee... może nie trafić, albo koleś oberwie i przeżyje...>

Twój towarzysz ciągle wymyślał nowe plany i scenariusze. Zanim mu odpowiedziałeś zobaczyłeś jak poszukiwana przez was postać staje w drzwiach ratusza i rozprostowuję plecy, zapewne po długim posiedzeniu.

Yasahiro

Shinku Ankoku

<Innymi słowy, agentem jest ten samotny Arkadyjczyk, który tak akurat wpatrywał się w ratusz. Chwilowo nic z nim nie mogę zrobić, za dużo ludzi. A jestem pewien, że on będzie umiał się lepiej wytłumaczyć niż ja. Jeśli podejdę do dostawcy teraz, prawdopodobnie owy agent się zorientuje co do naszej obecności i nijak się go nie pozbędziemy. Możemy ich śledzić i po prostu uratować dostawcę.>

Spogląda na tego samotnego czekającego Arkadyjczyka, którego widział parę postów temu. Coś robi?

Naras

Shinku Ankoku

Vesnar <Zachowaj czujność, ale nie bądź pewien do póki nie będzie na to dowodów... Są argumenty za, ale widzę też kilka przeciw>

Widziałeś jak najemnik, który nie chciał cię przepuścić powiedział coś do pana Milesa Hogana po czym wskazał na ciebie. Twój cel spojrzał na ciebie po czym wdzięcznie poklepał najemnika po ramieniu.
Vesnar <Ty patrz jaki kabel, już mu o nas powiedział>

Dostawca szedł powoli w twoją stronę, ręce trzymając w kieszeniach kamizelki tak, że wystawały tylko kciuki. Arkadyjczyk, którego zauważyłeś również wykonał ruch i szybkim krokiem szedł w kierunku kolizyjnym z dostawcą.
Vesnar z lekką rozpaczą <Czyżbyś jednak miał racje? Nie, nie wierzę! Musisz się mylić! Skoro ty powiedziałeś, że jest wrogiem to na pewno nim nie jest!>