Megaman Zero Game

inraeratus

Regis

A Taggart gdzie się schował?
Regis obraca się raz jeszcze w koło, jedną ręką przejeżdżając Adamantem po Ziemi wokół, drugą wysyłając wokół serię ostrzy.
Dobiega go jakiś brdzęk? A może plusk?

Phanti

Nie ma. Chyba Taggart uciekł...

inraeratus

Regis

Regis uznał, że nie może sobie pozwolić sobie już na brak czujności.
-Wyczuwasz go? - spytał Hivera... ponownie.
<Nie wierzę, że na serio uciekł po tym co przed chwilą starał się zrobić...>

Phanti

Hiver już miał coś powiedzieć, ale nagle trafiło go prądem.

Niegdyś super-wojownik, teraz Twój elf padł na ziemię.

Taggart stał za tobą. Był...zdeczka popalony i pokrwawiony. Ale minę miał zacieszną. Jak totalny psychopata.

- Pozwól Fang Kingu. - Zaśmiał się - Że nauczę Cię pewnej umiejętności, którą posiada każda z Regaliów. Oczywiście w każdym z nich ta umiejętność jest inna. Ale nazwa pozostaje ta sama.

Nagle poczułeś, że powietrze robi się...takie dziwne. Jak przed burzą. Tyle że...to chyba nie będzie zwykła burza.

- Pozwól, że nauczę cię o "Nieskończonej Atmosferze".

inraeratus

Regis

Podczas gdy Taggart mówił, Regis przyklęknął i powziął w łapkę Hivera. Toto jeszcze żyje, prawda?
Warknął.
Obrócił się, wolną ręką chwytając Taggarta za twarz. Albo może za gardło? Obojętnie. Choć może lepiej za gardło. Popatrzy sobie jeszcze chwilę na tę zacieszną minę.
-Mów, jeśli zechcesz. - rzekł wręcz nienaturalnie spokojnie -rezultat i tak będzie ten sam. Jesteś skazany.

Phanti

Hiver żyje, ale świeci nieco słabiej i jest nieprzytomny. Jego moc dalej Cię wspiera.

Taggart zaczął się głośno śmiać. Powietrze robi się coraz cięższe. Żarówki w latarniach zaczynają migać. W końcu wszystkie powybuchały!

A ty? Puściłeś Taggarta. Nie miałeś wyboru. Twój system wyskoczył Ci z błędem. Najpierw drobnym. Jakaś niegroźna zwieszka. Ale potem zostałeś zalany wielką ilością błędów. Zwarcie. Dużo zwarć. Upadasz na glebę. Masz problemy ze wstawaniem.

W końcu wokół wszędzie zaczęły pojawiać się iskierki. Wyładowania elektryczne. Jesteście w jakimś polu elektrycznym!

Taggart wciąż się śmiał. A ty? Dzięki regeneracji i wzmocnionej wytrzymałości którą masz od Hivera, możesz się ruszać. Ale Twoje ciało reaguje na Twoje myśli z lekkim oporem. Ale to i tak dobrze. Gdyby nie moc Hivera, to od tych wszystkich zwarć byś po prostu się dezaktywował.

inraeratus

(O żesz Ty.... jakimś nieznamym mi sposobem... Taggart zmienił system operacyjny Regisa na Windowsa! Cóż za potężna i okrutna umiejętność.... muszę przyznać, że go zlekceważyłem...) XD

Regis

Mm... skoro ma takie problemy ze wstaniem.. to stara się machnąć ręką, gdzieś tak żeby po linii, po której machnie znalazł się Taggarcik... i żeby oberwał ostrzami, które z owej rączki Regis z siebie wypuszcza.

Phanti

Twoje ostrza od razu się naelektryzowały. Atmosferka jest niezła. Ale Taggart zrobił zwyczajny unik. Powietrze jest coraz cięższe. A moc elektryczności wzrasta. Trzeba coś zrobić szybko!

inraeratus

Regis

<Wrr... jak miło, że pacyfista sobie śpi. Nie będzie musiał tego oglądać.>
Wysunął łańcuch. I zdashował w kierunku wroga, chlastając go szponami u ręki. W razie niepowodzenia tej akcji.... oraz mało prawdopodobnego powodzenia, chlasta łańcuchem w ślad za uciekającym przeciwnikiem. Oddashowuje ponownie, starając się nie dać mu uciec... tak przy okazji: da się w jakikolwiek sposób określić jak duże jest to pole ,,nieskończonej atmosfery"?

Phanti

Nie możesz określić jakie jest pole. Udało Ci się złapać Taggarta za nogę łańcuchem, ale wtedy poczułeś straszliwy przepływ energii przez swoje ciało. Hm... Boli ale możesz się ruszać.

- Chyba czas to skończyć, prawda? - Zapytał Taggart

inraeratus

Regis

<Sss!>
-Nie sądzisz, że lepiej pozwolić, by zabawa trwała dłużej? - odparł z pewną trudnością Regis, choć to zdecydowanie nie on się tu najlepiej ,,bawił".
Pociągnął za łańcuch. Może mu odrwie tę nogę.... jeśli pociągnie go ku sobie, to tnie... Adamantem lub też piłą tarczową - zależnie od tego jak tam go pociągnie i czym mu tam będzie wygodniej. Tja....

Phanti

E. Pociągnąłeś go. Cięcie adamantem nic nie dało. Zablokował zwyczajnie ręką. Piłą też, ale piła chyba powoli przecina się przez jego rękę. Powoli. Ale on pewnie zaraz zareaguje wiec musisz cos zrobic.

inraeratus

Regis

<Człowiek...>

Zatem szybkim gestem sięga szponami wolnej ręki po część ciala obiecującą, jeśli wziąć pod uwagę jej brak opancerzenia... oczy, mianowicie. Wbiwszy w nie palce <o ile...>, wysuwa ostrza ze swych dłoni, penetrując jego czaszkę przez oczodoły.

Phanti

Udało Ci się. Wbić szpony w oczy. Ale nie udało Ci się wysunąć szponów. Gdyż niestety w najbardziej nieodpowiednim czasie moc twoich kończyn została wyzerowana do jednej gwiazdki. Skończył się okres promocyjny... A Taggart? Na początku wrzasnął. A potem... Zaczął się śmiać! Wariat....

- Kończmy to. Nieskończona Atmosfera. Błysk Hirameki!

Błysnęło... Poczułeś kopnięcie elektromocą i... To wszystko. Przestałeś cokolwiek czuć.

Budzisz się na polanie na żelaznych pustkowiach! Ja piszę pierwszy!

Naras

Matio Shiroi

(Pojawiła się u mnie obawa, że możesz czekać, aż pierwszy napiszę w strefie mieszkalnej...)

Dotarłeś do strefy mieszkalnej.
Było tu jak zawsze pełno ludzi i reploidów. W tym także tych z innej frakcji, których starałeś się omijać dużym łukiem.

Krucho u nas z kasą, co? Może wejdziesz do jakiegoś baru, obijesz parę moczy mord i przeszukasz im kieszenie?