Megaman Zero Game

Phanti

- Tak. Osoba która mnie stworzyła dąży do tego co ja. Najdoskonalsza istota powróci do życia....

inraeratus

Regis

-Najdoskonalsza, powiadasz? Z pewnością warta zobaczenia. Jakieś wskazówki dotyczące Twego twórcy? Z chęcią bym pomógł, choćby i dla samych widoczków...

<Trop? Czy radzisz mi go szybko zabić, by nie zdążył wymazać swej egzystencji?>>

Phanti

- Najt jest niewinny. Nie można go zabić. - Odpowiedział Hiver

- Hłe Hłe Hłe! - Zarechotał Virus-Najt - Nic Ci nie powiem. Ale wiedz jedno! Pewnego dnia Venomious Spectra zostanie wskrzeszony!

I Najt się zdezaktywował....

inraeratus

Regis

...

-Taa... podtrzymujesz to, że wirus nie jest czymś osobnym od właściciela?

Wziął Najta i co tam miał ze sobą. Zarzucił na ramię, kurcze ale on ciężki, po czym ruszył do Pustynnej Hegemonii. Znaczy się do tego tam posterunku. Pojedynku wszakże nie dokończyli... ale co tam. Widząc co niesie możliwe, że zgodzą się uleczyć go na jego koszt jako świeżo upieczonego rekruta.... może. Kto wie czemu akurat jego obrali za część główną inicjacji?

Zatem ruszył. I w drodze zastanawiał się nad tym co Virus-Najt powiedział.

-Venomious Spectra... - zwrócił się do Hivera, jakoby smakując to słowo - mówi Ci to coś?... To nie jest przypadkiem jakiś tytuł Genshiro, co?

Phanti

Najt zaczął się reaktywować. Jednak długo to trwa, więc nie bierzesz go na ręce na razie.

- Po pierwsze, to tak jak Ci mówiłem, to nie był Magna Virus. Tylko raczej coś w rodzaju AI Pasożyta. Spotkałem się z czymś takim w czasie jednej z wojen w której brałem udział.

50% do całkowitego reaktywowania Najta

- A jeśli chodzi o Venomious Spectra to na pewno nie chodzi o Genshiro. Ale niestety nie mam pojęcia o co.

inraeratus

Regis

-Pięknie. Wiele spotkałeś takich, od których zazwyczaj spokojne osoby śmieją się jak psychopaci, a z różnych części ciała wyrastają im purpurowo-fioletowe dodatki?

Poszedł w międzyczasie po Adamant. Wbił go w ziemię i przycupnął przy nim, tak troszkę z boku, w pewnej, powiedzmy 2,3 - metrowej odległości od Najta, co by być przygotowanym na ewentualne niespodzianki po przebudzeniu. Jak na przykład śmiertelny szok spowodowany zobaczeniem jego twarzy z bliska.

-Co się działo z tymi, którzy przez coś takiego przeszli?

Phanti

- Tych których nie zniszczyłem? - Zapytał Hiver dla pewności - Wszystko było z nimi ok.

90% do reaktywacji...

inraeratus

Regis

-Uhm... - odpowiedział jedynie. Następnie zamruczał pod nosem jakąś delikatną melodię, w oczekiwaniu na przebudzenie Najta. Kiwał lekko głową w jej takt.

Phanti

Najt się przebudził

- Gdzie jestem? - Zapytał - A. już pamiętam. Wirus. I ty mnie uratowałeś. Dziękuję...

Kona-chan

Rainbow

Po dotarciu na miejsce, zdejmuje z pleców karabin, odbezpiecza go i stara się wypatrzeć jakieś osłonięte miejsce , nadające się do obserwacji otoczenia w poszukiwaniu celu.

Phanti

Zostanie w jednym miejscu nie wystarczy. Wspięłaś się na jedną górkę ale... No cóż. Nic nie ma. A nie widzisz tego co jest za innymi górkami. Chyba trzeba się trochę poskradać.

Kona-chan

Rainbow
<Może być ciężko>
schodzi z górki i stara się ostrożnie przejść do następnej, oczywiście wciąż uważnie rozglądając się za celem.

Phanti

Widzisz z daleka człowieka. On chyba Ciebie nie. Jeszcze. Ale nie jesteś pewna czy to Twój cel. Może czas przyjrzeć mu się z bliska?

Kona-chan

Rainbow

<Ciekawe czy to on... podobno się wyróżni>
pomyślała i zaczęła się starać znaleźć jakąś kryjówkę jak najbliżej tego tajemniczego osobnika, tak by jej ani nie zauważył ani nie usłyszał.

Phanti

Nie ma zbytnio kryjówek. Skryłaś się za jakąś kupką złomu, ale on dalej jest daleko.

Hm...jakiś głos wewnętrzny podpowiada Ci, że możesz użyć lunety z karabinku żeby bliżej się temu komuś przyjrzeć.

(Ah, jaki ja jestem pomocny dla kobiet.)