Megaman Zero Game

Naras

Salidia

<Ja tam nie wejdę...>

Salidia patrzyła, czy coś stamtąd wyjdzie, czy też nie.
Na wszelki wypadek cofnęła się o dwa kroczki.

Phanti

Nie. Chyba jest puste. Ale zauważasz coś dziwnego.

Wygląda na to, że to nie jest Twój meteoryt który spadł ostatnio z nieba. Meteoryt, fakt, uderzył w tym miejscu, ale rozpadł się na miliony kawałków...odsłaniając to coś. Co było pod ziemią dość długo. Liczne ślady na to wskazują.

Naras

Salidia

<Więc to było zakopane...>

Salidia za pomocą Dash'a ucieka z promieniowania- siedziała w nim już zbyt długo. Gdy się wycofa bierze komunikator by się połączyć z osobą, którą kojarzy z "D.A.W.N":
-Cesarz? Przypominasz już reploida, czy nadal kupkę śrubek? Słuchaj: co możesz mi powiedzieć o "D.A.W.N-04"? Znalazłam przy toksycznej kałuży jakąś... kapsułę hibernacyjną podpisaną właśnie "D.A.W.N-04". Wygląda na pustą, ale do środka nie wchodziłam- za duże promieniowanie. Pomyślałam, że będziesz tym zainteresowany i jak? Jesteś?

Phanti

- Tutaj Arcade. - Odpowiedział jakiś męski głos. O, to chyba ten koleś który miał odbudować Cesarza - Nero jest dalej...poza zasięgiem. Jednak z radością informuję, że prace przyniosą satysfakcjonujące rezultaty. - Chwila przerwy - Jeśli chodzi o kapsułę... To bardzo interesujące. Wyślemy grupę żeby zabezpieczyła Twoje znalezisko. Zostaniesz oczywiście odpowiednio wynagrodzona. Zabezpiecz teren aż do czasu przybycia naszych ludzi, Świetliku. - I znów chwila przerwy - A jeśli chodzi o D.A.W.N, asygnacja 04 to jest to Deltar. Jeden z braci Nero. Prawdopodobnie ten najpotężniejszy.

Naras

Salidia

<Naaaaajpotężniejszy... Jaaaasne... I mam tu oczyyyyywiście czekać, aż kłopoty same po mnie przyjdą>

Salidia odwróciła się na chwilę w kierunku przeciwnym do kapsuły.
<Nie zamierzam siedzieć w tym promieniowaniu i czekać, aż dostane kopa od wrogów "Cesarza Nerona I">

Przez chwilkę tak stała.
<W sumie była też mowa o "odpowiednim wynagrodzeniu"...>

Salidia burknęła jakieś przekleństwo pod nosem i Dash'em wróciła w okolice kapsuły by zabezpieczyć teren.

Phanti

Woops.

Przyleciał jakiś dron zwiadowczy. Wygląda trochę jak latające oko. I ma malutki laserowy blaster.

Naras

Salidia

Patrzy, czy jest to jakiś stary złom, czy coś nowszego.
W jej głowie od razu pojawiła się myśl: zajść od tyłu i wyłączyć.

Phanti

Woo! Nowsze. I jak tylko chciała zajść od tyłu to się zwróciło w jej stronę i wycelowało tym czyms.

Naras

Salidia

Zrobiła taaaaakie wielkie, słodkie oczka w nadziei, że ta latająca kupa nowoczesnego złomu jest sterowana przez jakiegoś gościa z słabością do zamaskowanych reploidek z czerwono-czarnymi włosami.
Przy okazji szuka wzrokiem oznaczeń, czy "Pan Latające Oczko" należy do jakiejś frakcji. Wiadomo- Stalowe Kruki = Salidia ma zdrowo przerąbane.

Phanti

Nie. To nie kruki.

Dron pomalowany był w czarno-czerwone barwy. Przewaga czarnego.

Strzelił swoim blasterem. Chwilowy glitch w systemie. Salidia orientuje się, że jest na kolanach. Dron szykuje się do kolejnego strzału.

Naras

Salidia

<Zrobię z tego zasrańca nocnik>

Salidia lekko się podnosi, po czym rusza Dashem w kierunku dronu. Gdy jest blisko robi wślizg by znaleźć się za nim.
Koleinie wyskok i zwis w powietrzu na wysokości wrogiej maszyny.
Na plecach takiej maszyny powinno być jakieś wejście do jej wnętrza.

Phanti

Nie ma. Dobra konstrukcja. Zaczyna szaleńczo się trząść....Fajnie!

Naras

Salidia

Wykorzystuje to, że zwisa za dronem i zapiera się o niego nogami, po czym korzysta z Dash'a by ta latająca kulka rypła solidnie o grunt. Sama powoli ląduje na ziemi.

Phanti

Odbiła się, ale kulka ma widocznie porządny system lotu bo nie rypnęła. Tylko lekko opadła.

Naras

Salidia

<Myślisz, że jesteś cwany?>

Salidia znowu rusza z Dash'a i wskakuje na robota, po czym znowu za pomocą swojej zabaweczki usiłuje przywalić robotem o ziemie.