Megaman Zero Game

Ramroyd

Morteemer

Tak jak napisałem wyżej, rozkłada go na drobne. Złom obecnie nie jest potrzebny, a może jakieś przydatne elementy mechaniczne, elektryczne się znajdą, albo jego broń.

Phanti

Morteemer

Okazuje się, że jego broń to złom. Została praktycznie sama obudowa. Z głowy też niewiele zostało. Kiedy ją rozbierałeś to praktycznie się rozpadła. Udało Ci się z niej wyciągnąć tylko

Nieznany Ci układ elektroniczny.

Jeśli chodzi o tors, znalazłeś 2 kolejne Nieznane Ci układy elektroniczne.

Jego lewa ręka była bezużyteczna, i po rozebraniu nic przydatnego nie zostało.

Prawa ręka...udało się z niej wyciągnąć:

Słabej jakości serwo.

Z nóg wyciągnąłeś kolejne dwa słabej jakości serwa i jeden mechaniczny stabilizator.

inraeratus

Regis

Zatem dotarł na złomowisko. To żelazne pustkowie... znowu.

<Dobra, gdzież jest ten Najt? Powinien się chyba wyróżniać...>

Rozpoczął poszukiwania celu.

Phanti

Regis

Znajdujesz Najta. Siedzi sobie na kupce złomu, wygląda na wyłączonego.

inraeratus

Regis

Wskazał na niego palcem.

-Hej, Ty! Tak, do Ciebie mówię. Jesteś Najt, prawda? Zwą mnie Regis - przybyłem, by zakłócić Twój spokój i życie prywatne, więc rusz to dup..o i gotuj się do walki!

Phanti

- Mówisz jak połamany. - Odpowiedział otwierając oczy - Ale przyjmuję Twe wyzwanie.

inraeratus

Regis

-No! Moja krzywa morda raz w życiu się na coś przydała!

Zamaszystym gestem dobył Jednego Ogonka.

-No to hono - lulu!

Począł się do niego zbliżać. Przystanął.

-A właśnie. Za co obieramy kryteria wygranej?

Phanti

- Wyczuwam w Tobie dziwne zło. Trzeba je z Ciebie wyplenić. Ten, który upadnie wygrywa. - Odpowiedział Najt.

- Hm... Może być Ciężko - Stwierdził Hiver

inraeratus

Regis

Wzruszył ramionami.

-Się znalazł krucjator jeden.

<Jak zawsze...>

Zmienia ,,trait" Hivera na ,,Healer: lvl: 1"

Po czym... Regis upadł na plecy. Podniósł rękę.

-Wygraaaaałem!

Phanti

- Nie chodziło mi o upadek fizyczny. - Odpowiedział Najt - To sprawa ducha.

Westchnął głośno.

- Po prostu walcz. I...może powiem Ci o co chodzi nieco...jaśniej. Jeśli uda Ci się umrzeć to wygrywasz.

- Hę? - Hiver chyba nie wiedział o co chodzi.

inraeratus

Regis

Zarzucił nogę na nogę, rękami podparł głowę.

-Nie muszę walczyć fizycznie, prawda?

Zaśmiał się wstając.

-Uwielbiam takie zagadki! Umrzeć... jeśli chodzi Ci o porzucenie mej osobowości, śmierć ego, które nie pozwala mi zachować czujności, respektu wobec przeciwnika, tak letalnie ważnego w każdej walce... to wiedz, że to awykonalne.

Mocniej uchwycił Ichiteiru.

-Umrzeć, by ponownie odrodzić się w tyglu bitwy...

Wskazał na niego mieczem.

-Prawdziwi bohaterowie żyją, umierają... i rodzą się raz jeszcze. Czy takie jest Twe przesłanie, krzyżowcu?

Phanti

- Nie. - Odpowiedział Najt biegnąć w Twoją stronę. Mimo bycia starym robotem, to nieźle mu to szło. I był szybki. Staranował Cię tarczą.... I odleciałeś parę metrów.

inraeratus

Regis

-Oi, oiii. Mam zgadywać, o który rodzaj upadku Ci chodzi? Maaan...

Podniósł się. Odgarną włosy z czoła.

-Mam upaść na tyle nisko, by słuchać słów bez pokrycia? Mam upaść na tyle nisko, by oszukiwać w czasie świętego pojedynku? MAM UPAŚĆ NA TYLE NISKO, BY BAWIĆ SIĘ KOSZTEM STARSZEGO OD SIEBIE?

Schował Ichiteiru. Ściągnął z pleców Adamant. Postwił go do pionu.

-Nie złamiesz mnie, starcze. Odpowiedź znajdę sam.

Pognał w kierunku przeciwnika. Czas na pierwszy cios. Wwalenie się Adamantem prosto na jego tarczę.

Phanti

Odbił Twój cios z taką siłą, że Adamant odleciał około 20 metrów od Ciebie. Nie dałeś rady go utrzymać. Zanim zdążyłeś zareagować, wyjechał Ci z bani. Trafił czoło. Twoja telemetria na chwile się zaburzyła i poczułeś, że pęka Ci czaszka. Upadłeś na plecy.

inraeratus

Regis

Nie otwierając oczu podniósł zaciśniętą pięść z kciukiem uniesionym do góry.

-Ossssstro, sssssstary. Przemówiłeś do mnie na tyle jasno, że wreszcie zrozumiałem Twą lekcję. Upadnę na tyle nisko, by się poddać i przeżyję do dnia następnego, co pomimo porażki będzie swoistym zwycięstwem. Czy tak?