Megaman Zero Game

Naras

Salidia

<On tu mieszka, czy co?!>

Postanowiła zaryzykować.
Jak gdyby nigdy nic podeszła i zaczęła przeszukiwać miejsce w poszukiwaniu czarnych odłamków, oraz czegoś co mogło by mi się ogólnie przydać... może jakiś nożyk się znajdzie?
Obserwuje obcego kątem oka, ale nie patrzy bezpośredni na niego. Liczy na to, że jeśli będzie poruszać się spokojnie, oraz w miarę cicho, nie zwróci on na nią większej uwagi. Ot, jakieś stworzonko o czerwono-czarnych włosach kręci się po okolicy.
<Ja i moje pomysły... czasami sama się zastanawiam skąd ja je biorę>

Phanti

Żadnych odłamków nie ma. Sama krew. Pozbierał wszystko dokładnie.

A...i ma Cię w przysłowiowej dupie. Totalnie Cię olał i dalej patrzy na to swoje urządzonko.

Naras

Salidia

Salidia burknęła coś pod nosem, nawet sam nie wiedziała do końca co i poszła dalej rozglądać się po "polance". Skoro obcy miał swoje sprawy to niech się nimi zajmuje, ona ma swoje.
Dreszczyk emocji opuścił ją i znowu poczuła nudę, nawet ziewnęła potężnie, ale nadal wytrwale szuka "skarbów" chodząc tam i z powrotem.

Phanti

Zanim odeszłaś, kolo, nie spuszczając oczu z urządzenia rzekł.

- Hej.

Naras

Salidia

Zaczęła już traktować obcego jako element krajobrazu, ale elementy krajobrazu nie powinny gadać. Sparaliżowało ją momentalnie, kiedy odzyskała nad sobą jako tako kontrolę powoli się odwraca i mówi:
-D-dzień dobry... Mam nadzieję, że nie przeszkodziłam w niczym...

Wie, że lepiej być miłą dla innych bo istnieje mniejsza szansa oberwania. Na wszelki wypadek trzyma dłonie pod płaszczem blisko siebie.

Phanti

- Nie wiedziałem, że Armia Stalowych Kruków jest w stanie wytwarzać nowe reploidy - Rzekł luźnym tonem.

Naras

Salidia

<On... jak... to nie możliwe... skąd on wie???>

Stwierdzenie obcego zupełnie ją zaskoczyło. Jakim cudem domyślił się, że została stworzona w Armii Stalowych Kruków. Nie wiedziała co ma mówić... ale zaraz! On nie powiedział, że ona powstała u Kruków, stwierdził to raczej tak... ogólnie. Może nawet gada do siebie, w końcu wzroku nie odrywa od tego palmtopa.
- Przepraszam, mówiłeś do mnie?

Salidia szczerze wolała nie znać odpowiedzi na to pytanie.

Phanti

- Tak. - Odpowiedział spokojnie - Widzisz, jak się buduje reploida, to jak nie zostawia się jakiegoś "podpisu" na zewnątrz, to znajduje się on w środku. Typowe. Masz we wnętrzu zapisy, kto Cię stworzył. - Westchnął cicho - Aczkolwiek, wątpię, żeby Kruki odzyskały technologię do zrobienia reploida od podstaw. O to raczej posądzałbym Hegemonię. Więc pewnie jesteś protoformą, zbudowaną przed "wielkim jebut", którą ASK złożyło do kupy. Taaak...

Siedział sobie dalej i wszystko mówił tak...luźno i spokojnie. Więc chyba bez obaw, co? A może nie?

Naras

Salidia

<Ooo... jakiś uzdolniony umysł. Światełko mądrości pośród cieni tępych osiłków>

Nieznajomy wywarł na niej wrażenie. Dużo wiedział... zaraz... skąd on do cholery wie co ona ma w środku? Salidia burknęła z oburzenia.
<Światełko mądrości zagląda mi pod kieckę... to znaczy pod płaszcz i resztę ciuchów bo kiecki nie mam>
-Lubisz grzebać w wnętrznościach, co? Osobiście uważam, że zasługuje na trochę prywatności!

Przez chwilę milczy, po czym zupełnie innym tonem mówi dalej:
-A skąd ja mam do cholery wiedzieć, czy złożyli mnie od podstaw, czy jestem sprzed "wielkiego jebut"? Badania nad tworzeniem reploidów to wiedza niedostępna dla rekrutów. Nie wiem, czy mogą coś stworzyć od podstaw, czy nie. Ja wiem tylko tyle ile było w książkach z biblioteki.

Było to zgodne z prawdą. ASK nie ujawniała od tak sobie wiedzy na jakim stoją poziomie jeśli chodzi o reploidy, a już na pewno nie medykowi przeznaczonemu do wybijania niewygodnych żołnierzy. Nawet dostęp do biblioteki jej utrudniano, mogła przychodzić o wytyczonych godzinach na dany czas, nie mogła wypożyczać książek i musiał prowadzić dokładny spis tego co czytała... przy czym spisu chyba nikt nie czytał.
Ale... wiedziała jednak, że naukowiec, który odpowiadał za jej powstanie miał na imię Nataniel i był geniuszem. Jeśli wierzyć temu co mamrotał pod nosem podczas prób zmieniania Salidi osobowości to winna leżała nie po stronie umysłu, lecz nietypowego źródła zasilania, które... a tego już Salidia nie dosłyszała bo przez nagły spadek mocy zemdlała.

Phanti

Nieznajomy podniósł głowę. Mogłaś zauważyć wtedy dwie rzeczy. Dość długie białe włosy, i czerwony, świecący się punkt w miejscu, gdzie powinno być prawe oko.

- Powiedzmy, że mam dobry wzrok - Odrzekł cicho - Powiedz mi, jaki jest Twój cel?

Naras

Salidia

-Nie mam celu.

Krótko i na temat. Chciała spytać się co tu robi, ale uznała, że są rzeczy, których lepiej nie wiedzieć. Postanowiła natomiast wyciągnąć od niego informacje gdzie tu jest coś cennego.
-Ale szukam czegoś co można uznać za użyteczne. Wiesz może gdzie coś takiego tutaj znajdę?

Phanti

- Cennego? - Odpowiedział z lekkim śmiechem - Dziewczynko, chodzę po tym świecie ponad 150 lat i stwierdzam, że mało cennych rzeczy tu zostało. A te które zostały, zostały dobrze schowane przeze mnie i moich kompanów. W sumie to chyba jako jedyny jeszcze żyję. I nie chcesz znaleźć schowanych przeze mnie "skarbów". Uwierz mi. - Odetchnął chwilę - Hm...gorąco tu. Rozejrzał się dookoła. Chyba upewnił się, że nikogo nie ma - Zrzucę to na chwilę - Zrzucił z siebie pelerynę. I Twoim oczom ukazał się reploid tak zaawansowany, jakiego jeszcze nie widziałaś. I do tego ma ponad 150 lat?

(Wygląd typa jest w moim avatarze jak coś)

Naras

Salidia

Salidia przypatrzyła mu się i stwierdziła zimno:
-Lubisz się chwalić, co?

Jednak naprawdę zrobiło to na niej nie miłe wrażenie.
<Mam nadzieję, że jakby co dam radę go oślepić>

Był od niej silniejszy (to było oczywiste), większość osób na tym świecie zresztą też. Ten nieznajomy różnił się tylko tym, że problem może być z tym by mu uciec.
-Dla mnie skarbem będzie jakiś ostry nóż, zestaw narzędzi i apteczka pierwszej pomocy. Apteczki na złomowisku nie ma co szukać, ale nóż, oraz narzędzia powinny gdzieś leżeć.

Phanti

- Możliwe.... - Odpowiedział. Rozejrzał się dookoła.

Zwrócił uwagę na duży samochód ciężarowy. A raczej jego wrak.

Podszedł do niego...po czym podniósł go obiema rękami i rzucił. Bardzo daleko. po czym podniósł coś z ziemi, z miejsca w którym stał wrak. Podszedł do Ciebie i podał Ci to. Okazało się, że to stary nóż. Trochę przytępiały, ale cóż...

Krótki Nóż*
Typ Broni - Nóż
Rozmiar - 1
Wygląd: Stary, lekko stępiony nożyk

- Proszę - odrzekł spokojnie.

Woah. Reploid rzucający samochodami jak zwykłymi piłkami? To było coś, nawet jak na dawne czasy. A na obecne?

Naras

Salidia

Gdyby nie maska to widać by było jak jej szczęka opadła. Wzięła nóż od obcego:
- D...dziękuje.

W życiu czegoś takiego nie widziała. Ktoś o takich wymiarach nie powinien mieć takiej siły! Nie wiedziała co robić. Sparaliżowało ją. Dała radę zadać tylko jedno pytanie:
-Kim ty jesteś?