Megaman Zero Game

Naras

Ulice, drogi, ścieżki biegnące między lokacjami Zachodniej Części miasta.
Dla pechowców być może to droga na inny świat (ponoć lepszy). Ponure ruiny, z których składa się ta część miasta, wręcz emanują wrogością.

Naras

Shinku Ankoku

Gdy co sunąłeś tak przez ulicę dashem i wspomagając się jetpackiem nagle odkryłeś, że masz ogon. Gonił cię jakiś płonący koleś... Ale to nie ważne, ważne, że cię doganiał.
Vesnar- Napalił się na coś.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Dopóki tamten nie zaatakuje, nie atakuje pierwszy. Skupia się zamiast tego na tym, by nie wpaść na coś. Jeżeli tamten płonący koleś się zbliży tak bardzo, by się nawzajem słyszeli to zaczyna rozmowę.

-O co chodzi panie władzo? Złamałem ograniczenie prędkości?-

Naras

Shinku Ankoku

Gdy osobnik się zbliżył przyjrzałeś się obcemu.
Był to reploid, który zamiast głowy miał mechaniczną, srebrną czaszkę. Z tyłu tej czaszki znajdowały się malutkie dziurki, z których wylatywał ogień mający za zadanie sprawiać wrażenie włosów. Odziany był w specjalną hybrydę kombinezonu ognioodpornego i pancerza, w zbroi również znajdowały się otwory, przez które wylatywał ogień. Prawdziwa żywa pochodnia.
Zwróciłeś jeszcze uwagę na dwie rzeczy- Dash obcego pozwalał podróżować cały czas płynie, jakby fruwać nad ziemią, a nie tak jak twój, który wymagał co pewien czas odbicia... i druga rzecz to odkształcenie pancerza na poziomie klatki piersiowej wyglądające na miejsce dla piersi.

Ghost Rider spojrzał na ciebie i groźnym kobiecym głosem (rozwiewającym jakiekolwiek wątpliwości odnośnie płci) wykrzyknął:
-O setkę za wolno obywatelu! Będzie pałowanie!

Jej prawa ręka zmieniła się w groźnie wyglądające działko, z którego wypaliła sprawiając, że objęły cię płomienie. Pomimo swojej tarczy lekko się zachwiałeś od siły uderzenia.
Vesnar- A STRZELAJ SE ILE WLEZIE! MAMY TAKĄ TARCZĘ, ŻE SIĘ ZESRASZ I POSIKASZ!

Vesnar może se gadać ile chce ale to nie zmieni faktu, że taka broń w końcu wyczerpie twoją tarczę.

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Gdzie tam od razu pałowanie, może skończy się na grzywnie? Mogę zapłacić w naturze!-

Przy następnym odbiciu zamiast lecieć do przodu stara się odbić do tyłu, wykonując salto, tak by pod koniec manewru znaleźć się za ową Ghost Rider. Oczywiście w trakcie przelatywania nad nią, gdy będzie do niej twarzą skierowany to wykonuje iście bishowski uśmiech.

Gdy jest za nią odlatuje w inną uliczkę, zmieniając je gdy ma okazje by ją jakoś zgubić lub zmylić.

Naras

Shinku Ankoku

Sunęła obok ciebie więc nie przeskoczyłeś nad nią ale twój manewr zadziałał choć twoje umiejętności są ciut za małe by tak szybko się bawić na dashu, pewnie szczęście.
Dałeś nura w boczną uliczkę a Ghost Rider goniła cię nadal. Napotykałeś pewne trudności w postaci zawalonych przez gruz miejsc, których bez jetpacka byś nie przebył... Jednak tak samo jak i ty te przeszkody wymijała napastniczka.
Kręte ścieżki, które obierałeś chroniły cię przed ostrzałem.
Vesnar- To znak, że koniec świata już blisko. Ugania się za tobą laska tak gorąca, że aż parzy... a ty jej dajesz kosza!- po chwili przerwy-Nie oglądaj się za siebie ale ona chyba ma Dasha z nitro...

Jesteś niedaleko Placu zabaw, możesz tam skręcić lub nadal kontynuować ucieczkę przez Ulice.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Skręca w kierunku placu zabaw!

Naras

Shinku Ankoku

Piszesz od razu tam.

Naras

Shinku Ankoku

Starając nie zwracać na siebie uwagi zmierzasz w kierunku celu swojej misji. Twój C-Elf latał sobie robiąc beczki w powietrzu. Vesnar nie odezwał się do ciebie ani słowem od czasu jego naładowania co lekko zaczęło cię niepokoić... Może podmienili ci go na jakiegoś innego elfa gdy nie patrzyłeś?

Niespodziewanie dalszą trasę blokuje ci pobojowisko na którym wciąż był oddział Nowej Arkadii. Trupy pokonanych żołnierzy Stalowego Legionu leżały w okolicy a Arkadyjczycy sprawdzali czy aby na pewno wszyscy są w 100% martwi.

Możesz znacząco nadłożyć drogi i okrążyć to miejsce. Schować i zaczekać aż sobie pójdą. Spróbować się przekraść. Lub po prostu wierzyć, że Nowa Arkadia nic do ciebie nie ma i po prostu sobie przejść przez ten obszar.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Podczas gdy lepiej by było się przekraść, Nowa Arkadia chyba nic do niego nie ma.

Przechodzi spokojnie, po co zwracać na siebie uwagę podejrzanym zachowaniem

Naras

Shinku Ankoku

Żołnierze szybko cię dostrzegli i wzięli na muszki. Ty jednak uniosłeś lekko ręce w geście "Ja się nie bije" przez co nieco się uspokoili. Podejrzliwie na ciebie patrzyli kątem oka a ten który wyglądał na dowódce podszedł do ciebie i zapytał:
-Gdzie idziesz?

Yasahiro

Shinku Ankoku

Odpowiada spokojnie.

-Chodzę po mieście. Jeżeli moja obecność tu przeszkadza, mogę pójść inną drogą.-

Naras

Shinku Ankoku

Zniszczona metropolia, konkretnie Zachodnia Część, w której ruinach mieszkają wszystkie oblicza śmierci z nieszczęściami, miejsce gdzie giną nawet całe oddziały a ty stoisz sam, spokojnie choć jesteś otoczony przez żołnierzy Nowej Arkadii i mówisz:" Chodzę po mieście" jakbyś był na spacerku. I mało tego próbowałeś przejść obok nich jakby gdyby nigdy nic.
Dowódca odezwał się trochę niepewnie- Gdyby nie twój ekwipunek wziąłbym cię za wariata, gdybyś nie powiedział, że możesz iść inną drogą to za Bestię... Kim ty jesteś?

Vesnar odezwał się nagle na ciebie- Ty, spójrz na nich dokładnie...
Obleciałeś wzrokiem oddział jedenastu pozostałych przy życiu po walce z Legionem. Zmęczeni, w większości ranni żołnierze klasy średniej patrzyli na ciebie z zdenerwowaniem. Ich ekwipunek wcale nie był lepszy od twojego. Na podstawie swoich zdolności dokonałeś szybkiej kalkulacji z której wyszło, że mógłbyś ich załatwić... i to dość szybko.

Dowódca przełknął ślinę widząc twoje oczy, w których odbiło się twoje doświadczenie bojowe gdy przyglądałeś się jego oddziałowi. Gdy tylko otworzyłeś usta by coś powiedzieć uprzedził cię dowódca.
-Wiesz, co? Mamy swoją robotę, ty swoje sprawy. Wybacz, że zatrzymałem.

I zszedł ci z drogi.

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Wykonujecie tylko swoje zadania. Mi wybaczcie, że tak wpadłem.-

Pomimo wiedzy, że ma taką przewagę nad nimi. Pomimo tego, że są od niego o tyle gorsi, i tak pozostaje kulturalny.

Kiwa głową w kierunku dowódcy... I idzie dalej w kierunku współrzędnych. Spokojnym krokiem.

Naras

Shinku Ankoku

Odszedłeś czując ich spojrzenia na plecach do póki nie zniknąłeś za rogiem.
Vesnar- Silny baran to nadal baran, baranie... Ściągniesz sobie na głowę Bestie jeśli zaczną chodzić o tobie plotki z twoim opisem.

I dalej idąc bardziej zacienionymi ścieżkami zacząłeś zbliżać się do obszaru gdzie ma się roić od panthenów. I faktycznie zauważyłeś jednego jak stał na piętrze zrujnowanego budynku i wyglądał przez dziurę w ścianie.
Nie masz sposobu jak go zdjąć. Więc obrałeś ścieżkę, którą go wyminąłeś.
Następne dwa pantheony patrolują ulicę- przedzierasz się przez runy.
Kolejne- i znów w prosty sposób unikasz spotka... Następne! Szybko chowasz się za zniszczonym elektronicznym bilbordem. Ruszasz dalej.

Nagle odgłosy walki, strzały i dźwięk elektro-mieczy. Żeby sprawdzić źródło hałasu musiałbyś nadłożyć drogi, a na dodatek możesz ryzykować, że oberwiesz. Do celu czy sprawdzamy?