Megaman Zero Game

inraeratus

Regis

(Przepraszam za tak późny odpis - problemy z głównym komputerem)

Wykopuje mieczyk pod nim leżący i popycha wroga z wykroku wewnętrzną stroną obojga dłoni.

-POSŁUCHASZ TY MNIE WRESZCIE?! Ja nie mam zamiaru Cię zabić...hmm...jeszcze...WIĘC MÓGŁBYŚ CHOĆ NA CHWILĘ SIĘ OPANOWAĆ?!

Phanti

Nagle Regis poczuł coś bardzo dziwnego. Coś...bolesnego. Nagle poczuł, że jego klatka piersiowa się rozrywa, a z niej szybko wysuwa się coś w rodzaju czerwono-fioletowej ręki zrobionej z energii. Ręka złapała za łeb Kitsuro i rzuciła nim gdzieś daleko.

Kitsuro budzi się na brzegu Toksycznego Jeziora.

= Żałosny spektakl... - Usłyszał Regis. Ten zły znajomy głos....

Plus, dziura w klatce piersiowej.

inraeratus

Regis

Do Regisa dociera co się stało. Urge to kill is rising.

-DEEEEEEEMEEEEEEEEEET!!! Musiałeś się wciąć?! Miałem zamiar zagrać na jego naiwności, patrzeć jak budzi się w nim nadzieja na ocalenie, a potem z rozkoszą zagasić ją, powoli i boleśnie. DEMET! Co masz na myśli mówiąć ,,żałosny spektakt", co? To ja Cię, k#rna, z dobrego serca uwalniam , a ty mi się tak, k#rna odpłacasz?! Nie zapomniałem o tobie, wróciłbym od szukanie tego tam DNA za kwadransik. Podobno czekasz w tym tam więzieniu od, k#rna, nie wiem jakiego czasu, aż tak to Ci się chyba, k#rna, nie spieszy, CO?!

Chwila oddechu. Regis kręci głową, rozglądając się przy tym.

-Wyjaśniaj mi to zaraz, pókim dobry.

Phanti

= Mógłbym Cię zabić tu i teraz, namiastko wojownika - Odrzekł głos - Jednak jesteś mi potrzebny. Gdy mnie uwolnisz będzie jeszcze wiele serc do złamania. Wiele nadziei do zgaszenia. Krwi do rozlania. Kości do złamania. Serc do wyrwania. Ale by świat pogrążył się w chaosie, by można było rozpocząć erę zniszczenia, muszę być wolny. Do roboty, chłopcze. Szukaj wejścia do bunkra...

Wokół Ciebie pojawiła się czerwono-fioletowa aura. I wszystkie Twoje uszkodzenia zostały zregenerowane!

inraeratus

Regis

Regis wstaje, bierze miecz Kitsuro w lewą łapę, podchodzi do miejsca, w którym wbił Adamant i zarzuca go na plecy, po czym idzie sobie w poszukiwaniu owego bunkru, co jakiś czas chichrając się pod nosem.

<Hahaha! A to dobre! Nie przyszło mu w ogóle do głowy, że gdybym zabił się z własnej woli, tu i teraz to nie zdobyłby tego swojego DNA...chociaż może...potrzebował jedynie ciała, które mógłby w poszukiwaniu tego bunkru najzwyczjaniej poprzerzucać, jak to zrobił z tym małolatem?...hmmm...ciekaw jestem o jakiej mocy on tak cały czas mamrocze...dochodzę do wniosku, że jeśli to co mówił było prawdą to warto by było uwolnić go dla samej przyjemności walki z nim...mmm...ten to dopiero byłby przeciwnikiem! Nie tak jak ci wszyscy tutaj...>

Regis idzie, idzie, idzie, już się nie chichrając tylko uśmiechając pod nosem. Chyba znowu wpadł na jeden ze swoich ,,pomysłów". ^^

Phanti

Usłyszałeś szyderczy śmiech w swojej głowie.

= Zmiótłbym Cię kichnięciem...Regisku.

Oh Ho, chyba ma dostęp do twoich systemów.

A ty widzisz przed sobą kupę złomu, która wygląda jakoś tak...podejrzanie.

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

Wreszcie, Kitsuro Doczołgał się do Złomowiska. Jest w ciężkim stanie więc rozgląda się cały czas za patrolem Hegemoni, oczywiście idąc w kierunku miejsca swojej walki. Napewno po drodze spotka jakiś patrol, to jest pewne. Gdy tak się stanie to wyciąga swój emblemat który pokaże, że należy już do Hegemonii

-Muszę...Mój sprzęt odzyskać..-

inraeratus

Regis

Uśmiecha się szyderczo.

-Hohoho, jak widzę wchodzimy w wyższy stan zażyłości, co?

Ciekawy jestem co byś zrobił, gdybym się teraz zabił z samej złośliwości nie uwolnienia Cię, co? Chociaż widzę, że twe wpływy na moje ciało się rozszerzają, to chyba raczej nie byłbyś w stanie przejąć kontroli nad moim martwym ciałem...inaczej już byś sam dawno wszystko załatwił, nie?

Na widok ,,podejrzanej kupy złomu" nieznacznie zwalnie tempo kroku. Obchodzi ją od lewej strony, jako że miecz jednakoż w lewej rączce trzyma. Stays tuned.

-Jakkolwiek jestem ciekawy co tak naprawdę jesteś w stanie zdziałać, zatem przez chwilę chyba jeszcze będę kooperować...a propos, może byś się tak przedstawił, co? I bez samozwańczych tytułów, poproszę.

Phanti

Regis

= Magna. - To jedyne co usłyszałeś. Chyba imię tego...czegoś.

Po głębszym przyjrzeniu się i odwaleniu części złomu znalazłeś coś w rodzaju włazu. Otworzyłeś go i wszedłeś do środka mimowolnie. Chyba wpływ "Magny". Przeszedłeś przez jakiś korytarz i dotarłeś do mocno zabezpieczonych pancernych i ciężkich drzwi z panelem do wpisywania kodu.

Kitsuro

Trafiasz na dwuosobowy patrol Hegemonii

- Cholera! Koleś, co Ci się stało?! - Zapytał jeden, kiedy podbiegli do Ciebie.

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

Uśmiecha się na widok patrolu

-Heh..Poharatany zostałem przez wariata po wykonaniu zadania....Moglibyście pomóc mi odzyskać moją broń? Tamten gość na pewno daleko nie odszedł...A tamten miecz ma pewną wartość dla mnie.-

Po tym co powiedział stara się wogóle nie pokazywać bólu i pokazuje w którym kierunku powinni się udać.

-Walka była gdzieś tam-

Phanti

Kitsuro

- Nie mamy czasu! Jesteś mocno poraniony! Musimy zabrać Cię do bazy!

No i Cię zabrali. Napiszę w Hegemonii, jak tam...dotrzesz.

inraeratus

Regis

-Hmmm...to co , Magnuś, zaskoczysz mnie i powiesz, że znasz kod?

Sprawdza boczne ścianki panelu i ogólnie ściany wokół. Może ktoś zostawił karteczkę? Ogląda też panel do wpisywania kodu. Teraz to chyba albo on na ,,czuja" będzie lecieć musiał, jeśli Magna nie pokaże ,,pazurków". ^^

Phanti

Nie usłyszałeś odpowiedzi. Zamiast tego nagle poczułeś jakąś dziwną agresję w sobie i....wyrwałeś te drzwi. Normalnie nigdy byś nie mógł w stanie tego zrobić!

inraeratus

Regis

No wchodzi do środka, oczywiście. Rozgląda się po pomieszczeniu, do którego właśnie trafił.

<To były takie ładne drzwi...>

-Ty ze wszystkim tak postepujesz? Rozumiem, że Ci się spieszy, ale...

Phanti

Regis

Czekają na Ciebie dwa humanoidalne Mechanoildy. Jeden z mieczem drugi z działem. Ciężko opancerzone. Wrogie. A ty już nie czujesz tego super powera. Chyba czas na walkę zwykłą!