Megaman Zero Game

Phanti

Duży napis to tylko "05B"

A, i na samym dole jakiś numerek seryjny drzwi. Ale to akurat mało ważne.

inraeratus

Regis

<Która to była ta piątka? Sylphia? Naaah>

W podzięce serwuje drzwiom porządnego kopniaka. Jak na dżentelmena przystało.

Phanti

A te się otworzyły.

inraeratus

Regis

Wparowywuje do komnaty nie-swojej ukochanej. Czy coś w tym stylu, o ile pamięć go nie zawiodła.

Phanti

(Zawiodła. Sylphia to 06. 05B to Hiver xD)

Dłuugi korytarz. Z rozgałęzieniem na końcu.

inraeratus

(LOL. Celowo dałem mu się pomylić. Wiedziałem, że to nie Sylphia...myślałem, że to Vesnar! XDDD.)

Rycerz imieniem Regis dzielnie kroczy przydługaśnym korytarzem. Wkracza w rozgałęzienie...lewe. Tak, zdecydował się na lewe. O ile przy rozgałęzieniu nie będzie jakichś...wskazówek?

(Post zmieniony, jako że przez przypadek wysłałem post przed napisaniem jego treści właściwej. Zresztą co miałbym tu zmieniać?)

Phanti

Hej, w drodze do rozwidlenia na coś nadepnąłeś! I podłoga się zapada!

inraeratus

Regis

Zaczynając spadać, natychmiast chwyta i rozstawia Adamant, tak aby krawędźmi po obu stronach zahaczyć o podłogę, która jeszcze się nie zapadła.

Phanti

Podłoga się zapadła, ale miałeś farta i zahaczyłeś Adamantem o ściany. I wisisz. A przepaść jest tak wielka, że nie widać dna.

inraeratus

(o ściany?)

Regis

<No, mogło być gorzej. Zdecydowanie gorzej...jak te miotacze ognia z zeszłotygodniowego party...gdzie się podziała moja ostrożność? Naaaah.>

Przesuwa się w kierunku jednej z ścian, starając nie nadwerężyć mocowań.
Puszcza się jedną ręką. Tą właśnie chwyta drugi miecz i stara się nim odnaleźć wklęsłość/słabszy punkt na ścianie, w który mógłby się swym mieczem wbić. W miarę możliwości głęboko.
W razie sukcesu siada/staje/opiera się/zawisa o rączkę Ichiteiru, by mieć wolne ręce. Powtarza manewr z Adamantem odrobinę bliżej swego celu. Tu już pozwala sobie na luksus poleżenia sobie na nim, nad skrajem przepaści rozmyślając nad swym położeniem. Rozgląda się. W poszukiwaniu weny.

Phanti

(No, wąski korytarz, nie? Równie dobrze mógłbyś nogami i rękami się zaprzeć.)

No i się położyłeś na adamancie. I co dalej?

inraeratus

(I wtedy dopiero miałbym ubaw. ^^)

Regis

Cóż. Chyba przyjdzie mu poprzesuwać się w kierunku jednego z odgałęzień sposobem wymienionym w poprzednim poście. Trochę mu to zjamie, no ale innego póki co nie widzi. Ale najpierw...mała drzemka. Regis już dawno nie był w tak miłym i przytulnym miejscu. Poza tym komu chciałoby się tu przyjść, by go zbudzić? Tak, miejsce jest wprost idealne. Ale żeby nie kusić losu...przywiązuje się najpierw szczelnie bandażami do Adamantu...tak na wszelki wypadek.

Drzemka + ,,przechadzka" ścianą w kieunku rozgałęzienia. Ile czasu to pochłonie?

inraeratus

Regis

Nim jednak się obudził, Regis miał koszmary!

Śniło mu się, że spadł na niego Magna w stroju baletnicy grający na fortepianie. Naturalną koleją rzeczy nabrał na niego ochotę. Wziąwszy Magnę pokroił fortepian, po czym zjadł własną rękę. Otrzymał dzięki temu olbrzymią moc, dzięki której podbił światu oko za pomocą ogórka. Ten zrewanżował się, strzelając mu 1 SHOT ONE KILL HEEEEEEADSHOT pstryczkiem w nos. W tym momencie obudził się.

<Brrr. To było...dziwne. Ta. Prawie jak rzeczywistość. O. Wiszę nad przepaścią na jakichś bandażach. Hmm. Czas się zbierać.>

Jak postanowił, tak uczynił. Regis zabrał się po drzemce za ,,wesołą przechadzkę'' w kierunku rozgałęzienia.

Phanti

No i dotarłeś do rozgałęzienia. Drogi wyglądają na identyczne. Którą bierzesz?

inraeratus

Regis

Lewą. Zdecydowanie lewą!