Megaman Zero Game

Yasahiro

Shinku Ankoku

<Zawsze jest ten pierwszy raz... Jeśli teraz pozwolimy agentowi dotrzeć do Miles'a, owy dostawca zapyta czemu my też chcieliśmy pogadać. Zauważy, że jesteśmy z Arkadii i jestem pewien, że spróbuje przedstawić tak sytuację, że to ja jestem szpiegiem. Wobec tego lepiej, jeśli ja pierwszy nawiążę kontakt, mimo, że ciężej będzie się pozbyć agenta... W końcu, jeśli on przedstawi sytuację na jego korzyść, raczej mi nie zaufa dostawca jeśli się pozbędę agenta przy nim, a nie sądzę, że owy agent powie, kim naprawdę jest tuż przed próbą zabicia Miles'a.>

Zaczął iść w kierunku owego dostawcy. Trochę szybszym krokiem od drugiego Arkadyjczyka, jednak nie tak szybko, by wydało się dziwne.

-Miles Hogan, jak mniemam?-

Naras

Shinku Ankoku

Vesnar <Puszczają ci nerwy... Zaraz popełnisz jakiś błąd>
Arkadyjczyk miał przewagę, której nie nadrobisz zwykłym szybkim chodem. Pan Miles spostrzegł drugiego Arkadyjczyka, wyglądał na zaskoczonego. Przyśpieszyłeś. Na twarzy pana Milesa zagościł ciepły uśmiech.
Hogan Miles rozłożył szeroko ręce- Mordin!
Arkadyjczyk przytulił się- Cześć, tato!

Stanąłeś nie dowierzając uszom.
Vesnar <"Kiedyś musi być ten pierwszy raz", tak? Coś mi mówi, że zostaniesz dziewicą do końca życia! Ha!>
Vesnar pośmiał się po czym znowu odezwał, tym razem jednak wyjątkowo poważnie <I tak trzymaj rękę przy broni... Wyszedł z ratusza, a to znaczy, że jeżeli ktoś coś szykuje to właśnie gotuje nam niespodziankę>

Hogan Miles- Coś się tak długo nie odzywał?- wskazał na ciebie- Jesteście razem?
Mordin Miles spojrzał na ciebie, a konkretnie na twoją rangę- Nie. Nie wiem dlaczego tu jest.
Hogan Miles- W każdym razie pan chciał ze mną rozmawiać prawda?

Przyjrzałeś się bliżej twarzy Arkadyjczyka, był to młodzieniec, który faktycznie mógł być synem twojego celu. Miał lekko znoszony i poszarpany mundur. Starta ranga na ramieniu wskazywała świeżo upieczonego żołnierza. Masz jednak wrażenie, że przerastasz go doświadczeniem i umiejętnościami.
Następnie spojrzałeś w oczy Hogana, miał spokojny wzrok jakby fakt, że jesteś w mundurze tej samej frakcji co jego syn sprawia, że ci ufa.

Twój towarzysz rozglądał się nerwowo, jakby fakt, że ten Arkadyjczyk nie jest zabójcą go niepokoił. Być może tak samo jak ty wierzył że to on, tylko tego nie przyznał!
Vesnar<Podpowiem, że na dzień dobry wypada się przedstawić. Pamiętaj, że sprawa dostaw dla Arkadii jest tajna. Nie mów, że coś mu grozi bo nie mamy na to dowodów, a możemy tylko zestresować jego i młodego- co rzecz jasna w niczym nie pomoże>

Yasahiro

Shinku Ankoku

<Nerwy mi puszczają głównie dla tego, że NIE UMIEM GADAĆ Z INNYMI! Jak tylko próbuję coś komuś przekazać to robię to w najgorszy sposób.>

Kiwnął głową.

-Tak. Nazywam się Shinku Ankoku. Chciałem z panem porozmawiać na pewien temat, jednak myśłę, że byłoby lepiej, gdybyś my poszli do pańskiego sklepu. To niekoniecznie temat do rozmowy w miejscu publicznym...-

Naras

Shinku Ankoku

Vesnar <Ja cię gadać nie nauczę>

Hogan Miles- Rozumiem... Zgaduje, że już mnie pan tam musiał szukać. Pozwoli pan, że zapytam jak tam mój pracownik? Przyłapał go pan na drzemce?
Mordin zwrócił się do ciebie- Będzie to problem jeśli też pójdę i wysłucham w czym rzecz?

Yasahiro

Shinku Ankoku

<Cóż. Dobrze, że podpowiadasz mi czasem. Poza tym... Jeśli się teraz zgodzę by młody poszedł z nami, bardziej nam zaufają. Poza tym, może się przydać druga osoba...>

Zwrócił się do Hogana. -O dziwo, nie.-

Teraz do Mordina. -Nie sądzę, by był z tym jakiś problem.

Idą do sklepu.