Megaman Zero Game

Phanti

Ściągnąłeś go. A on zaczął razić Cię prądem. Tak, że aż ręce Ci się zacisnęły na tych nogach... ALe zauważasz jedn.o. Taggart chyba jest zmęczony. Prąd jest coraz słabszy

inraeratus

Regis

Nie on jeden. Regis śmiał twierdzić, że Taggart ilością prądu jaką go już potraktował, bądź też potraktować chciał, mógłby zasilić całą Arkadię z dzień czy dwa...
Regis jednak nie ma zamiaru próbować się z nim w biegu wytrzymałościowym. Kładzie jeszcze dodatkowo nogę na jego ciele, starając się przy tym oswodbodzić którąś z rąk, którą to zaraz spróbuje wbić w pierś nieprzyjaciela - tam gdzie klatka piersiowa skrywała serce... jeden z narządów, w które wątpił by Taggart zdołał wymienić na czas, nawet gdyby teraz uciekł...

Phanti

Wbiłeś mu szpony w klatkę piersiową. Ale on złapał Cię za rękę. znowu potraktował prądem. Tym razem także i jego oczy się zaświeciły.... Wystrzelił z nich laserowy promień, który odrzucił Cię na jakieś 50 metrów.

Taggart powoli wstał. Dyszał ciężko.

- Całkiem nieźle... Fang Kingu... - Wysapał

inraeratus

Regis

(50 metrów i nadal słyszy bez zarzutu? Wpływ Regalii na organizm Regisa przechodzi jego wszelkie oczekiwania. : )

Regis po czymś takim nie wstał od razu. Podniósł się jedynie na klęczki. Wiązki prądu nadal skakały tu i ówdzie... dopiero później podjął próbę dzielnego wstnia na nogi.
<Ałała...>
-Całkiem nieźle? - próbował się zaśmiać, lecz dostał lekkiego szczękościsku, więc mu to średnio wyszło. - Byłbym martwy, gdyby nie Twa gorliwa opieka. Nie sądziłem, że aż tak Ci zależy na tym całym... niebiańskim Regaliu.

Spróbował rozprostować ciało. Lecz chwilowo nie podejmował kroków w kierunku Taggarta.

<Niech rana zrobi swoje...> - pomyślał.

-Niewątpliwie jesteś już potężny. Dlaczego więc pragniesz większej mocy? Ta Ci nie wystarcza? Do czego niby byś ją wykorzytał? - niemalże wykrzyczał te ostatnie słowa.

Phanti

- Niebiańskie Regalia... Moc przewyższająca siłę Boga... - Odpowiedział Taggart podnosząc i prostując się - Czy to nie mówi samo za siebie?

inraeratus

Regis

Regis nieco zmarkotniał.

-Znam takiego, który już kiedyś dostąpił owego ,,wejścia w niebiosa". I wcale tym faktem zachwycony nie był. - wyznał. -Ponawiam pytanie: Co byś zrobił z tą mocą? Stworzyłbyś nowy świat? Rządził już istniejącym? Serio by Cię to kręciło?

Zaczął powoli zbliżać się w kierunku Taggarta.

-Może i jestem ignorantem, ale stwierdzam, że taka moc nie na darmo nie jest każdemu przeznaczona. - zaznaczył, wspominając śmiejącego się obłąkańczo Taggarta w chwili wyzwolenia ,,Nieskończonej atmosfery".

Phanti

- Jeśli... zdobędzie ją inny król... to postara się żeby reszta zginęła... Więc... Robię to także... BY PRZETRWAĆ!

Wystrzelił w Ciebie promieniem energetycznym. Ciągłym. Masz sekundę na reakcję.

A odnośnie Twojej reputacji. Zrób tak:

Ogólna: Rozpoznawany
ASK: Nie Lubiany
Arkadia: Wróg Publiczny
Hegemonia: Neutralny
Gildia Najemników: Brak danych

inraeratus

Regis

Padł do tyłu, podkulając nogi i obejmując je rękoma. Wylądowawszy na ziemi, kryje się za ową prawie niezniszczalną, acz nieco... niewielką zaporą... odległość działała na jego korzyść - jeśli w ogóle zauważy go pod tym promieniem to raczej ciężko będzie mu ominąć jego Regalia. Musiałby kawałek przejść w bok... prawda?
<Dziwne uczucie za najlepszą obronę swego kruchego ciała mieć... własne ciało...> - pomyślał Regis, drżąc z lekka.

Phanti

Promień w końcu zniknął. Za to znów znalazłeś się w puszczy żyłek!

inraeratus

Regis

-Znooowu? - zajęczał Regis. I rozpoczął gorączkowe kopanie w dół ziemi. By zrobić sobie dziurę na tyle dużą, by pomieścić siebie i jakoś prześlizgnąć się pod ową ścianą żyłek, jeżeli zacznie nadchodzić.
<Jedyny plusik to taki, że mnie Taggarcik teraz nie widzi... chyba...>

Phanti

A tu niespodzianka. Pod ziemią jest mnóstwo żyłek! Niczym grzybnia pod mchem!

Wystawiasz głowę z nad dziury. I zauważasz że Taggart kucnął, jedną rękę ma wbitą w ziemię.

inraeratus

Regis

<Mmm...>

Objął ręką ziemię i, opatulony nią, schwytał za naręcze żyłek Taggarta. Po czym mocno pociągnął je ku sobie, ciekawy efektu, jaki to wywoła.

Phanti

E. Nie dajesz rady. Trzy gwiazdki siły to wciąż za mało xD

inraeratus

Regis

W takiem razie rozgląda się za jakimś izolatorem, substytutem Adamantu w kwestii przedarcia się przez żyłki jak to już uczynił ecześniej. Jeśli nie znajdzie rzeczonego obiektu, bądź też czegoś innego ciekawego, odwołuje się do jedynej pozostałej mu metody... siłowej. Podchodzi do ścian kokonu, wbija w nie szpony, rozwiera żyłki i stara się przez nie przedostać.

Phanti

Udało Ci się, ale jesteś mocno... Porażony. A Twój system ostro skacze.