Megaman Zero Game

Ramroyd

Największy kawałek niezabudowanego i niezagraconego terenu, łatwo tutaj trenować, albo zarwać od wroga jak się będzie nieostrożnym, tutaj również czasami odbywają się spotkania, raz dyplomatyczne, raz wojenne, raz ściśle tajne, raz wagi podwórkowej. Mało kiedy idzie stwierdzić o co komu się rozchodzi, jako że zbyt dobrej akustyki tutaj nie ma, wręcz przeciwnie, często wieje tutaj wiatr i zagłusza rozmowy, czasami nawet piachu się trochę zakręci co może utrudnić widoczność. Kształt placu jest mniej lub bardziej przypominający koło, choć było już kilka teorii gdzie tak naprawdę są granice placu i jaki ma on kształt. Teren jest jak narazie "niczyj".

Opis by: Yamitsu

Yamitsu

Kisuke

Przedstawił się krótko dwóm kompanom podróży, po czym zamyślił się chwilkę podczas jazdy
<Jeden posiada włócznię, a więc krótkodystansowiec z przewagą długości i słabością przeciw toporom, może nią rzucić lecz ma tylko jedną, zaś drugi karabin snajperski, atak z ukrycia z wysoką celnością, wspaniale...ta współpraca dobrze się zapowiada>
Po czym odezwał się do nich rozmyślając na głos nad misją
- Ugrupowanie, nieznana liczebność, mają jakieś plany do przechwycenia...trochę dużo niewiadomych, chyba trzeba będzie ich poszukać po staroświecku, chociaż zajmie to trochę czasu
Skwitował sprawę jeszcze krótkim zdaniem
- Miło mi z wami współpracować

Ramroyd

Kisuke

-Zwiadowcy pewnie niedługo znajdą więcej. Wysłali profesjonalistów w tamten obszar. My wysiadamy wcześniej i mamy dotrzeć tam na piechotę. Przy okazji Lock zajmie dobre miejsce widokowe.

Ciężarówka się zatrzymała, wysiedliście, ona pojechała dalej w swoją drogę.

-Dobra, nie ma co czekać.

Yamitsu

Kisuke

- Fakt
Ruszyłem z kompanami przed siebie w poszukiwaniu celu misji trzymając prawą rękę na rękojeści swej katany
<Jak Cie tu nazwac...moje cudenko...>

Phanti

Deltar dotarł wreszcie na Plac Centralny. Przestał podśpiewywać...

<Ok...czas chwilkę spoważnieć...Phehhehaheaheaheahaehhaw!...Nie mogę, przypomniał mi się ten super dowcip..nie...nie...nie! Wyjdź z mojej głowy...!...O. Już. Dobra, no to do roboty!>

Cóż, szedł przez siebie, w pełnej gotowości, z wyciągniętym młotkiem, szukając swojego celu. Czy celów. Czy jakoś tak...

Ramroyd

Deltar

Nagle usłyszałeś w głowie głos i przypomniałeś sobie, że wszczepili ci implant komunikacyjny.

-Wykonujemy skan okolicy, postaramy znaleźć się ich siedzibę, żeby ułatwić Ci robotę. Stay tuned.

Kisuke

Ruszyliście w stronę centralnej części, Lock odłączył się dwie przecznice przed centrum, bo wypatrzył dobry budynek.

-Czuję, że niedługo zacznie się poważna zabawa.

Phanti

- Cóż. Może być.

Deltar przywarował w jakimś w miarę bezpiecznym miejscu i poprostu czekał. Czasem potrafił logicznie myśleć i stwierdził że narazie lepiej się w oczy nie rzucać.

Yamitsu

Kisuke

Nieco mocniej ujął dłonią rękojeść
- Taa, ciekawe czy po dobroci by oddali plany...chyba raczej nie...więc niech przynajmniej honorowo walczą...
Skwitował sprawę idąc coraz ostrożniej i uważając na siebie i nieco na towarzysza, jakby nie patrzeć ta sama frakcja i misja, więc pasowałoby też trochę o niego zadbać, przynajmniej tyle by go nie pozabijało

Ramroyd

Deltar

Ze swojego bezpiecznego miejsca zauważyłeś czterech żołnierzy Arkadii, którzy przyszli tutaj z niewiadomego Ci powodu. Możliwe, że też byli zainteresowani tymi planami.

Kisuke

Nagle zauważyliście kilku żołnierzy Arkadii. Ukryliście się za ścianą, więc nie doliczyłeś się. Czego tu chcą? Też chcą te plany zdobyć?

Yamitsu

Kisuke

Wyszeptałem do towarzysza
- Tylko ich tutaj brakowało...z pewnością jest ich wiecej niż nas, możliwe że mają broń palną, choć wolałbym, by jej nie mieli...co zrobić...
Zamyśliłem się próbując coś wykombinować razem z towarzyszem

Ramroyd

Kisuke

-Może i będzie ich trochę więcej, ale nie zapominaj, że tam u góry mamy osobę, która pewniakiem jednego zdejmie, a poza tym broń palna przestaje być tak bardzo efektowna, jeśli uderza się z zaskoczenia i doprowadza do natychmiastowego zwarcia.

Yamitsu

Kisuke

Kisuke przymrużył oczy troszkę i wyszeptał do towarzysza
- Fakt, szkoda, że nieznana jest dokładna liczba, ale kolega snajper zdąrzy zdjąć zapewne minimum...trzech-czterech zanim się połapią co ich uderzyło, do tego jeśli dobrze zgramy atak, to w momencie jego strzału będą patrzeć w górę i przynajmniej część z nich nie będzie zwracać uwagi na ziemię, więc będzie o tyle łatwiej przynajmniej na początku...mamy jakiś kontakt z nim? Byłoby nieco łatwiej na tak zwane "trzy"
Zapytał nie zwracając uwagi wcześniej na jakieś narzędzia komunikacyjne, ot wyleciało mu to z głowy...Gdy zakończył słowem "trzy" uśmiechnął się trochę na moment, ale niezbyt mu to wyszło, tak jakby zapomniał jak się dobrze uśmiechać w takiej sytuacji, a może poprostu nie chciał

Ramroyd

Kisuke

-Nie sądzę, aby to był dobry pomysł. Nie zapominaj, że w czasie naszego "trzy" może się dużo zdarzyć. A to cel naszego snajpera kichnie i uniknie postrzelenia w głowę, a to zauważą najpierw nas i tak dalej. Lepiej poczekać, aż nasz kolega rozpocznie żniwo. Nawet, jeśli oni będą w gotowości bojowej, to fakt, że atakują ich tylko z góry, będzie wystarczał na osłabienie czujności.

Yamitsu

Kisuke

Kisuke po przemyśleniu słów towarzysza odezwał się do niego szeptem ponownie
- Prawo M co prawda zakłada to kichnięcie...ale zakłada, no dobrze zrobimy po Twojemu, przecież nie musi być po mojemu, ja tylko analizowałem sprawę, lepiej ustalić jakąś wersję zdarzeń, niźli każdy po swojemu...pójdziemy zgodnie z Twoim planem w takim razie...
Po czym po chwili zapytał jeszcze
- Tak z ciekawości, trzeba ich pozabijać czy wystarczy unieszkodliwianie?
Wolalłby nie zabijać jak jakiś brudny plecojebca, ale jeśli takie będą rozkazy sił wyższych...cóż poradzić...
<Twarde prawo ale prawo>

Phanti

Deltar połączył się przez komunikator z bazą
-Mam czterech Arkadyjskich Śmieciów na widoku - Powiedział Cicho - Jak wam idzie to skanowanie?

Spróbował podejrzeć jak są uzbrojeni i czy ma z nimi jakiekolwiek szanse.