Megaman Zero Game

Ramroyd

Ostatnią odnogą Wieży Kaisera jest obszar, w którym są tylko i wyłącznie kwatery. Brak strażników bynajmniej nie ułatwia dokonania inwazji. Wtargnięcie tutaj automatycznie uruchomi alarm, a w przeciągu najbliższych minut zbiegnie się większość uzbrojonej części Arkadii i do tego Strażnicy. Skromnie, acz wygodnie, każdy ma swoją kwaterkę.

Trey

Numerek doszedł do częsci mieszkalnej. Nie był tu wcześniej, więc najpierw zrobił mały rekonesans - potencjalnie bezpieczne kryjówki, zabezpieczenia takie jak kamery... No i oczywiście cel.

Phanti

Celu nie ma. To rzuciło Ci się w oczy jako pierwsze. Za to Jack, dzwoni do Ciebie na twój komunikator

<Słyszałem, że cel ma jakieś interesy na terenie mieszkalnym zniszczonego miasta. Udaj się tam. Będzie bezpieczniej gdy zgładzisz go poza Arkadią>

Trey

Cmoknął sobie z irytacją
<Okej. Co prawda mogłeś mi to wcześniej powiedzieć, ale damy rade. Pozdro!>
I ruszył... do zniszczonego miasta.

Phanti

Docierasz.

inraeratus

Regis

Hmm. Dotarł? Znalazł jakiś wolny pokój?

Phanti

Wyznaczono Ci małą kawalerkę..

inraeratus

Regis

Pięknie. Wszedł. Rozejrzał się. Za pomocą kąpieli pozbył się zbędnych rzeczy ze swojego ciała. Umył włosy i ich nie uczesał. Bwahaha. Wwalił się na łóżko. Zaledwie kilka minut, niezbędnych do przemyślenia walki.

Z zamkniętymi oczami, na wpół do siebie:

-Hmm... zdecydowanie za długo polegałem na niekonwencjonalnych stylach walki...

Równie szybko co się położył, wstał i ruszył do wieży Wiatru. Pełen energii.

-Czas coś zmienić!

Yasahiro

Shinku Ankoku

Ciemność, mrok...Co jest?

A tak, zapomniał otworzyć oczy.

Shinku otworzył swoje oczęta i wstał z łóżka. Przeciągnął się, podrapał po plecach, zamrugał ospale i poszedł w kierunku łazienki. Po wzięciu szybkiego prysznica umył zęby, poprawił trochę włosy, nałożył szkła kontaktowe i udał się do szafy. Przebrał się w swój mundur Arkadii patrząc ze smutkiem na swoje stylowe płaszcze.

<Nie dzisiaj...Ale już niedługo.>

Spojrzał na zegarek by się dowiedzieć, która godzina i poszedł w kierunku Sali Ognia.

<Cóż, krok pierwszy to poznać się z Guardiansami. Można zacząć od tej kobitki...>

Phanti

(You are an idiot. - Skoro tak lubisz angielski tak swoją drogą to masz trochę ode mnie ^^)

Docierasz.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Wziął mundur, ale zanim go nałożył to odłożył ten zapasowy na miejsce i poszedł samemu się umyć, prysznic, mydło itd.

<Ugh, Alkohol i to co wcześniej już wyszło ze mnie...Będę miał kaca ale powinienem nie mieć problemów z ruszaniem się wkrótce>

Po umyciu się wyłącza prysznic. Woda ociekała mu po włosach spadających mu po twarzy. Ręką opiera się o ścianę prysznica.

<Pomyślmy...Czy w zasadach konkursu było coś co trzeba zrobić w wypadku przegranej? Według mnie sama przegrana jest już zła...A JA BYŁEM TAKIM CH**EM, że zjadłem przed tym tort!>

Phanti

No i się myjesz. I co mam Ci odpisać?

Yasahiro

(Na przykład na to pytanie w myślach o zasadach konkursu bo w poście nie napisałeś za dużo o tym)
Shinku Ankoku

Chwilę się jeszcze zastanowił nad tym pytaniem. Potem bierze ręcznik i się wyciera, wysusza włosy suszarką i...Dobra, idzie do sali Wiatru.

Phanti

(Nie doczytałeś bo jesteś kretynem)

Nie doczytałeś. No i jesteś w sali wiatru. A, i masz jeszcze wiatry. I jesteś pijany. Jak coś.

Yasahiro

Shinku Ankoku

<A może pójdę do sali Cieni i...Nie, za bardzo pijany...A poza tym strażnik Cienia jest facetem>

Kładzie się do łóżka i śpi dopóki nie odeśpi tego co wypił...Chociaż to już opuściło jego organizm z obu końców.