Megaman Zero Game

Nilion

Chcąc jak najszybciej pozbyć się przeszkody, Khalitzer bez namysłu wyciągnął broń i począł szarżować na przeciwnika (sprint w stronę Magnatheon'a) krzycząc:
"Przerobię Ciebie na złom prymitywny robocie!"

X

Skończyło sie to dobiegnięciem, i zarobieniem paru kulek [obr 12]

Nilion

Nie zwracając uwagi na otrzymanie obrażenia, Khalitzer zaczął energicznie atakować przeciwnika przy pomocy swej broni. Jednocześnie, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

X

Cóż... dostajesz dosyć brutalnie potraktowany, lecz nie bez twojego odzewu [obr dla niego 17, dla Ciebie 15]

Nilion

Dość ciężko zraniony mężczyzna nadal szaleńczo atakuje przeciwnika. Powoli staje się świadomy swoich ran, lecz nie za bardzo go to przejmuje.
"Jeśli mam zdechnąć tak szybko, niech tak będzie... ale chociaż 'coś' Ci zrobię!"

X

Critical! Uderzyłeś go tak w łeb że ten aż poleciał! EXP 230, E-C 30

Nilion

Lekko zmęczony młodzieniec popatrzył się na resztki robota delikatnie uśmiechając się.
"A jednak to Ty awansowałeś do rangi ścierwa..."
Poprawił kamizelkę i powoli skierował się tam, skąd przyszedł.

Malrastfar

Tarczownik wszedł na północne tereny i począł się rozglądać. Za czymś cennym oczywiście. Bo głównie po to tu przyszedł, taak... Aby zgarnąć cenne przedmioty i na nich zarobić. Ewentualnie można skopać kilka metalicznych dupsk. To też by było miłe. Szczególnie jak ma się taką śliczną, nowiuśką tarczę. Malshenro spojrzał dumnie na swoją broń... Po czym powrócił do przeglądania terenu idąc powoli przed siebie.

X

Na razie... widzisz pudełko przed sobą. A raczej gdzieś z boku drogi.

Malrastfar

-Mhmm...
Mruknął pod nosem tarczownik wpatrując się w pudełko. Ruszył w jego stronę i stanął jakieś 10 metrów przed nim. Wziął pierwszą lepszą rzecz jaką miał w swoim pobliżu... Kamyczek, mały kawałek stali... I rzucił nim lekko w stronę pudełka. W razie niebezpieczeństwa osłania się tarczą. Ostrożność przede wszystkim.

Malrastfar

-Jap!
Magnatheon, to magnatheon, pieprzyć co za cholerstwo, nie będzie się cackał. Malshenro dał kilka kroków przed siebie by nadać sobie rozpędu (Jednocześnie znajdując się w pobliżu tego dziwnego pudełka) i nieco poluzował uścisk na tarczy, tylko po to by nagle twardo się zatrzymać, zacisnąć dłoń na "trzymaku" (Światłość wie jak to się nazywa...) a następnie miotnąć nią z całej siły w dwójkę domniemanych przeciwników. Obserwował z ponurym oczekiwaniem lecącą broń.

X

Trafiłeś w jednego, co spowodowało że sie przewrócił, obr 15. I jesteś w pobliżu. Poprzedni rzut kamykiem spowodował całe nic... może sie lekko przemieściło.

Malrastfar

-Tomp!
Tarcza wylądowała ponownie w dłoniach Malshenra, a ten już był wychylony w tył i gotów do kolejnego rzutu. Łypnął jeszcze ze dwa razy okiem patrząc na pozycję magnatheonów po czym obrócił się nieco na pięcie i miotnął tarczą w przeciwnika którego jeszcze nie trafił. Jednocześnie zamiast obserwować swoją broń, patrzył na wrogów. Stał teraz bokiem do nich, w każdej chwili gotowy do ucieczki gdyby Ci go zaatakowali. Oczywiście kiedy tarcza raczy zawrócić natychmiast przeniesie swoją uwagę na nią coby przez nieuwagę nie urwała mu czerepu.

X

Rzuciłeś... tym razem jeden uniknął padajac na glebę. A tamten... cóż... dostałeś w ramie od niego [obr 7]

Xellos

Yukimaru

Yuki, pilnując towarzyszki, szwęda się po tej dzielnicy miasta
- Nie za szybko idę?- powiedziała do Karin