Megaman Zero Game

X

-Sama nie wiem... jak oni tam wejdą to raczej ich pozabijają albo pojma, zresztą to nie lezy w mojej gesti teraz...

Simone

-Chociaż dziekuje za uleczenie mam nadzieje ze zrobimy jakiś szturm do widzenia i wyszedł z laboratorium

Dada

Przychodzi Rakish z Rizim w rękach i za nim idzie Simone. Rakish kładzie na stół i mówi...
- Weźcie go naprawcie...
- O kurde to moze byc powazne... 1 medyk i 2 mechaników tutaj natychmiast... a wy wyjdźcie za drzwi....
I zaczeła sie operacja nie wiadomo czy Rizi wyjdzie z tego cało...

Simone

-Prosze uleczcie go krzyczał przez drzwi co mu sie stało jak tam był przetrzywynay co mu sie stało pytał roztrzesionym głosem

Mighty

- Mam nadzieje że nic mu nie będzie poświęcił się za mnie

Simone

-Mowi do tego co go uratował jak sie nazywasz bo ja się nazywam Simone i jestem bratem tego co uratowałes bardzo ci dziekuje mam nadzieje że nic mu nie bedzie ale naszczescie w ostaniej chwili wpadliscie ze mną też by było krucho i też bym pewnie dostał od tego z morgestenem w ręce

Mighty

- No udało nam się ciebie uratować miałeś szczęście Rizi nadal ma mój karabin a niech se zatrzyma jestem Rakish Lash wybawca twego brata zaraz ide do kwater wykończony jestem

Simone

-No ja też sie pujede przespac da kwaterki jescze raz dziekuje

Mighty

- Nie ma za co ja i Rizi jesteśmy kumplami i ranny udał się do kwatery

Simone

-Krzyczy przez drzwi możecie mi powiedzieć co z tym zołnierzem?

Dada

Po chwili Ciel powiedziała...
- Jeszcze z 2 godziny... jest bardzo trudno a jego stan jest krytyczny dopóki jestesmy nie zginie...

Simone

-ok dzieki i udał sie do ts

Mighty

- Hej Ciel mogła byś mi zrobić jakąś dobrą tarcze z tego punchera?

Dada

- Teraz nie moge... apropo nie znam sie na uzbrojeniach TYLKO na energetyce kazdy to wie... widocznie ty nie...

Mighty

- To nie wiesz kto by mi zrobił zbroje? ehh ale mam pecha i udaje sie do Cerv