Megaman Zero Game

X

-Ta sytuacja. Proszę, powiedz że chcesz sie przenieść do domu, to Cię przeniosę... jeśli nie powiesz, zaraz sama to zrobię bez twojej zgody...-Odpowiedziała już uspokajając sie

Phanti

-Rob co chcesz - odpowiedzial Deltar - Ale najpierw... - Szybko podszedl do niej i pocalowal ja namietnie

X

Sara już nic nie robiła. Chyba sie poddała losowi.

Phanti

Deltar skonczyl i odsunal sie od niej.
- Dobra. Mozesz mnie przeniesc - Powiedzial sciszonym glosem.

X

Machnęła ręką i sie przeniosłeś do obozu

X

Sara i dzieciaki Diany sie tutaj pojawiły. Najpierw patrzyła na ich reakcje na wystrój, po czym zaczeła mówić

-Dobra, parę zasad. Nie wychodzimy na zewnątrz ze względu na zimno, nie staramy sie nawzajem zabić ani okaleczyć bo bym maiła przechlapane u matki, ni nie wchodzimy do magazynu, spiżarni ani do mojego pokoju badań, no chyba że chcecie umrzeć. I nie demolujemy mieszkania. No i to tyle jesli chodzi o zakazy. Macie do dyspozycji całe mieszkanie poza tymi pomieszczeniami które wymieniłam. Gdybyście czegoś chcieli to zgłaszać sie do mnie. Jest tutaj biblioteka, siłownia, i sala treningowa. To chyba tyle. Co chcecie robić?-Spytała sie dzieci uśmiechnięta

Phanti

Kirisaki zaczal dalej biegac po pomieszczeniu. Robil kolka. Tak jakby trenowal.

Kiria wziela ze soba z domu jakas ksiazke. Okazalo sie ze to "Zakochany Kundel" Disneya.

- Mama kosia Tate. A cioca kosia wujka? - Zapytala Kiria podrzucajac sobie ksiazke.

X

-No... sama nie wiem... jest dosyć podobny do mnie... i lubię go... no i chyba jako jedna z niewielu osób potrafi mi utrzeć nosa <zaśmiała sie lekko> ale czy to miłość... nie wiem...-Odpowiedziała

Phanti

- A wujek kosia ciocie? - Zapytala slodkim tonem Kiria

W tym samym czasie Kirisaki sie zmeczyl i usiadl.
- Ta-ta. Gdzie Tata? Chce tata!

X

-Chyba tak...-Odpowiedziała Kirii z uśmiechem. Na pytanie Kirisakiego uśmiech zniknął z jej twarzy. Widać było zakłopotanie

-Kirisaki, Taty na razie nie będzie. Można powiedzieć... że coś mu wypadło.-Odpowiedziała Kirisakiemu

Phanti

- Tata boli. Czuje, ze Tate boli - Powiedzial smutno Kiria, a w jej oczach pojawily sie lzy.

A Kirisaki tak sobie siedzi cicho.

X

Sara podeszła do Kirisakiego i usiadła obok niego razem z Kirią

-Dobra, powiem szczerze... wasz Tata jest w dosyć kiepskim stanie, ale wyjdzie z tego... ale zamiast się martwić proponuje wierzyć w to że wszystko sie dobrze skończy, wasz Tata na pewno będzie o tym wiedział.

Phanti

- Dobzie... - powiedziala troszke smutnym tonem Kiria. Kirisaki dalej siedzial cicho.

W tym samym czasie u Sary zaczela sie odzywac jej moc. Tak jakby odbierala, co sie dzieje z Hiverem.

X

-No, rozchmurzcie sie. Najważniejsze części są całe więc będzie żył. W najgorszym przypadku będzie mieć taką formę.- W jej ręce pojawił sie C-Elf. Przytulała dzieci

-A przecież takie coś można osadzić w w jakimś ciele-Sara starała sie dokładniej wyczuć co sie z nim dzieje

Phanti

Sara dostala wizje.

Jacys reploidzi stali nad komora, w ktorej widac bylo zarys jakiejs humanoidalnej formy, ktorej brakowalo pare konczyn.

- I co z nim teraz bedzie? - Zapytala jakas kobieta
- Jest w fatalnym stanie. -odezwal sie jakis mezczyzna - Praktycznie wszystkie podzespoly sa zniszczone. To bedzie cud, jesli uda nam sie go przynajmniej przerobic na Cyber Elfa. Nie daje zadnych szans na naprawe.
- A-Ale - Kobieta sie przerazila - Ale on jest nam potrzebny! Do tego ma rodzine!
- Zalozenie rodziny to byl jego blad... - odpowiedzial smutno mezczyzna - Zaczal sie za bardzo angazowac w to wszystko i teraz taki efekt.

Do pokoju wszedl jakis starszy mezczyzna

-Master Tadashi! - zawolali chorem naukowcy.
- Wiem juz o jego stanie - odpowiedzial Tadashi - Rada nadzorcza podjela decyzje, nad tym co z nim mozna zrobic. Nie warto marnowac srodkow na naprawe. Trzeba go zniszczyc. To jedyne rozsadne rozwiazanie. W koncu...jedyne co z niego zostalo to poszarpana cyber-dusza i dysk z pamiecia.
- I wlasnie dlatego musimy go ratowac! Przeciez on jeszcze zyje!
- To nie ma sensu. Jest w takim stanie, ze nie mozna mu nawet dac nowego ciala. To koniec.
- A-Ale...musi byc inne rozwiazanie! Deltar zaproponowal, aby wziac niektore potrzebne czesci witalne od niego! Nie mozemy go zniszczyc.
- Mozemy i musimy. Nie bedziemy wchodzic w zbedne koszty. Na jego miejsce zostanie wsadzony ktos nowy. Przygotowano juz projekt D.A.W.N-11.
-A-Ale!....
- Wybaczcie. Na mnie juz czas. Mozecie dokonczyc swoje badania...

Wizja sie urywa.