Megaman Zero Game

Dada

-Masz jakiś virus w sobie... a Dada poszedł szukać danych o tym...

X

-Przepraszam...same... kłopoty ze...mną.

Pociekła łza... na szczęscie zwykła. Widać że na razie jest w normie. Skończyli ją już oczyszczać i wzieli sie za okolice... łóżko też jest czyste.

Dada

-Ale jedno mnie dziwi... jak z tobą sie dzieje tak to dlaczego z Dianą nie...

X

-Może ją... wyleczyli...

Powiedziała...

-Czy mi... wybaczysz...

Dada

-hmmm czyżby NA wiedziało jak wyleczyc się z tego wirusa? Ciekawe... Przecież nic nie zawiniłas... to poprostu jest w tobie...

X

-Ale wy sie martwicie o mnie... dlaczego? To przecież mniędzy innymi przezemnie DIana odeszła.

Znowu zaczeła płakać... ale na szczeście normalnie.

Dada

-No można powiedziec że częściowa twoja wina... ale i też moja... ale nie marwi się wkrótce powróci do normy. Mam nadzieje - Powiedziała smutna Ciel - Dlaczego sie martwie? Bo miło było z tobą rozmawiac tak samo jak z Dianą... bo wkońcu musimy się szanować. A trudno w tych czasach spotkac kobiete...

X

-Rozumiem... a jeśli nie powróci? Jesli Diana nie będzie chciała wrócić? To co z nią zrobisz jak ją złapią?

Zapytała.

Dada

-Diana raczej nie wróci bo niechce a jeżeli się przechwyci to się pomyśli...

X

-A jaka ona była?

Zapytała sie jeszcze raz.

Dada

-Co tu dużo mówić była miłą, uprzejmą dziewczynką. Jak miała jakieś problemy to rozmawiała ze mną... ale teraz jużsię to zmieniło...

X

-Może tylko sie zagubiła... bo ludzie nie zmieniają sie z dnia na dzień... może po prostu wtedy kiedy ją tak potraktowałaś, nie wiedziała co zrobić, bo byłas dl niej bardzo ważna... jeśli nie najważniejsza.

Dada

-W sumie to masz racje Saro... Dada się zmienił po śmierci Ramroyda...

X

-Był dla niego przyjacielem... ona też sie zmieniła po twojej reakcji... co prawda Ramroyda nie przywróci sie do życia, ale ty możesz ją jeszcze przywrócić do dawnego stanu... pokazać, że to był pierwszy, i ostatni raz...

Coś ją zaczeło mrowić...

Dada

-No tak ale trzeba ją najpierw tutaj przyprowadzić...