Megaman Zero Game

X

A tam? Obóz... Neo Arkadii. Głownie reploidy, chociaż parę Pantheonów się znajdzie... w sumie 20 osób. Jesteście na razie ukryci... a dziewczynka aż drży z podniecenia.

Phanti

< Myślisz, że damy sobie wszystkim radę? - Pomyślał Kojol troche niedowierzająco >

X

Odpowiedziała twierdząco... zaznaczyła jednak że trzeba będzie trochę pokombinować... chociażby z dwoma wieżowcami po obu stronach obozu.

Phanti

Kojol włączył kamuflaż swojej zbroi. I zaczął iść w stronę jednej z wieżyczek. Kiedy dotarł na dość bliską odległość użył mocy grawitacji, aby przeciążyć wieżyczkę, i mocy fragmentacji, aby ją uszkodzić.

X

[Erm... edit. To nie wieżyczki, to wieżowce. Takie budynki.]

Phanti

[ Lol

. Zle przeczytałem. Olaboga ]

[Dobra, akcja spisywana od nowa ]

Cóż, Kojol przy pomocy Kamuflażu podchodzi do jednego z wieżowców, tak, zeby mógł się mu lepiej przyjrzeć. Jakie jest wejście, jak jest chroniony, etc.

X

Nie jest w ogóle chroniony.. jest to po prostu zwykły budynek mieszkalny... właściwie byś ich tutaj nie znalazł gdyby nie to że ona Cię tutaj zaprowadziła

Phanti

Cóż. Wszedł do środka. Zaczyna po nim łazic, szukajac czegos interesujacego.

X

Nic nie ma... może da sie jakoś wykozystać sam budynek?

Phanti

Kojol wpadl na pewien pomysl. Wyszedl z budynku. Zaczal go ostroznie obchodzic wokol, uzywajac co chwile mocy fragmentacji, aby uszkodzic fundamenty wieżowca. Kiedy juz to zrobi, staje w bezpiecznej odleglosci i uzywa mocy grawitacji, aby przerwocic go na oboz. To samo pozniej z drugim wiezowcem. O.

X

Cóż... robiłeś tak... lecz kiedy znalazłeś się po drugiej stronie obozu, ktoś pojawił się za tobą... biały reploid. Tak właściwie to w białej, pełnej, lekkiej zbroi. U pasa miał przytwierdzone dwa sztylety.

-A co my tutaj robimy, co? Ekipa remontowa?-Zapytał ironicznie.

Phanti

- Tak. Przyszedłem cię naprawić. A dokładniej, troszkę połamać - Odpowiedział ze śmiechem i sfragmentował mu kolana.

X

Chciałeś lecz po chwili nie było go w tym miejscu gdzie powinien być, wię sfragmentowałeś kawałek podłoża. Po chwili poczułes jak ostrze prześlizgnęło Ci się po szyi, ale nie zrobiło CI to krzywdy dzięki zbroi.

-Fiu fiu... widze że ta zbroja nie tylko wygląda porządnie...-Pogwizdał ktoś Ci nad uchem, po czym poczułeś jak ten ktoś wybił się na twoich ramionach w górę.

Phanti

Kojol wykorzystał moc Grawitacji, aby wybić kolesia wysoko w górę. Po czym, sam, wspomagając się tą mocą wyskoczył na jego wysokość i rzucil nim o ziemie. Oczywiście po rzuceniu nim, przed jego upadkiem, sprawił, że przeciwnik stał się duzo cięższy. Sam wylądował spokojnie i przywrócił własną grawitację to porządku.

CormaC

Pojawiwszy się w Centrum Zniszczonego Miasta, zaczął rozglądać się za CMD'owskimi, organicznymi ścierwami.