Megaman Zero Game

Dada

-Nie potrzebuje... już wole sam pracować! Bo pomocnicy to są oszuści złodzieje itd!!
Powiedział za każdym razem waląc w stół

Trey

-Taaa znów cię oszukano? hehehe.. tak bywa...

Dada

-Uważaj bo nie jestem dzisiaj w humorze! Bo jak będę wścieknięty to dostaniesz... parę kg ołowiu...
Popatrzył się na Ciebie z byka.

Trey

-hah... przecież zawyczaj niemasz chumoru
po czym wyszedł z baru...

Trey

Przyszedł do Baru i podszedł do lady...
-Wode najlepiej z lodem...
Zwrócil się do Wladimira po czym zaczął słuchac rozmowy innych

Dada

Yuzumaki

-Masz!
Powiedział Władimir... widzisz, ze jest lekko nabuzowany. I wziął od Ciebie 2 E-C... Słuchasz rozmowy i...
-...
=...
--...
Nic nie słyszysz

Trey

<eh, co mu się ostatnio dzieje? Chyba ma za dużo stresów przy pracy...>
-Taaak dzięki
Wziął duży łyk wody i się zamyślił... Po chwili szklanka była pusta a Yuzumaki znowu zagadał Władimira
-Cos ostatnio cicho... Nie wiesz może czy będzie jakaś większa akcja?

Dada

Yuzumaki

Kiedy wziąłeś łyka zimnej wody... okazało się że to jest wódka, bardzo mocna. Aż tobą wstrząsnęło. Widocznie Władimir pomylił się i dał Ci wódkę zamiast wody...

Trey

-Ah... Władimir chyba się pomyliłeś...
Powiedział lekko roztrzęsiony.. w końcu nie spodziewał się wódki a w każdym razie nie mocnej

Dada

Yuzumaki

-JA SIĘ NIGDY *hic* NIE MYLĘ!
Siadł na krześle... jego zachowanie jest nadzwyczaj dziwne... jak pamiętasz, nigdy się nie opił, mimo iż pił dzień i noc.

Trey

<Eh, musiał się za dużo opić tej wódki... Albo, co on tam pije..>
-Dobrze, jak sobie chcesz. Ale na pewno nic z tobą nie tak?

Powiedział(z nutą ironii) i znowu wziął łyk wódki...

Dada

Yuzumaki

-No... sam nie wiem... Bo przez moje lata życia nie opiłem się... a dzisiaj *hic* tak jakoś wyszło... tylko dlaczego!
Powiedział...

Trey

-hm... moze cos ciebie zabardzo stresowało i zaduzo wypiłes.. żecz jasna jak na ciebie, albo wypiłes cos nowego... Była jakas dostawa nowych trunków?

Dada

Yuzumaki

-Pewnie mi ktoś podmienił! *hic* Wódkę ze spirytusem! Chamy jedne!
Odrzekł głośno... lecz nikt na to nie zwracał uwagi.

Trey

-Taak, możliwe... Cóz ja musze juz leciec, Cya
Po czym wstał i wyszedł z Baru