Megaman Zero Game

Deviol

-Te buty i rękawice wspomogłyby mnie w walce i to by było tą bronią... Musiałem usunąć obstawę strzegącą wejścia do zbrojowni. Gdybyś posłał tam jakiegoś mięczaka, już by leżał z rozwalonym łbem.

X

-Dobra... coś się znajdzie... zamiast rękawic może być jakieś wiertło?-Zapytał się

Deviol

-Wiertło uniemożliwia wyrywanie kończyn, ani nie pozwala dobrze chwytać.

X

-Jesteś pewny?-Zapytał się, po czym na chwile wyszedł. Po chwili przyszedł z wiertłami... co ciekawe, po ich wewnętrznej stronie była rękawica z niewielkimi kolcami, i buty, też z takimi

Neddle boots, ATK 15, AGI 7/10

Knuckle Drill ATK 25/10 za chwyt, penetracja pancerza 1,25%

Dzięki temu sprzętowi można jakoś chodzić po ścianach... ale równie dobrze można je zniszczyć.

-Bierz i nie marudź...

Deviol

Wziął wiertła i obuwie. Pokręcił głową, ale co będzie się kłócił? Wzruszył ramionami, badziewie na łapy i nogi włożył, po czym poszedł do Urzędu Pracy.

Nilion

Zziajany młodzieniec powoli wszedł do Strzelnicy Fefnir'a i natychmiastowo dostrzegł właściciela tej "rezydencji". Z początku kłopotliwie rozglądał się po sali, zastanawiając się jak powinien zacząć konwersację oraz jak się zwrócić do wielkiego wojownika. Po chwili zdołał jednak wydusić z siebie pierwsze słowa, które zabrzmiały dość niepewnie:
"Witaj 'miszczu'! Przybyłem tutaj aby poprosić Ciebie o zadanie, które nadaje się dla wojaka takiego jak ja! ... Czy znalazłbyś dla mnie jakieś ciekawe zajęcie?..."

X

Zauważyłeś że strzelał sobie to tarcz. Ale normalnych. I chyba nie tym faktem zachwycony.

-Dla takiego robaczka? By Cie zgnietli? Naprawde... szkoda czasu. Idź sie na początek podszkol w terenie.

Nilion

Na twarzy Khalitzer'a dało się zauważyć zaskoczenie oraz niezadowolenie wywołane przez komentarz 'miszcza'. Postać nie zastanawiając się, szybko uciekła z sali aby wykonać 'polecenie' nadane przez wojownika wyższej rangi.

Deviol

Wilhelm
Mąż marszowym krokiem wszedł do Strzelnicy "Boga Wojny"(lol). W drzwiach zawołał chcąc zwrócić na siebie uwagę i informując o swoich zamiarach zarazem:
-Jest tu kto?! Żołnierz potrzebuje zadania! Tylko prędko, streszczać się.

Olekman

[b] Wilek [/b
Tuż nad twoją głową przyrąbał strzał od Fefnira. Chyba takie wpadanie nie jest najlepsze. Zaraz potem zobaczyłeś idącego do ciebie Fefnira. -Więcej szacunku do silniejszego.- usłyszałeś.

Deviol

Wilhelm
-Akceptuję Twoje miejsce 'Wielkiej Trójcy', 'Bogu Wojny'. W żaden sposób nie kwestionuję Twojej siły... - Odpowiedział z spokojnie z błąkającym się po twarzy chytrym uśmieszku. - Znudzony żołnierz życzy sobie, aby jego pan zlecił mu ciekawe zadanie. - Tu ukłonił się w iście teatralnym geście.

Olekman

Wilek
Spojrzał sie na ciebie krzywym wzrokiem. Nie podobał mu się chyba zbytnio ten ton. -Idź zniszcz kilka magnatheonów. Ostatnio coraz więcej ich.- rzucił ci na koniec i poszedł dalej pruć w cele.

Deviol

Wilhelm
-Jakąś konkretną liczbę? - Zapytał dla upewnienia się, że taki jest cel jego misji...

Olekman

Wilek
-Minimum pięć.- rzekł Fefnir w przerwie między strzałami.

Deviol

Wilhelm
-Przyjąłem. - Odpowiedział krótko, po czym udał się do TS'a.