Megaman Zero Game

Shigure

Sendoh wszedł do komnaty, i zwrócił się do Sage Ouranos'a salutując:
- Zadanie wykonane sir! Wziąłem ze sobą laptop! Oto on! - po czym przekazuje go w ręce Ouranosa, i pyta:
- Gdzie mogę odebrać nagrodę sir?

Dada

Sendoh

-Tam gdzie zwykle...
Powiedział będąc odwrócony plecami do Ciebie.

Shigure

- Tak jest. Dziękuję sir. - powiedziałem odwracając się na pięcie i odchodząc w stronę wyjścia, przy którym mówię:
- Jestem po nagrodę za misję.

(Mógłbyś dać staty tego miecza od informatyka?)

Dada

Sendoh

(Idź do sklepu xD)

-Hem... Sir nie mówił o wysokości nagrody... to może zróbmy tak... dam Ci tyle, ile masz przy sobie okey?
Powiedział leniwie, widocznie mu na tym nie zależało...

Shigure

- Dobrze niech będzie. Mam przy sobie 540 E-C. - powiedziałem, i czekałem na nagrodę o tej samej wartości.

Dada

Sendoh

Bez większego zaangażowania, dał Ci te 540 E-C... Mhm... mogłeś powiedzieć, że masz więcej... a nóż, mógłby się nabrać. No cóż, było minęło.

Shigure

- Mam jeszcze jedno pytanie. Poszukuję jakiejś mocnej broni dla boksera. Gdzie mogę taką kupić?

Dada

Sendoh

-Na zamówienie... w Twierdzy Ognia... oni się zajmują arsenałem... Poprosisz ładnie sprzedawce to Ci coś wykmini...

Shigure

- Dzięki. - rzuciłem, i ruszyłem do twierdz ognia.

Deviol

Nadszedł czas sprawdzenia swojej siły... w oficjalnym zadaniu. Tak pojawiwszy się na terenie Wieży Błyskawic, udał się zaraz do komnaty Dowódcy Strażników. Przekroczywszy próg natychmiast skierował się w stronę Ouranosa, następnie stanął przed nim na baczność. Przyjąwszy postawę zasadniczą, oficjalnym tonem rzekł:
-Sage Ouranos! Deviol "Varjot" melduje gotowość bojową do przyjęcia zadania. Jestem Reploidem o zainstalowanym programie "Bokser", skłaniam się ku walce. Czekam na rozkaz.

Dada

Vajrot

Ouranos jest odwrócony do Ciebie plecami, widocznie bardzo jest 'zainteresowany' twoją osobą.
-Kolejna osoba niekompetentna do moich zadań...
Powiedział wciąż się nie odwracając.
- Jeżeli chcesz jakieś misje... to idź w miasto wybij GRUPĘ reploidów liczącą 3 osoby SAM i jeśli wrócisz żywy to dam Ci zlecenie, musisz zapracować na moją ufność marny pomiocie...

Deviol

"Jedyny normalny i równie arogancki co poprzednik. Tylko ten jest godny mojego szacunku..." - zastanawiając się nad tonem przełożonego i przydzielonym mu 'zadaniu', z trudem wstrzymywał chichot. W pewnym stopniu śmieszył go sposób, w którym nim pomiatał. "Kolejna niekompetentna... Skąd się dowiesz o powodzeniu mojej 'misji'?" - pytał siebie samego w myślach. Zebrawszy mu się na chytry uśmieszek, odpowiedział:
-Ależ oczywiście największy, najpotężniejszy, najmądrzejszy(i jedyny normalny... - dodał w myślach) władco... Przyniosę trzy dowody na to, iż dokonałem rzezi w danym sektorze Zniszczonego Miasta. Lepsza głowa na tacy czy odznaczenie? Ah nieważne... - zakończył i ukłonił się w teatralnym geście, po czym udał się w stronę wyjścia nim otrzyma komendę "STÓJ!". Rzecz jasna poszedł do TSa.

Deviol

Tak oto dotarł on do wrót oronosowej siedziby. Wszedł do środka uśmiechając się chytrze. Oparwszy się o ścianę tuż obok wejścia, po czym rzekł:
-Mistrzu Ouranosie, wykonał powierzone mi zadanie i dokonałem anihilacji trzech rebeliantów w grupie liczącej... sześciu, siedmiu jednostek. Szczegółów nie będę opisywał. Pewnie je znasz lepiej ode mnie. Zgadza się? - skrzyżował ramiona i założył je na pierś. Czujnym okiem spoglądał na Mistrza Wiatru.

Dada

Vajrot

-Tak tak wiem....
Powiedział od tak... trochę opryskliwie.
-Masz tu swoją nagrodę i nie zawracaj mi głowy...
Odwrócił się tyłem do Ciebie. A przed tobą, na ziemi, pojawiło się małe pudełeczko ze złotym napisem 250 E-C

Deviol

Zagwizdał i schylił się by wziąć owe pudełeczko. Nieźle... Podniósł wzrok z pudełeczka na Ouranosa.
-Jakieś inne zlecenia? Udało mi się dowieść swej 'wartości'... Czy mam odejść?