Megaman Zero Game

X

-Żeby tylko sie nie przepracowała... a, i jeszcze jedno. Moje dzieci zyskują na sile. Od kopnięć Kirisakiego mam pewnie siniaki, a Kiria potrafi przywalić jak rasowy psionik... au...-Powiedziała kiedy jej sukienka troche sie wybrzuszyła na chwile.

Phanti

-To dobrze. Szczerze powiedziawszy nie spodziewalam sie ze beda az tak silne. - Ciel zajela sie swoim komputerem - Wybacz Diano, ale jestem zajeta..

X

-Rozumiem, przepraszam za kłopot... do widzenia.

I wyszła

Arxel

- Czyli nie chcesz nas zatrzymywać? To dobrze... tylko, że jak ich znam to pewnie twoje chcenie nie ma nic do gadania. Chyba, że od ostatniego razu zmienili zasady Powiedział

X

-Taaa... nie mam raczej nic do gadania...

Arxel

- Ech... szkoda... no cóż... w takim razie zaczynajmy Powiedział Nd i odskoczył do reszty grupy.

Vincent stanął przed drzwiami i zapukał.

X

-Jest jednak pewien problem... jestem w sidłach. Pech sprawił ze nie mogę sie ruszyć-pokazała na nogę w pułapcę na niedźwiedzie

-Czyli nie będe mogła was powstrzymać... lecz uważajcie, jest tutaj jeszcze jedne...

Vincent

-Prosze wejść!

Arxel

Vincent

Wchodzi do laba - Przepraszam, że przeszkadzam ale... chciałem prosić o przydzielenie mi jakiejś kwatery jeśli to nie problem. Powiedział ze swoim typowym uśmiechem i rozejrzał się po sali( Btw. zastanawiam się jak on to robi z prawie zamkniętymi oczyma. Albo jak to robią goście w anime.)

Victorowie
- Przykro mi, że nie możemy cię jeszcze uwolnić. Dziękuje za radę. Będziemy uważać. A. I miałaś nas powstrzymać od zabrania jednego kawałka wspomnień. Ale kiedy Kimiko już go zabierze to twoja misja zakończy się niepowodzeniem i nie będziemy już musieli walczyć prawda? Czyli będziemy cię mogli uwolnić. Powiedział Victor.

X

-Niby tak... chociaż mogę być zabita właśnie przez ta drugą osobę... fragment pamięci jest jakieś 400 metrów na północ.

Vincent

-Oczywiście... chwileczke...-ROzglądasz sie po pomieszczeniu. Z tyłu są 4 drzwi do innych pomieszczeń. Na połkach są rożne ozdoby, kryształowa Figurka Ciel, różnorakie wynalazki i inne takie...

-Kwatera 345, 3 piętro-postawiła kluczyki na stoliku

Arxel

Victorowie

- Nie martw się. Damy rade ją powstrzymać Powiedział uśmiechając się. - Do zobaczenia Powiedział po czym grupa ruszyła na północ mając nadzieję, że dziewczyna ich nie oszukała. Na wszelki wypadek wszyscy oprócz ND poruszali się w powietrzu(lecąc, lewitując, na plecach innych )

Vincent

- Dziękuje. Powiedział - Znikam i dłużej nie przeszkadzam Powiedział i poszedł do kwatery.

X

Nie oszukała was. Na piedestale był klocek. Prostokątny trójkąt.

-Coś za łatwo nam poszło...

Arxel

- Z ust mi to wyjęłaś Powiedział Z. ND spróbował telekinetycznie przesunąć klocek do siebie. Jeśli się nie udało to ND używając swoich ninja-technik spróbował się pojawić przy klocku i szybko go zabrać.

X

Udało CI sie użyć swoich ninja technik... leczv kloc okazał SIe iluzją i jakaś mechaniczna ręka złapała ND

Arxel

ND stara sie wyrwać tnąc przeciwnika. D zaczyna coś mówić. Reszta grupy podbiega/podlatuje do przeciwnika. Z strzela do przeciwnika w biegu. ND Stara się telekinezą uwolnić towarzysza.

X

Reszte tez coś złapało. A to szczypce, a to jakaś maź srebrzysta... a ktoś siedzi tez na drzewie...