Megaman Zero Game

X

Wyszła z lab'a. Za dobrej miny to nie miała.

-Wejdź, Ciel chce z tobą porozmawiać...

Phanti

-Huh? - Hiver wszedl do laboratorium.

Po jakims czasie wyszedl.

-To...niemozliwe. Nie mam zapisane w swoich danych ze moge miec dzieci...nie wiedzialem o tym...Diano..co my teraz zrobimy?

X

-Pojęcia nie mam... odpowiedziała siedząc pod ścianą

Phanti

-No coz....chyba bedziemy musieli zaczac przyzwyczajac sie do roli rodzicow - Hiver usiadl kolo niej i obial ja - Nie martw sie. Wszystko bedzie dobrze. Kocha m sie i cie nie zostawie. Ja na pewno pokocham to dziecko.

X

Siedzi tak dalej nadal oszołomiona

-Stad czuje furię mojej siostry... zawsze chciała mieć męża i dziecko

Phanti

-Oh...Swoja droga...Ciel powiedziala ze przyczynilismy sie dla rozwoju ewolucyjnego. To znaczy...stworzylismy nowa rase. Nazwala ja "Rockman".
Diano...wybacz mi...nie chcialem cie w to wszystko wplatac...

X

-Nie przepraszaj bo nie masz za co...

=Ależ ma, do chol**** jasnej! Dlaczego najpierw ty? Kur**, ty jeb**** szczęściaro!!

Pojawiła sie Sara. Wyglądała na wściekłą

Phanti

-Nie powinnas cieszyc sie z tego, ze twoja siostra ma dziecko? - odrzekl spokojnie Hiver - Zreszta, co za problem? Zaciagnij Doragonka do lozka... Oh...poczekaj. Ale on pewnie nie bedzie chcial miec dziecka co? Heh... - Dezaktywowal swoja maske i usmiechnal sie cynicznie do Sary

X

-Jaki mądry sie zrobił! Jak mam sie cieszyć jak mnie zazdrość zżera?!-Po słowach Hivera jeszcze bardziej sie wściekła.

Phanti

-Chyba wiesz co moze sie stac jesli sie zbyt zdenerwujesz? Uspokoj sie...
<chyba ze chcesz sie stac drugim cialem Genshiro - dokonczyl w twojej glowie>
-Zreszta...jesli niezauwazylas to jestesmy tym faktem nieco zdezorientowani. Wiec moze lepiej jakbys nas w jakis sposob wsparla co?

X

-A tak wogule to skąd o tym wiesz? Przecież my sami sie niedawno o tym dowiedzieliśmy-Na to pytanie Sara natychmiast straciła werwe

-No... tego...-Najwyraźniej nie wiedziała co powiedzieć.

-Dobra, nieważne, w sumie dobrze sie stało... i tak zamierzałam Ci powiedzieć...

Sara najwyraźniej nie wiedziała zbytnio co robić... tylko mamrotała coś w guście "Ja ciotką... do czego to dochodzi..."

Phanti

-Saro, przeciez nie zrobilismy sobie dziecka zeby ci zrobic na zlosc. To byl przypadek... Nie wiedzielismy ze mozemy miec potomka. No, ale coz. Mam nadzieje ze troche nas wspomozesz jako ciotka. Skoro Doragon nie chce miec narazie dzieci to moze pomozesz nam w zajmowaniu sie malym? Diana i Ja napewno bedziemy mieli sami z tym problemy.

X

-Dobra, rozumiem, po prostu zawsze chciałam mieć taką rodzinkę... no dobra, pomogę wam... w sumie lepsze to niż nic...

Phanti

-No coz. Moze Diana mnie zdzieli za to co powiem ale...chyba my bedziemy twoja rodzina. Drogie panie, moze czas zakopac topor wojenny i zaczac wszystko od nowa? W koncu jestescie siostrami...

X

-Czasami faktycznie przydałoby sie gdybyś dostał po głowie...-burknęła Diana

-Taaaa... no i co z tego?

Obydwie sie chwile namyśliły, po czym powiedziały jednocześnie

=To że nie ma sie o co gniewać...