Megaman Zero Game

Arxel

- Stracił wzrok w walce z Mickiem i Nickiem. A co u was?

X

-Mick i Nick... znowu. Przeklęte Mavericki, ktoś powinien zrobić z nimi pożądek. A co u nas? Raczje kiepsko, Dr. Weil i Omega wrócili...

Arxel

- To źle... nie tylko w tej płaszczyżnie... Mruknęła do siebie.

X

-Płaszczyźnie?

Arxel

- To takie określenie moje i przyjaciół... określa równoległe światy i zdarzenia... Wszędzie sie dzieje niedobrze... zły znak. Rozmawiałam o tym ostatnio z przyjacielem.

X

-Rozumiem... coś można na to poradzić?

Arxel

Nic niestety. Ani zwykli ludzie, ani nikt z nas wiedzacych... Tylko bohaterowie... ale ci nie chcą spotkać swojego przeznaczenia...

X

-Może Zero?

Zapytała sie.

Arxel

- Nie wiem... Kto będzie bohaterem tego nie wiedzą nawet najstarsi... Zero ma predyspozycje ale... N-niestety nie moge ci tego powiedzieć..

X

-Rozumiem... może chcesz sie napić herbaty?

Arxel

- Herbaty.... Moze wody zimnej... nie wiem jak ten organizm zareaguje na napój... Powiedziała.

X

-No dobrze...

Nalała zimnej wody i podała istocie

Prosze bardzo.

Arxel

- Dziękuje Powiedziała i wypiła wodę. Po czym zaczęła się trząść.

X

-Co ci sie stało?

Dada

a dada od początku ich rozmowy wsłuchając się, raz się uśmiechnął bo dowiedział się że to Arxel a raz był smutny bo Rablowi Mick i Nick zrobili z nim źle...