Megaman Zero Game

X

Ania pojawiła się w kwaterze z Axonnem. Nie bawiąc się w powitania krzyknęła rozglądając się

-Haloooooooo!! Jest tu ktooooo?!

Phanti

- Czego?! - Zawolala Sylphia, ktora akurat grala w jakas gre na komputerze.

X

-Mogłabyś się nim zając?!-Krzyknęła do niej, ustawiając na biurku, oczywiście, "przypadkowo" zrzuciła monitor na ziemię, rozwalając go w drobny mak. Wydała z siebie tylko ciche "Ups"

Phanti

- Wrrrrrrrr... - Warknela Sylphia. - Przeciez nic mu nie jest. To tylko male zwarcie. Wystarczy go pier****** w leb i sie wlaczy. A teraz idz sobie.

X

-Bym ja Ciebie nie pier******* w łeb.-Odpowiedziała spokojnie, i klepnęła Axonna w tył głowy.

Phanti

- Za pare minut sie zregeneruje. A teraz won stad. - Odpowiedziala.

X

-Bo co? Posmyrasz mnie po kostce?-Zadrwiła ironicznie i usiadła na krześle.

Phanti

- Nie. Zrobie cos duzo gorszego. A teraz wypad.

X

-Jesteś jedną z ostatnich osób która mogła by mi rozkazywać...-Machnęła ręką, i monitor zaczął jakby sie składać do tyłu... jakaś manipulacja czasem czy coś. Tak czy siak był naprawiony.

Phanti

- Oj zamknąć japy... - Odpowiedzial Axonn, ktory wlasnie wstal.

Sylphia prychnela i wyszla z kwatery.

X

-Masz kaca czy co? Jak sie czujesz?-Spytała trochę opryskliwie.

Phanti

- Normalnie... - Odpowiedzial i wstal calkowicie - Mialem jakby chwilowe zacmienie...

X

-W trakcie tego zaćmienia mówiłeś jakieś farmazony... trudno przytoczyć mi co, więc sam zobacz...-I za pomocą swoich ograniczonych mocy psionicznych wysłała mu to co sama widziała

Phanti

Axonn obejrzal.

- Coz...nie wiem o co chodzi. Sam nie mam pojecia o co w tym belkocie chodzi.

X

-Znając zasady tego świata wkrótce się dowiemy, co nie napawa mnie optymizmem.-Anna usiadła na krześle za biurkiem, zakładając nogi na biurko.