Megaman Zero Game

Obitobi

-Mi nie chodzi o moje nic nie warte zycie. Mi chodzi o Ciebie i dziecko. A teraz juz sie nie denerwuj.. odpoczywaj..chcesz to posiedze tutaj, zechcesz to wyjde.

Phanti

-Zostan...prosze. - W jej oczach pojawily sie lzy - Dlaczego wszystko musi sie sypac...czasami chcialabym zeby byla choc odrobina pokoju na tym swiecie...

Obitobi

-Nic juz nie mow..-Obtarl jej lzy. -Spij..

Pare godzin pozniej:

Cross wszedł do kwatery i siadł obok Sylphi. -Sylphia..Deltar odszedł. Nie pytaj czemu, nie wiem. Ale odszedł z CMD

Phanti

-Spodziewalam sie tego...pewnie odszuka Magne....zeby przejac nad nim...kontrole - Skrzywila sie i zlapala za brzuch.

Obitobi

-Zdradzieckie scierwo..pusciłem go wolno..nie wiem czy nie bede tego żałował..powinienem go zabić ale.. bałem sie..że źle to przyjmiesz..

Phanti

-On nie jest scierwem...poprostu nie wie co robic. My nie przezylismy tego co on...poprostu musi...wszystko przemyslec. Wroci...a nawet jesli nie...to na pewno nie skrzywdzi nas...

Obitobi

-Mam dość już tej wojny prowadzącej do nikąd. Ta wojna zniszczy obie strony. Czasami jestem wsciekly ze przezylem walke z Deltarem 50 lat temu...nie widzialbym tej cholernej wojny.

Phanti

-I...nie widzialbys mnie... - Sylphia wstala - Musze zrobic pewna rzecz. Odpocznij sobie. I prosze...daj Deltarowi szanse. On wroci. Poprostu musi wszystko sobie poukladac..

Obitobi

-A co zamierzasz zrobic?- Cross spojrzał na Sylphie.

Phanti

-Niewazne. Nie martw sie, to nic niebezpiecznego - i wyszla

Matoi

podchodzę do kwatery i pukam czekając na odpowiedz

Phanti

-Wejsc - uslyszales uprzejmy glos. Wszedles i zobaczyles Reploida w granatowo, czarnej zbroji. Mial dlugie blond wlosy, na glowie maske, z zielonym visorem. Jego oczy blyszczaly cieplym, zielonym blaskiem.
-Witam. Co moge dla ciebie zrobic?

Phanti

Deltar wlazi do kwatery i zwraca sie do Crossa.
-Sylphia mnie przekonala. Zostaje. Jednak to nie znaczy ze nie bede polowal na Magne. Schwytam go, lecz uzyje jego mocy do dobrych celow.

Obitobi

Cross dziwnie sie usmiechnal. -Wykorzystaj go jak chcesz..przemyslalem wszystko, i nie bede sie juz mieszal do wojny. Mam gdzies kto ja przetrwa, sami sobie ja zgotowaliscie..- Poczym minal Deltara i gdzies wyszedl

Phanti

-No to imba. - Deltar wyszedl i skierowal sie w strone baru.