Megaman Zero Game

Naras

Akito

Viktor- Ja się zatrzymałem na "rekurcie"... Przez to już pół roku tu siedzę i czeka mnie jeszcze kilka miesięcy.
Panda- Ja byłem.
Wilson- ...
Panda wzruszył ramionami- Wilson nie jest zbyt rozmowny.

Ktoś walnął parę razy w drzwi i zajrzał przez zakratowane okienko. Po chwili drzwi się otworzyły i każdy wziął swoją porcję. Zobaczyłeś dwóch strażników i kobietę przy sporym wózku. Zwróciłeś uwagę na fakt, że kobieta, która dawała wam porcje (a tobie dała twój własny talerz) też miała kajdanki i też wyglądała na styraną... Czyżby za karę pracowała w kuchni? W sumie kobiety też dokonują przestępstwa a do kopania się średnio nadają więc to by było logiczne.

Drzwi się zamknęły i wszyscy usiedliście do jedzenia. Maziowate coś z mięsnymi pulpecikami nie wyglądało zbyt... apetycznie, ale twoi towarzysze jedli bez oporów.

Matoi

Akito

Wziąłem przykład z towarzyszy i również zacząłem jeść.

<hmmm może szukają więziennego mechanika kto wie...>

Naras

Akito

Raczej wątpliwe by zamierzali dać więźniowi dostęp do takich rzeczy jak Generator Utrzymujący Wszystkich Przy Życiu czy Wentylacja Przez Którą Można Zwiać... Ale może jakieś pomniejsze zadanie. Ostatecznie skoro tu jesteś to czemu by nie zgromadzić naprawdę oryginalnych doświadczeń?

Skończyłeś jeść praktycznie pozbawioną smaku papkę i przesolone pulpeciki. Teraz wszyscy po kolei skorzystali z łazienki, po czym przygotowali się do wyjścia.
Viktor- Trzymaj się z dala od więźniów w jaskrawo żółtych strojach. To głównie brutalne gnoje, które mieszkają w izolatkach. Nawet na nich nie patrz. Wszyscy w niebieskich mundurach to pracownicy albo strażnicy, z tymi też lepiej nie zadzieraj.
Panda- A jak coś k* ukradniesz to nawet nie próbuj szmuglować tego do celi bo nam wszystkim się oberwie. A jak cię przyłapią na kradzieży... No cóż lepiej żeby nie przyłapali.

Matoi

Akito

-Ok rozumiem, a pytanie wszyscy więźniowi to górnicy czy zdarza się inaczej?

Naras

Akito

Viktor- Tutaj robisz co każą: "kop" to kopiesz, "tachaj" to tachasz, "złaź" to złazisz. Kilofem wymachuje się zazwyczaj w miejscach gdzie nie można użyć materiałów wybuchowych albo jak się maszyny wiertnicze popsują... Jeśli o to pytasz.

Nagle łojenie we drzwi, te się otwierają i widzisz strażników z wyciągniętymi pałkami.
Strażnik-Lecicie na niższe poziomy, leszcze! Wyposażenie będzie standard: kilof i hełm górniczy z latarką.

Wszyscy wstali by pójść za strażnikiem.

Matoi

Akito

udaje się za reszta grupy ,bez zbędnego marudzenia.

Naras

Akito

Strażnicy odprowadzili cię tutaj i zamknęli za tobą drzwi. Twoi współwięźniowie wyglądali na lekko zdziwionych gdy cię zobaczyli.
Viktor- Jak na więźnia złapanego po uciecze wyglądasz zaskakująco... cało.
Panda- Co się stało? Wypytywali nas o ciebie po tym jak zniknąłeś. Pierwszy dzień a ty już broisz?

Matoi

Akito

-Nie uciekałem, jak mówiłem jestem mechanikiem,naprawiłem wiertło to miałem wolny czas i strażnicy poprosili o zamontowanie świateł, tyle zeszło że ja zapomniałem o czasie a nie przeszkadzałem nikomu to zapomnieli o mnie.

usiadłem na swojej pryczy.

(dalej mam skrzynkę z narzędziami ??)

Naras

Akito

(Dobrze, że zapytałeś: nie masz, zabrano ci)

Panda- Nie ma to jak się układać, że strażnikami, co?- wzruszył ramionami- Uważaj tylko na takich więźniów, którzy nie lubią lizusów.

Nie do końca wiedziałeś co teraz będziecie robić... Siedzieć tak? Trochę nudno. Możesz zagaić jakaś rozmowę, spytać co robią by się nie zanudzić na śmierć lub coś w tym stylu.
(Zobaczymy czym tym razem zakończy się twój dialog. Ćwicz, bądź dokładny, przykładaj się! Bo ja w ciebie wierze i zamcze(Łapiesz? Bo wierze- wieże a więc i zamek! Laughing

) )

Matoi

Akito

-Tak jakoś wyszło, przynajmniej nie musiałem kopać a ci ode mnie mieli działające wiertło, zresztą zastanówcie się jak mi się mieć jakieś układy to może i wam coś się uda załatwić.

Rozglądnąłem się czy nie ma czegoś czym mógł bym sobie po bazgrolić po podłodze.

Naras

Akito

Panda przeciągnął się na swoim łóżku- Ta, chciałbym. Problem, że oni pewnie nawet cię nie zapamiętają.
Viktor trzymał na kolanach pudełko z puzzlami, które układał. Nie odrywając wzroku od swojego zajęcia stwierdził:
- Mogą też traktować fakt, że masz lżejszą prace za nagrodę samą w sobie... Cholera jak to możliwe, że zginęły mi dwa puzzle? Mała pieprzona cela gdzie nie ma kryjówek, straż na korytarzy ale dwa puzzle mi k* zwiały! Ja pi* te małe sk* niedoj*... Zaraz, a może któryś z was mi je zeżarł, co?!
Panda odparł dowcipnie- Nie, k* w dupie ci schowałem jak spałeś... Jak już dziś srałeś to poszukaj w kiblu.

Kibel, toaleta... Rury, woda, zanieczyszczenie... To wszystko musi uchodzić na zewnątrz. Przed oczami stanął ci widok małego robota i pilota, który odbiera widok z kamerki na robocie. Spuszczasz swoje dzieło, które wydostaje się na zewnątrz iii... nie to się nie uda. Nie masz części ani planów a przedewszystkim nie wiesz jak taki robocik mógłby ci pomóc.

Matoi

Akito

<taki robocik mógł by pomóc mi lokalizować gdzie dokładnie są moje rzeczy..>

-Nie macie pożyczyć ołówka i kartki? a i tu każdy dzień wygląda tak samo.

<hmmm... kurde do arkadii ten robocik nie dotrze, może pozwoli mi tu myszkować i dowiedzieć się czegoś więcej o straży.....>

Naras

Akito

Kartkę dostałeś ale ołówka nie było.
Viktor- Chcesz plan więzienia narysować czy po prostu spisywać pamiętniki?

Matoi

Akito

-Raczej myśli przelać na papier. Ktoś próbował zrobić plan więzienia wogole?

Przyjmuje kartke i położyłem obok siebie bo i tak nie miałem czym pisać na niej.

Naras

Akito

Viktor pokręcił głową- Nic mi o tym nie wiadomo... Ale można sprawadzić czy ktoś sobie takiej nie wytatuował na plechach, he, he! Tak na poważnie? Nie, nie sądzę by ktoś miał mapę więzienia prócz strażników, oczywiście.

Walenie w drzwi i obiad przyszedł. Każdy dostał po misce jakieś zupy grzybowej (Panda zażartował, że z nóg dowódcy straży) oraz czerstwą bułkę. Do tego plastikową łyżeczkę, która prócz zjedzenia dania do niczego ci się nie przyda.