Megaman Zero Game

Phanti

<Jestem elfem. A nie klimatyzatorem. - Odpowiedział Hiver z lekkim przekąsem>

- A, ch*j mi w dupę i kotwica w plecy. Idziemy! - Zawołał dziarsko żołnierz

inraeratus

Regis

(O kurcze... i w tym momencie zorientowywuję się, że w Hegemonii nie ma pubu. Jedynie kawiarnia. No ładnie. XD)

<Och, wybacz, że nie biorę Twojej dumy pod uwagę... jesteś Elfem... dla mnie po prostu istotą, której umiejętności nie bardzo pojmuję. A nawet jeśli ich przeznaczeniem nie będzie jakaś epicka walka, to czyż świadomość, że przysłużyłeś się większemu dobru nie jest wystarczająca..?>
Miał jeszcze zamiar dokończyć tę myśl. Ale... była to za długa myśl, snuta na wpół przytomnie, jako że był zajęty rozmową... no i gościu mu odpowiedział. Gadanie z Hiverem odłożone na minutę później.

-To ja rozumiem! No to idziemy!

Przejrzał tylko w głowie, czy przpadkiem w owej kawiarni sprzedają interesujący ich towar... i jeśli owszem, ruszył tam. Bądź gdzie indziej w obrębie bazy w razie potrzeby. W kaaażdym razie, trza mi odpowiedzi do tego... ech, spodziewam się kłopotów. Do miasta daleko, prawda?

Phanti

Docierasz do kawiarni, sprzedają tam alko

inraeratus

Regis

-No! To jesteśmy w miejscu, gdzie nikt nas się nie czepnie.
Zdjął Adamant z pleców i oparł go o ziemię.
-Chyba nie będzie mi potrzebny...? -spytał wpół siebie, wpół współzawodnika, lustrując go przy tym swym bacznym spojrzeniem.

Phanti

- Mordo. - Odpowiedział Ci drech z dumą - Zara poleję się krew. Za Polonię, Za Legię, Za Hegemonię!

inraeratus

Regis

<Kibice wszystkich frakcji by Cię teraz...>
-Taa.. zaraz polejesz się krwią. Swoją krwią.
<Jak to szło? Nie lekceważ przeciwnika...?>

Wymiary 2x2... 2 razy wyżej ma mordę od Regisa, mm...

Odstawił Adamant obok fontanny, lecz Ichiteiru sobie pozostawił... wystawił przed siebie ramiona, bez zbytniej potrzeby dramatycznego ściągania z nich materiału... ukazał Regalia.

-Wybacz, że tego nie zdejmę. Średnio mam jak. Ale postaram się nie używać szponów... za bardzo. Wszak nie chcę Cię zabić, prawda?

<A może wcale nieprawda? No, chodź do Regisa, brzydalu...>

Phanti

Zanim zdążyłeś się zorientować, byłeś już na pobliskim drzewie, i cholernie bolał Cię nos. A on biegnie w Twoją stronę.

- GDY POMYŚLISZ HEGEMONIA CHUJ, PRĘDKO POZNASZ ATAK MÓJ!

inraeratus

Regis

<Taa... dokładnie tak to szło.. no, to jedziem z tym koksem!>

A więc zaczynamy... powiedzmy, że zaczyna biec w kieunku dresa... lecz wkrótce używa dasha, by z rozpędu odpłacić mu pięknym za nadobne.

Phanti

Bach w brzuch! I leży!

inraeratus

Regis

Regis chwyta go za nogę, przeskakuje nad jego ciałem, lądując mu jedną nogą na głowie i postępuje dalej, zamachując się cielskiem oponenta wpierw wokół siebie, a następnie widowiskowo przerzucając go nad sobą i uderzając nim o ziemię.

...

Czy może gościu jest zbyt tłusty, by to wykonać?

Phanti

Oho. Albo stracił przytomność, albo nie żyje...

inraeratus

Regis

Sprawdza puls. Wątpi, aby zginął. Wszak nie w łeb celował. Chciał po prostu by pocierpiał.. ech. Chyba troche się przecenił.
Lecz nie ma czasu na zabawę z nim, nawet jakby zdechł. Chowa go za drzewami, czy gdzieś. Nie musi być daleko - wszak niezbyt mu się chce go wlec nie wiadomo gdzie. Byle nie na widoku. Nie obok fontanny.
A następnie... sprawdza jego fundusze. Jeśli znajduje takowe... bierze z nich 10 EC.
Za piwo, którego nie wypił.
Resztę mu grzecznie zostawia.
Następnie, udaje się do tajnego wejścia do laboratorium i... hmm. Poszukuje wokół niej czegoś, co by pomogło mu je odtajnić...

Phanti

Znalazłeś przyciszczek! Otworzył się włazik! Z drabinką!

inraeratus

Regis

Wchodzi.. zamyka drzwi za sobą?

Phanti

CZAS NA INSTANCJĘ!