Megaman Zero Game

Phanti

Elf podleciał do Ciebie bliżej. Zaczął latać wokół Ciebie

- To uczucie... - Wyszeptał - Miałeś styczność z Magna Deltarem? Niemożliwe...Czy to oznacza, że jest wolny?

inraeratus

Regis

<Kolejny nie słyszący pytań? To chyba jakaś wspólna przywara tych z przeszłości. Cóż. Mówi się: trudno. I słucha się odpowiedzi bez pytań.>

-Dokładnie. Nawet bardzo...konkretną styczność. - odrzekł masując przy tym głowę, miejsce , które niedawno sobie obił...i zapewne też pierwsze, które miało szansę poczuć tenże ,,zły dotyk".

-A co się tyczy wolności...przed tobą leży ten co go uwolnił. - dodał zasłaniając przy tym twarz dłonią. Spoza niej daje się dostrzec jego nieodłączny, cyniczny uśmieszek. Z pewnością musi sobą przedstwaiać nieco żałosny widok.

Ta. Zaraz się zrobi ciekawie. To jest, nim wyjaśni okoliczności.

O ile dana mi zostana na to szansa. Czemuż, ach czemuż tak się narażasz, Regisku? Life for fun, that's all?

Phanti

- Ty uwolniłeś Magnę? - Zapytał Elf. Nie krzyczał. Zapytał spokojnie. Ale w jego głosie dało się wyczuć szok i zdziwienie. - Jak to możliwe? Do tego potrzebne jest DNA Deltara. A jego już nie ma....

Odleciał trochę dalej od Ciebie.

inraeratus

Regis

-Cóż, jak widać, niekoniecznie. Nim jeszcze Magnuś mnie ,,opętał" zdradził mi pewien szczególik. Nie potrzebował DNA oryginału. Wystarczyła jedynie jego kopia, następna wersja, coś w teń deseń. Jego szczątki jeszcze tu i ówdzie się walały, chwila szukania i PUF! Mamy Magnę z powrotem...

Odgarnął włosy z czoła.

-On mnie uwolnił, a ja Jego. Potem chciał mnie zniszczyć...nie wyszło mu to. Jakoś. Ja natomiast mam zamiar odpłacić mu się tym samym, jako i zwykłem czynić...

Spojrzał na elfa.

-Przybyłem tu po Vesnara. Podobno ma informacje, dające szansę na unicestwienie...Magnusia. Wiesz coś o tym?

Phanti

- Vesnara? - Zapytał Elf - Vesnara tu nie ma. I nigdy nie było.

Elf zaczął latać w kółko.

- Ktokolwiek wysłał Cię na Twoją misję, wprowadził Cię w błąd. Po pierwsze, To nie jest miejsce spoczynku Vesnara. Po drugie, ciało znajdujące się w tej krypcie zawiera informacje które nie pomogą Ci w żaden sposób w pokonaniu Magny. Informacje zawarte w ciele są kluczem do wielkiej tragedii...

inraeratus

Regis

<Zatem to 5b na drzwiach to zmyłka? Naaach, whatever. Równie dobrze i on...>

-Znasz się na rzeczy. - stwierdził krótko. - A mówiąc o tragedii, musisz być w nią wtajemniczony.

Tutaj chwila milczenia.

-Powiedz...pamiętasz jeszcze te czasy...mam prawo wiedzieć jaką rolę obrałeś sobie w tym predstawieniu...Elfie?

Phanti

- Byłem jednym z nich. - Odpowiedział Elf - Kiedy nas stworzono, mówiono, że jesteśmy aniołami. Cudem. Z jednej strony mieli rację. Z drugiej, okazaliśmy się diabłami. Teraz, żyję jako Elf. Chronię tego miejsca. Moje ciało leży głęboko we wnętrzu tej jaskini. Nie możesz go odnaleźć. Informacje w nim zawarte pozwolą na przywołanie tego demona. Nie można do tego dopuścić...

Elf znowu zaczął latać w kółko.

- Powiedz mi, młody Reploidzie. Kto zlecił Ci to zadanie?

inraeratus

Regis

Jakoś tak dziwnie złapał się za głowę i spojrzał w przestrzeń.

-Demony istnieją w każdym z nas...mam nadzieję, że nieświadomie wybrałeś tę ucieczkę... - nagle warknął. Normalnie jakby coś niemimłego się w nim budziło. Po chwili jednak się uspokoił. Spojrzał jakoby z lekkim zdziwieniem w stronę elfa.

-Co się tyczy mego zleceniodawcy...sam mi to powiesz, bo nie jestem pewien. Niebieski, świecący, arogancki dupek. Zapewne jeden z was...

Phanti

Elf zadrżał.

- Tuyet. Jego motywy zawsze były nieznane. Był przeciwko Magna Deltarowi, przeciwko Genshiro i również przeciwko nam. Prowadził własną walkę.

Chwila przerwy

- Po co mu te informacje...? - Zapytał sam z siebie.

Po czym znowu zwrócił się do Ciebie.

- To bez znaczenia. Nie mogę pozwolić Ci odnaleźć mojego ciała. Opuść to miejsce, albo postaram się, byś nigdy stąd nie wyszedł.

inraeratus

Regis

Kiwnął głową.

-Jestem pewien, że z tym problemów byś nie miał. Szczerze powiedziawszy, to nawet twoja ,,podłoga" w przedsionku prawieże mnie załatwiła...ale Tuyet wyśle kolejnych ,,nienaznaczonych". I wtedy już tak słodko się to nie skończy...

Spojrzał wyzywająco na Elfa.

-Grozisz mi. Nie boisz się, nie rzucasz też słów na wiatr. Masz siłę, albo przynajmniej sprawiasz takie wrażenie. DLACZEGO nie wykorzystasz jej do walki z tymi, którzy Ci zagrażają?

Phanti

- Moje ciało jest zbyt uszkodzone. Nie jestem w stanie sam go naprawić. - Odpowiedział Elf - Będę szczery. W swoim obecnym stanie mogę tylko kontrolować systemy bezpieczeństwa tego grobowca. Na Ciebie to wystarczy, jednak nie jestem w stanie walczyć w ten sposób z Tuyetem, albo pozostałymi.

inraeratus

Regis

Po raz kolejny skinął głową. Elf przemówił wedle jego oczekiwań.

-Jednakże, coś się tutaj nie zgadza. Tuyet napomknął, że przez takie, a nie inne zabezpieczenia nawet się zbliżyć do tego miejsca nie może. Dlatego też wysłał mnie...poza tym, jaki możesz mieć cel w bezczynnym pilnowaniu swego ciała? Jeśli zależy Ci na tym, aby nikt nie położył łapy na informacjach zawartych w nim, pozbyłbyś się go, czy coś w tym stylu, jako i Deltar uczynił...leżałoby to w Twojej mocy, prawda? Czy może...czekasz na coś więcej, mości Elfie?

Wstaje i otrzepuje się z kurzu i brudu. Następnie namyśla się.

-Anyway...mogę spróbować przebić się do Twojego ciała...zostać tu na zawsze...albo też otrzymać od Ciebie fałszywą replikę danych...hmmm, wręczyłbym ja Tuyetowi, jako że ten nie ma mnie za nazbyt inteligentnego...o ile nie zabiłby mnie w ,,nagrodę...po czym ruszyłbym na szukanie sposobu na odrestaurowanie twego tyłka...Co Ty na to? Tylko nie mów, że to niemożliwe. Nie cierpię tego typu stwierdzeń...

Phanti

- Domyśliłby się. - Odpowiedział Elf - Gdyby udało się naprawić moje ciało, mógłbym walczyć z Tuyetem. Ale z drugiej strony...Jeśli Tuyet pragnie tych danych, to znaczy że ONI też są z nim. Wiem, że żyją...

inraeratus

Regis

-Oni? Czyli, że więcej D.A.W.N. - ów się zachowało? Twarde z Was sztuki, z tego co słyszę...w każdym razie, znałbyś może kogoś znającego się na naprawie antyków twojego pokroju? Bo na mnie w tej kwesti nie licz...

Rozgląda się. Czas mu się nieco dłuży. Regis jest od działania, a nie od gadania.

Phanti

- Jormungardr i Del Hell. - Odpowiedział Elf - To oni zawsze byli po stronie Genshiro, byli jego zwolennikami. A dane, które posiadam w swoim ciele pomogą im w jego przyzwaniu. A jeśli Tuyet ich chce, to na pewno współpracuje z nimi.

Elf znowu polatał w kółko

- Jeden z nas, Nero jest wciąż aktywny. Zawsze pracowaliśmy razem, jestem pewien, że jest po właściwej stronie. Tylko nie wiem jak go odnaleźć. W obecnym stanie nie potrafię go zlokalizować.

Wrócił na swoje miejsce.

- Musimy mieć więcej czasu. Dojdź do mojej krypty. Nie potrafię całkowicie wyłączyć zabezpieczeń, ale postaram się ułatwić Ci drogę. W czasie, w którym będziesz docierał do ciała postaram się spreparować fałszywe dane. Zrobię to tak, by nie domyślili się zbyt szybko. Kiedy im to dostarczysz, postaramy się zlokalizować Nero.