Megaman Zero Game

Yamitsu

Kisuke

- Ohhh...
Starając się nie denerwować próbuję zejść do niego standardową metodą kilofa czyli wbijać co trochę katanę w jego cielsko by się zbliżyć jak najbardziej do jego dziury
- Pewnie i tak nie czuje, że jakiś komar go dłubie po ciele...

inraeratus

Kisuke

Ze schodzeniem było znacznie ciężej niż z wchodzeniem. W pewnym momencie omsknęła Ci się noga... za nią poszły pozostałe kończyny zaczepione o żmijca ... koniec końców zawisłeś na samym mieczu, który... nie utrzymał Twego ciężaru.

Spadasz. Z odległości jakieś 20 metrów nad ziemią. I z metr, półtora od robala, ze względu na jego ruch skręcający.
Trochę poniżej widzisz dziurę, którą wcześniej ,,wyrzeźbił" granat sierżanta.
Zbiżasz się do niej w miarę szybko. W jakie sposób jednak zamierzasz dostać się do niej bezpośrednio?

Może w ogóle rzucisz w locie, a o ratowaniu sie pomyślisz później?

Yamitsu

Kisuke

- Jeju...
Chowam szybko katanę, wyciągam zawleczkę granatu i wrzucam go w stronę dziury kiedy się z nią niemalże minę w nadziei, że wpadnie
- A teraz
Zerkam dookoła czy zbliżałbym się może ku jakiemuś skalnemu stalagmitowi czy czemuś takiemu wiszącemu

inraeratus

Kisuke

Granat wybuchł... ale nie dokładnie wewnątrz robala, lecz na skraju jego rany. Został złapany pomiędzy tkanki - jak widać dysponował niezłymi zdolnościami regeneracyjnymi. Płomień wybuchł wokół rany... lecz czy wewnątrz także?
Robal zaczął się obracać, by piachem ugasić płomień...

Jest jeden stalagmit. Prawie centralnie pod Tobą. Jeśli złapiesz się go to będzie git... lecz jeśli się nadziejesz, to już mniej - a z odległości z jakiej spadasz wygląda to na całkiem prawdopodobną sytuację.

Jest też jeden spory stalaktyt.
2/3 wysokości komnaty. Licząc od sufitu, rzecz jasna. Jest on położony jakieś... 2 metry od Ciebie. Rękoma nie dosięgniesz, na bank.

Yamitsu

Kisuke

- Shesh
Gdy będę blisko stalagmitu staram się machnięciem katany zaczepić o kamulec rzeczony by przychwamować upadek

inraeratus

Kisuke

(Masz szczęście. Kostki są z Tobą. :}

Nie nadziałeś się na owy stalaktyt. Wbiłeś jakoś swe ostrze i przyhamowałeś... Parę metrów nad ziemią już byłeś nieruchomo. I mogłeś zejść na spokojnie.

Robal trochę powierzgał. Ugasił płomień zewnętrzny, lecz wygląda na to, że i cosik do środka się dostało. Szczęśliwie.
Zagrzebał się.

Aard, podchodząc rzekł:

-Nażre się teraz piachu. I bez wątpienia przeżyje.

Rozejrzał się wokół i dodał:

-W przeciwnieństwie do pozostałych części kompleksu, ta nie jest zabezpieczona żelastwem. Ciekawe czemu pozwolili sobie na coś takiego....

Dowódca, odnalazłszy Larsa, dołączył do was.

-Świetna robota, Kisuke. - skomentował jak gdyby nigdy nic - Mam nadzieję, że w przyszłości nie będziesz nam skąpił takowych wyczynów. Idziemy, panowie. - zakończył delikatnie, acz stanowczo.

Wyjście było jedno... Lars obrócił się jeszcze w stronę miejsca, w którym zniknął robalek. Ciekawe, czy i on zechciałby... powtórzyć swój wyczyn...

Yamitsu

Kisuke

Wyciągam katanę i chowam standardowo przy sobie
- Oczywiście, choć przyznam, że chyba pierwszy raz spadałem z tak wysoka
Po czym ruszyłem na rozkaz dowódcy z resztą dalej
- Robak + Piach == Dżdżownica + Kamień
Zacząłem wymyślać jakąś dziwną matematyko-chemię

inraeratus

Kisuke

Robak+Piach+Kamień=nadszczerbiona katana. Razz

Przynajmniej zadrapana. XD
Dobra, żarcik. Byle badziewia by Ci nie sprzedali, nie?

Przeszliście się tunelem. I wkrótce doszliście do rozstajów.

Jedna droga, ta, która prowadziła bezpośrednio była zawalona.
Druga droga natomiast biegła naokoło, jednak była dłuższa.

Dowódca uniósł brew.
-Aard?
-Robi się, sir.

Zabrał się do wiercenia. I wcale wolno mu to nie szło.

-Nie jestem w stanie powiedzieć jak długi jest jednak teren zagruzowany. Jeden z was - rzekł do Ciebie i Larsa. - tu zostanie, by strzec pleców Aarda. Drugi natomiast pójdzie ze mną, sprawdzić, czy szybciej nie będzie drugą ścieżką. Który z Was jest chętny.

-Mi tam bez różnicy. - obwieścił na wstępie Lars.

Yamitsu

Kisuke

- Mnie również jest to bez różnicy, tak czy tak, musimy tam przejść, czyż nie?
Położyłem luźno dłoń na rękojeści katany

inraeratus

Kisuke

-Mm... zatem Ty pójdziesz ze mną, Kisuke. Będzie lepiej jeśli poznam Twój zakres umiejętności tak szybko jak to możliwe. - rzekł Sarez, widząc ,,brak waszej różnicy".

Zostałś wybrany. Coś masz do dodania? Zagłębiacie się w tunel?

Yamitsu

Kisuke

- Tak jest
Przytaknąłem i poszedlem z dowódcą korytarzem, tym razem lewa ręką zsunęłą się nieco niżej zaś prawa spoczęła na rękojeści katany by móc ją szybko wyciągnąć w razie niebezpieczeństwa

inraeratus

Kisuke

Jakiś czas szliście... tfu, biegliście. Wszak nie wiadomo co się stało z waszymi kompanami, prawda?

Kapkę zmachani, dotarliście do nieco obszerniej wydrążonego tunelu. Tu także walała się ziemia, pokrywająca stalowe ściany... i całkiem niemało sprzętu. W tym obce, szare kapsuły z powybijanymi szybkami. Wewnątrz widać było siedzenia. Dochodziło tu także światlo. Dobiegało z prześwitu w suficie... trochę wysoko. Raczej nikt by stamtąd normalnie nie zszedł.

-Hmm.... - mruknął dowódca. I wstukał coś do komputera na ramieniu. -Powiadomiłem naszych na górze o tym znalezisku. W razie czego będziemy wiedzieć, czy coś idzie na nas od tyłu.

W wątłym blasku światła dostrzegliście także coś na kształt.... szyn? Tyle, że i na podłodze i na ścianach i na niskim suficie.... chyba pasowałyby kształtem tym kapsułom... jakby tak z 4 obok siebie pomieścić...

-Jak sądzisz, Kisuke...? Ktoś tu miał przed nami sieć przesyłową?

Parę paneli komputerowych, nieco zdezelowanych tak swoją drogą, stało pod ścianą na stalowej platformie...

Yamitsu

Kisuke

- Chyba to nie jest najlepsze pytanie...lepszym byłoby co przesyłali...i kto
Odpowiedziałem rozglądając się po pomieszczeniu
- Tajne eksperymenty? Badania genetyczne? Modyfikacje mutantowe?
Dodałem
- Wiele pytań, ale czy mieli sieć jest raczej pytaniem retorycznym
Podsumowałem sprawę

inraeratus

Kisuke

-A jakże... i sądzę, że wkrótce się dowiemy...

Poszedł dalej. Nie biegiem, jako że obaj nie mieliście takiej staminy. Poza tym niedaleko był ostry zakręt... w ciemność...

Yamitsu

Kisuke

- Ciemność widzę, widzę ciemność
Próbuję zapalić naramienną latarkę, może jeszcze działa na tyle by trochę przyświecić sprawie
- Shubi dubi du...
Mruknąłem pod nosem