Megaman Zero Game

Ramroyd

Genji

Miałeś szczęście i w ostatniej chwili usunąłeś się z miejsca uderzenia głazu. Golem niestety już nie. Drugi dalej gdzieś tam tańczy i strzela rakietami gdzie popadnie.

X

(Dwa golemy tańczą... XD)

Genji

-Yyyyy... ja tam do niego nie pójdę...-Postanowił Genji. Rozejrzał się gdzie jest duży Golem

Ramroyd

Genji

Siłuje się z knightem... dookoła nich jest sporo kamiennych kolców. Obaj są ostro poobijani. Kto wytrzyma. Byłbym zapomniał - Gapiąc się na nich nie zauważyłeś rakiety która walnęła w podłogę za tobą i cię powaliła.

X

Genji

-Kurde...-Mruknął pod nosem, wstał, podbiegł do gruzowiska i starał się z tego wszystkiego wyciagnąć swój topór.

Ramroyd

Genji

Starasz się i starasz... nagle za sobą słyszysz znajomy świst lecącej rakiety.

X

Genji

*Kur...*-Pomyślał, i w akcie desperacji rzucił się w bok. Lewy

Ramroyd

Genji

W ostatniej chwili rzuciłeś się na bok. Rakieta zdzieliła w gruzy i zrobiła bum! Ciebie fuksem karcianym nie trafiło. Patrzysz - Toporek jakby nienaruszony XD.

X

Genji

Genji ruszył jeszcze na chwile po swój topór. szybko, by nie oberwał przypadkiem. I patrzy co sie dzieje, czy przypadkiem ktoś nie doszedł itp. itd.

Ramroyd

Genji

Masz wrażenie, że na wschodzie majaczą jakieś postacie. Knight powoli rozwala golema. Temu uszkodzonemu skończyły się rakiety i już był totalnie rozgruchotany... leżał na plecach.

X

Genji

-Hej, chyba ktoś idzie ze wschodu!-Krzyknął Genji

Ramroyd

Genji

-Co to u licha jest?

Wykończywszy golema knight spojrzał tam i przymrużył oczy.

"O Ku***! Szefie! Nie wiem co to, ale wygląda groźnie!"

Usłyszałeś w komunikatorze knighta.

-Jak wygląda?

"Eee... jak poskładany przynajmniej ze złomu. Ale rozpoznaję niezłe moduły bojowe. Ma około 3m wzrostu."

-Oho... szykuje się ostra młócka... przygotujcie się.

X

Genji

-Cóż... mam nadzieje że nie zginę...-Prawą ręką wziął topór, lewą włócznie. Do dźgania. I czekał.

Ramroyd

Genji

Jest coraz bliżej. W końcu widzicie tego kolosa. Faktycznie 3m wzrostu. Zamiast brzucha ma niezłą zbroję, zamiast lewej ręki działo przeciw-pancerne, zamiast prawej gatling, z pleca wyrasta mu ze dwadzieścia włóczni. Widzisz na pancerzu jakby linie... możliwe, że pod spodem też coś ma ciekawego.

"Szefie... to jest masakryczny potwór! Wezwałem posiłki... przybędą najszybciej jak się da." (4 tury)

-Zrozumiałem. No panowie. Mamy tutaj niezły towar do rozniesienia. Komandosi z tyłu ostrzeliwujcie go i obrzućcie wszystkim wybuchowym, co macie. Sniper wsparcie ogniowe. Ty młody będziesz mnie wspierał.

X

Genji

-A... aha... mogłem spisać testament...-Skomentował swoją sytuacje Genji

Ramroyd

Genji

-Milcz żołnierzu! Jesteśmy drużyną i damy mu radę... jakoś.

Kiedy kończył gatling ulegał rozkręceniu i zaczęła się ostra seria po ziemi. Jest coraz bliżej was. Przy okazji działo PP zaczyna namierzać się w waszym kierunku.

-Rozdzielamy się i z dwóch stron go!

Komandosi zaczęli naparzać czym popadnie, Sniper mierzył w głowie szukajac słabych punktów, nawet LG zaczął strzelać zapomniawszy o naukowcach. Knight ruszył z lewej na niego ściągając na siebie lufę działa PP. Innymi słowy - Battle BEGIN!! (4 tury remain)