Megaman Zero Game

X

-N-nie nie... w-wszystko w p-porządku...-Odpowiedziała i wstała

Phanti

Deltar objal ja w biodrach i przyciagnal do siebie.
- Hej... mi przeciez mozesz powiedziec... - Zaczeli stykac sie nosami. Deltar zorientowal sie co robi, i lekko sie zarumienil, ale jej nie puscil.

X

-W-właśnie z-za bardzo t-tobie tego powiedzieć n-nie mogę-Odpowiedziała starając sie delikatnie wyrwać

Phanti

Kiedy Deltar poczul, ze Sara chce sie wyrwac, puscil ja.
- Zachowujesz sie dzisiaj troche dziwnie - Stwierdzil przygladajac sie jej - Ladna sukienka. Cudownie w niej wygladasz. To jakas specjalna okazja?

X

-B-bez okazji... a t-teraz p-przepraszam, muszę i-iść...

I poszła w przeciwnym kierunku. Elfy i światełka poszły za nią

Phanti

-Czekaj! - Deltar pobiegl za nia i zlapal ja za ramie - Widze, ze cos jest nie tak. Prosze, powiedz mi, moze ci pomoge. Nie bede sie smial, ani nie bede na ciebie zly, jesli to cos zlego. Zaczynam sie o ciebie martwic - Podszedl do niej od frontu.

X

-P-po prostu w-wess-ssałam dusze z miecza d-do siebie...-Odpowiedziała

Phanti

-CO ZROBILAS?! - Deltar sie zdenerwowal - Kobieto zwariowalas?! Powinnas ja zostawic w tym mieczu! Myslisz, ze zalezy mi bardziej na nim niz na tobie?! Wyrzuc ja z siebie z powrotem!

X

-C-coś obiecałeś...-Burkneła rozczarowana

Phanti

- Wybacz...ja poprostu..martwie sie o ciebie - Odrzekl Deltar - Nie mozesz zamknac tej duszy w czyms innym? Nie wiem, Hiver dal ci duzo tych roznych kamykow, moze zamkniesz ja w jednym z nich?

X

-N-nie miałam ż-żadnego przy s-sobie... s-spokojnie, t-trochę sie źle cz-czuje ale n-nic mi nie jest-Odparła

Phanti

-Przeciez widze, ze cos z toba nie tak! - Odrzekl Deltar - HIVER!

= Czego chcesz?

- Daj mi jeden z tych swoich psychokamykow do zamykania tych psychorzeczy.

= Po co ci? Przeciez nie jestes psionikiem

- Dawaj do cholery bo jak nie to ci tak nakopie w tyle ze nie bedziesz mog-

= Dobra! Dobra! Masz! - W reku Deltara pojawil sie kamyk

- Oka. Mozesz spadac.

= ....

Deltar podszedl do Sary i dal jej kamyk

- Masz. Prezent od Hivera.

X

-Ehhh... n-nie musiałeś mu zawracać g-głowy...

Położyła drugą ręke na kamyku. Po 2 sekundach zaczął sie żażyć czerwonym światłem. Pojawiło sie pęknięcie.

-Za słaby... ale powinien wytrzymać z godzinę...

Phanti

- Trzeba go zamknac w czyms innym. Nie pozwole ci, zebys wchlonela to cos z powrotem - Odpowiedzial - Nie chce, zebys przeze mnie cierpiala. W koncu to moj miecz...

X

-Ale to jest mój twór... po części... lepiej byś nie wiedział ilu przez tego jednego cierpiało... nie pobiło Cie to co prawda, ale też nieźle narobił...